Zbliża się lato, pojawiają się pierwsze gorące dni, dla użytkowników aut oznacza to, że pora zająć się klimatyzacją. Ale czy na pewno same jej nabicie wystarczy? Czy takie coroczne działanie nie uszkodzi układu?
Co roku z układu w naszych samochodach ubywa 10-15 proc. czynnika chłodniczego, ale nie oznacza to, że dobijanie wystarcza. To działanie powinniśmy traktować raczej jako środek doraźny przed pełnym serwisem. Wskazuje to bowiem na ubytek gazów fluorowanych do atmosfery.
Wpływ niskiego poziomu czynnika chłodzącego na sprawność samochodu
Korzystanie z klimatyzacji ze zbyt małą ilością czynnika niesie za sobą liczne konsekwencje. Jego zbyt mała ilość powoduje bowiem przegrzewanie sprężarki, co prowadzi do zatarcia urządzenia. Wynika to z tego, iż czynnik wprowadzany jest do układu wraz z olejem smarującym sprężarkę. W niektórych samochodach jest zabezpieczenie, które powoduje, że gdy nie ma odpowiedniej ilości czynnika, klimatyzacja nie uruchomi się. Jednak nie każde je posiada. Warto pamiętać także, że nowy kompresor kosztuje od kilkuset do nawet 1500 zł, więc wymiana go może nas sporo kosztować.
Czy nabijanie klimatyzacji jest dobrym działaniem?
Samo uzupełnianie czynnika oczywiście nie jest złą rzeczą. To analogiczne działanie jak dolewanie oleju do silnika. Możemy to robić i w ten sposób „odświeżać” działanie naszej jednostki napędowej. Musimy jednak liczyć się z tym, że w ten sposób żywotność silnika zdecydowanie się zmniejsza. Tak samo jest z klimatyzacją, samo dobijanie jej nie zastąpi pełnego serwisu. Jak mówią eksperci, po pierwsze, jeżeli będziemy ją tylko dobijać, nie jesteśmy w stanie określić, ile czynnika pozostało w układzie, a po drugie ilość czynnika w układzie jest każdorazowo określana przez producenta. Więc obejście pełnego serwisu jest bezcelowe – bez niego układ nigdy nie będzie prawidłowo funkcjonował.
Omijamy również wtedy bardzo ważny etap, jakim jest osuszanie. Czynność ta powinna być wykonana przy użyciu azotu, który jest gazem suchym i adsorpcyjnym, ale po pierwsze powinniśmy wykonać próżnię po odessaniu starego czynnika. Na rynku znajdziemy oczywiście preparaty, które mogą mieszać się z powietrzem i nie potrzebują próżni, jednakże nie w tym rzecz, tylko wykonanie próżniowania oraz wykonanie próby szczelności układu za pomocą azotu (najlepiej 24h) da nam pewność, iż układ chłodniczy jest szczelny, a co za tym idzie wydajny. Gdy na przykład dalibyśmy auto mechanikowi, aby wymienił olej i po 15 minutach otrzymali z powrotem kluczyki, to możemy być niemal pewni, że jeżeli w ogóle stary olej został spuszczony, to na pewno nie został on cały wylany. O ile przy układzie klimatyzacji faktycznie są maszyny, które mogą stworzyć próżnię w 2-3 minuty, to powinno się utrzymać taki stan przez ok. 30 minut. To jest minimalny czas, który jest potrzebny, aby w pełni osuszyć układ i usunąć stary czynnik. Pozbycie się wilgoci jest bardzo ważne, ponieważ w kontakcie z czynnikiem może ona tworzyć kwasy bądź substancje, które niszczą niektóre elementy układu. Oprócz tego woda może zamarznąć, tworząc kryształki lodu utrudniające przepływ oraz mogą powodować wycieranie się elementów kompresora.
Warto również wspomnieć o osuszaczu, którego zadaniem jest zbieranie wilgoci z czynnika. Po kilku latach (najczęściej 2-3) osuszacz należy wymienić. Serwis bez jego wymiany jest jak wymiana oleju bez wymiany filtra. Osuszacz jest bardzo higroskopijny, więc cały proces musi przebiec szybko i sprawnie. Zaraz po jego wymianie należy wytworzyć próżnię, aby wyciągnąć całą wilgoć.
Nabijanie klimatyzacji - czy tylko jako środek doraźny?
Podsumowując, dobijanie klimatyzacji powinniśmy traktować jako środek doraźny, a nie jako serwis. Nie warto tego robić, ponieważ może się okazać, że po kilku latach będziemy musieli dokonać naprawy/wymiany układu w szczególności kompresora, który – jak już wspominaliśmy – jest bardzo drogi nawet do 1500 zł. Lepiej poświęcić te 300-400 zł na pełny serwis wraz z diagnostyką, próbą szczelności i wymianą osuszacza raz na 2-3 lata, niż martwić się awarią, której naprawa będzie nas słono kosztować. Natomiast sama wymiana filtra i dezynfekcja układu wentylacji jest zalecana przynajmniej raz w roku.
Oczywiście, jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszamy każdego instalatora i serwisanta na dogłębne szkolenia z F-gazów prowadzących serwisy w samochodach osobowych do 3,5 t. Natomiast pozostałych serwisantów naprawiających i uzupełniających czynniki w samochodach ciężarowych i chłodniach na pełne szkolenie z F-gazów do Ośrodka Szkolenia Zawodowego OMEGA, gdzie można uzyskać najlepszą wiedzę w temacie gazów fluorowanych. Więcej na ten temat pod adresem https://www.oszomega.pl/f-gazy-szkolenia/.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.