Żelbetowa wieża wyciągowa szybu Prezydent, dawnej kopalni Polska w Chorzowie, przejdzie renowację. Prace mają potrwać do lata tego roku. Wiele takich górniczych zabytków nie przetrwało do naszych czasów, inne zyskały nowe funkcje i nadal cieszą swoim widokiem.
Prace przy szybie Prezydent to m.in. uzupełnienie betonu, a także przywrócenie wieży świeżego koloru. Za 700 tys. zł wykona te prace bytomska firma Stokłosa.
– Nasz szyb jest atrakcją turystyczną i zabytkiem, więc musi pozostawać w bardzo dobrym stanie technicznym, aby zapewnić zwiedzającym pełne bezpieczeństwo. Wieża jest podatna na warunki pogodowe, stąd w pierwszej kolejności prace związane z renowacją konstrukcji żelbetowej. Następnie będziemy chcieli wymienić oświetlenie wieży na nowoczesne LED-y, tak, żeby było wydajne i ekologiczne – poinformował Marcin Michalik, wiceprezydent Chorzowa.
Szyb Prezydent to jedyna w kraju kopalniana wieża o żelbetowej konstrukcji. Ma lekką, modernistyczną formę. Powstała w 1933 r., według projektów opracowanych w 1931 r. przez inż. Ryszarda Heilemanna z Katowic. Pierwotnie szyb nazwano Wielki Jacek, ale na cześć prezydenta Ignacego Mościckiego przemianowano go w 1937 r. na Prezydent. W tym czasie tereny górnicze w Chorzowie należały do polsko-francuskiej spółki Polskie Kopalnie Skarbowe na Górnym Śląsku. Po wojnie szyb działał m.in. w obrębie kopalni Polska.
Po likwidacji chorzowskiej części kopalni, w połowie lat 90., ponad 42-metrowa wieża szybu została częściowo rozkradziona. Na szczęście żelbetowa konstrukcja nie została naruszona. Jej pierwszą renowację przeprowadzono w 2009 r., po odkupieniu jej przez samorząd od prywatnego właściciela.
Szczęście miały też inne wieże kopalni Polska w Świętochłowicach. Zostały uratowane dosłownie w ostatniej chwili. Wieża Szybu I (basztowa) została wzniesiona w 1908 r. To budowla bezzastrzałowa, o konstrukcji stalowo-ceglanej, z maszyną wyciągową umieszczoną nad szybem. Wieża szybu II, kozłowa, powstała prawdopodobnie w 1884 r. Sześć lat później zamontowano w niej elektryczną maszynę wyciągową.
W 1990 r. stan obu wież został oceniony jako dobry. W ich sąsiedztwie znajdowało się jeszcze kilka innych zabytkowych budynków. Były to budynki nadszybia szybów I i II, budynek maszynowni szybu II z czynną maszyną parową i budynek kotłowni. Żaden z nich się nie zachował.
Kompania Węglowa, do której należała kopalnia Polska, nie dbała o wieże. Dopiero samorząd zdecydował się na ratowanie zabytków. Kosztem 8 mln zł (w tym ponad 5 mln zł z UE) obiekty zostały zaadaptowane na cele kulturalne, edukacyjne, turystyczne. Wraz z zagospodarowanym terenem u podnóża stanowią atrakcję turystyczną.
Włodzimierz Regulski, historyk z Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, na łamach „Trybuny Górniczej” podkreślał, że trwający od 29 lat proces restrukturyzacji kopalń polegał głównie na likwidacji nierentownych pól, obszarów i całych zakładów.
– To powodowało, że od decyzji rządu o likwidacji kopalni do rozpoczęcia zasypywania jej szybów często nie mijał nawet rok – opowiadał Regulski.
Podczas likwidacji kopalń rzadko myślano o ratowaniu cennych budowli, jak i dokumentacji oraz sporządzaniu map.
– Tymczasem mają one dużą wartość, jako świadectwo skali przeobrażeń i zmian w rozwoju podziemnego górnictwa węgla kamiennego w regionie – mówił historyk.
Pogórnicze budowle to dla spółek górniczych, jak i samorządów kosztowny kłopot. Wiele z nich zburzono, inne zaadaptowano do innych celów, niekoniecznie z poszanowaniem dla ich historii i piękna architektury.
Na szczęście są i dobre przykłady. Z dbałości o poprzemysłowe obiekty znane jest przede wszystkim Zabrze. Ale też w innych samorządach powoli zaczyna się dostrzegać ich wartość. W Czeladzi blask odzyskują kolejne zabudowania po kopalni Saturn. Jako pierwsza w poprzemysłowych zabudowaniach pojawiła się w 2013 r. Galeria Sztuki Współczesnej Elektrownia, sześć lat później Centrum Usług Społecznościowych i Aktywności Lokalnej. Część zabudowań będzie mieć funkcje gospodarcze, zostaną w nich stworzone nowe miejsca pracy. Powstaje też Postindustrialne Centrum Dziedzictwa Górnictwa Węglowego.
Zaś samorząd Sosnowca postanowił dać drugie życie obiektom po kopalni Kazimierz-Juliusz. Co w nich powstanie?
– Na pewno nie będzie to klasyczne muzeum. Zależy nam na tym, aby te obiekty pełniły także rolę społeczną. Dlatego myślimy m.in. o przedszkolu i żłobku. Jest to jednak projekt wieloletni i wiele będzie zależeć od możliwości pozyskania funduszy – wyjaśniał w grudniu portalowi netTG.pl Rafał Łysy, rzecznik prasowy sosnowieckiego magistratu.
W zamyśle w miejscu dawnej kopalni może powstać kwartał społeczno-kulturalny. Być może w rejonie tym zbudowane zostaną także nowe osiedla.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.