W minionym tygodniu 13 central związkowych powołało Sztab Protestacyjno-Strajkowy w Polskiej Grupie Górniczej, a następnie ogłosiło pogotowie strajkowe w kopalniach i zakładach spółki. Dzisiaj od rana (poniedziałek, 3 lutego) w kopalniach odbywają się masówki informacyjne dla załóg. Związkowcy decyzję o tym, jaką formę przyjmie ewentualna akcja protestacyjna, mają podjąć w drugiej połowie tygodnia.
Główną przyczyną konfliktu w PGG są podwyżki wynagrodzeń oraz wysokość nagród rocznych za miniony rok, czyli tzw. czternastek. Negocjacje w sprawie ewentualnych wynagrodzeń zakończyły się w minionym tygodniu fiaskiem. Wśród kolejnych problemów związkowcy wymieniają również brak przychodów z węgla zakontraktowanego przez energetykę oraz groźbę likwidacji kopalń.
- Obecnie trwają jeszcze masówki na kopalniach, więc za wcześniej mówić o jakichś konkretnych decyzjach. Związkowcy w ramach Sztabu Protestacyjno-Strajkowego mają się spotkać w środę. Pozostaje jeszcze kwestia negocjacji zarządem PGG. Na piątek, 7 lutego, negocjator wyznaczył kolejną rundę rozmów. Mimo, że w miniony czwartek uznaliśmy, że negocjacje zostały zakończone, to nie spisaliśmy protokołu rozbieżności, w którym strony określą swoje stanowiska. Chcemy zrobić to podczas piątkowego spotkania, tak żeby mieć możliwość legalnej akcji protestacyjnej. Decyzja odnośnie terminu i formy protestu powinna zostać podjęta w drugiej połowie tego tygodnia - podkreśla Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności.
- Nie chcę się na razie wypowiadać odnośnie tego, jak powinna wyglądać akcja protestacyjna, jednak moim zdaniem, protest związany z zaprzestaniem wydobycia nie jest dobrym pomysłem i byłby tylko na rękę zarządowi PGG. Te problemy, które się nawarstwiły powinniśmy rozwiązać poza Śląskiem, w Warszawie. To oczywiście moje zdanie, a ostateczne decyzje podejmiemy wspólnie z pozostałymi centralami związkowymi z PGG - dodaje Hutek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Związkowcy przez ostatnie 4 lata nic nie zrobili a ich przewodniczący Duda to już w ogóle dno i metr mułujest nad nim Dostał fajną fuche żeby nie było zadym i tak to było przez ostatnie parę lat A teraz jak się okazało że zaczną zamykać kopalnie i stracą swoje stołki a niema co liczyć na pana Dude to coś próbują zrobić ale widząc jakie jest zainteresowanie tymi ich masówkami przez ciężko pracującą załogę to sukcesu większego nie będzie , nawet bym powiedział że kalfaktorzy więcej robią dobrego dla kopalni niż związkowcy Związkowcy na dzień dzisiejszy to trutnie żerujący na zdrowym organiźmie Czasy ich świetności już dawno minęły i stali się bezużyteczni a próbują swoją przydatność pokazywać kto załatwi lepszą wycieczkę i taka to jest prawda.
Jako prawdziwy górnik dołowy!Nie podejmuje żadnych akcji z biurami wycieczkowymi Fedrowałem lata na dole i zawsze kończyło się to dla górników ochłapami a profitami dla związkowców!