Kiedy szwedzka firma projektująca statki pokazała swój najnowszy projekt, świat otworzył szeroko oczy. Szwedzi chcą zbudować potężny statek do transportu samochodów, pływający pod żaglami! Polskim miłośnikom żagli, szczególnie na Śląsku w oczach mogła zakręcić się łezka wzruszenia. Szwedzki kontenerowiec, to prawie nasz "Gwarek" - jacht który miał zabierać górników na wczasy pod żaglami.
"Gwarek" urodził się w głowach zapaleńców w 1986 r. Z inicjatywy miesięcznika "Morze", powstał wtedy projekt wycieczkowego żaglowca mającego realizować ideę wczasów pod żaglami dla ludzi pracy. Projekt wykonany przez Zygmunta Chorenia zakładał budowę trzymasztowej jednostki wyposażonej w żaglopłaty, stanowiące rozwinięcie ożaglowania zastosowanego na statku badawczym "Oceania". Stawianie i zwijanie żagli, a także manewrowanie nimi miało odbytwać się mechanicznie.
Projekt, adresowany był do górników a jego koszty pokryć miał śląski przemysł. Stąd i nazwa "Gwarek". Pomysł zaprezentowany został w Sejmie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zyskał polityczne wsparcie Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1987 roku powołano spółkę akcyjną Polskie Żagle, której zadaniem miała być realizacja przedsięwzięcia. Akcje "Gwarka" wykupiły państwowe firmy, a także osoby prywatne. 29 grudnia 1987 r. Polskie Żagle SA podpisały umowę ze Stocznią Gdańską im. Lenina. Kadłub zwodowano we wrześniu 1991 r., ale w okresie przemian, kiedy również śląski przemysł i górnictwo pozbywały się majątku nieprodukcyjnego, trudno było projekt dokończyć.
Modyfikowano go, starając się go dostosować do wymogów komercyjnego rynku żeglugowego, jednak brak źródeł dalszego finansowania sprawił, że "Gwarek" rdzewiał w stoczniowym basenie, a próby znalezienia partnerów czy kontrahenta gotowego kupić kadłub, nie dawały rezultatów.
Ostatecznie kadłub trafił do linii Star Clipper, został przeprojektowany, przez swojego pierwszego projektanta - Zygmunta Chorenia na pięciomasztową fregatę i dziś wozi ludzi po Karaibach i Morzu Śródzemnym.
Szwedzki projekt samochodowca można potraktować jako twórcze rozwinięcie "Gwarka", a za razem powrót do tradycji przewożenia towarów pod żaglami. Według projektu statek będzie wielki - 200 metrów długości, 40 m szerokości i aż 100 m wysokości, z czego 80 to wysokość masztów. Dla porównania Dar Młodzieży ma nieco ponad 108 metrów długości i maszty o wysokości 49,5 m. Na pokład zabierze 7000 pojazdów, a dzięki sile wiatru wygeneruje 90 proc. mniej zanieczyszczeń niż taka sama konwencjonalna jednostka.
Zastosowanie napędu żaglowego ma też swoje cienie. Czas transportu towarów z Azji do Europy może wydłużyć się z 7 do 12 dni. Testy morskie modelu kadłuba, które właśnie się rozpoczęły, wskażą też na ile bardziej statek będzie narażony na kaprysy pogody.
Dziewiczy rejs towarowego żaglowca zaplanowano na 2024 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.