Kolejny talent sportowy w Polskiej Grupie Górniczej. Patryk Sobik, górnik z Oddziału G3J ruchu Jankowice kopalni ROW, ma ambitny plan zdobycia Korony Runmageddonów. To, że potrafi dać sobie radę w skrajnie trudnych warunkach, udowodnił podczas tegorocznych, zimowych zawodów we Wrocławiu.
Patryk to prawdziwy twardziel. Słupek rtęci na termometrze wskazywał -1 st. C, a on dzielnie forsował przeszkodę wodną.
- Lodowata woda sięgała mi po kark, a ja parłem naprzód, zaciskając zęby. W końcu przekroczyłem linię mety. To była zimowa edycja runmageddonu we Wrocławiu. Gdyby nie odpowiedni strój z pianki, chyba bym zamarzł na śmierć – opisuje.
Swoją drogą, trzeba było mieć w sobie naprawdę dużo samozaparcia, żeby na mrozie wskoczyć do wody, a następnie pokonać jeszcze kilka kilometrów biegiem. Jednym z najtrudniejszych zadań podczas tych samych zawodów było pokonanie kolejnej przeszkody wodnej, tym razem za pomocą liny.
- Czułem się jak Tarzan, albo Indiana Jones. Adrenaliny było co niemiara, lecz zaliczanie podobnych, morderczych przeszkód stanowi najlepszą okazję do sprawdzenia swoich sił i charakteru. Bez tego nie da się planować kolejnych startów – potwierdza Sobik.
- Z ręką na sercu powiem, że mam już za sobą kilka podobnie trudnych biegów i ani razu nie zszedłem z toru przed osiągnięciem mety. Uważam to za sukces – zaciska pięści górnik z Jankowic.
Podczas trójmiejskiego runmageddonu zostawił w tyle 30 przeszkód rozstawionych na dystansie 6 km. W Gliwicach odniósł swój największy dotychczasowy sukces. Podobny dystans pokonał w czasie 51 min. Na 8 tys. startujących był to czas na miarę pierwszej setki.
Bieg z przeszkodami to jego pasja. Trenuje po kilkanaście godzin tygodniowo. Dla sprawdzenia formy startuje w maratonach i półmaratonach. Teraz marzy mu się tytuł weterana runmageddonu. Zgodnie z regulaminem przysługuje on zawodnikowi, który w ciągu jednego sezonu pokona trzy dystanse, kolejno w kategoriach: Rekrut, Classic i Hardcore, czyli 6, 12 i 21 km. Wówczas otrzymuje się prawo noszenia bluzy lub kurtki z napisem „Runmageddon Weteran”.
- To już dla każdego biegacza oznacza duży prestiż – przyznaje Patryk Sobik.
W nadchodzącym 2020 r. zawodnik z Jankowic powalczy ponadto o kolejne cenne trofeum, jakim jest statuetka Korony Runmageddonu. Należy się ona biegaczom za ukończenie zawodów na dowolnym dystansie, w czterech miejscach znajdujących się na wschodzie, zachodzie, północy i południu Polski.
- W lutym czeka mnie bieg na 21 km w Warszawie. Uchodzi on za jeden z najbardziej wymagających, a zarazem najbardziej ekstremalnych w Europie. Żeby go ukończyć, należy pokonać 70 przeszkód, w tym wodnych. Jest również wspinaczka na linie. Następnie wystartuję w zawodach we Wrocławiu. 50 przeszkód rozlokowanych zostanie na dystansie 12 km. Następny bieg w moim sportowym kalendarzu zaplanowany jest w Pradze. Będę musiał pokonać 6 km i 30 przeszkód na torze – wylicza Patryk.
Marzeniem każdego biegacza wyspecjalizowanego w biegach z przeszkodami jest udział w rywalizacji na Saharze. W marcu br. biegacze pokonywali piaski pustyni w Maroku. Można było startować w konkurencji Sahara 50, na którą składały się trzy etapy biegu z przeszkodami. W sumie do pokonania mieli kilkanaście km dziennie. Sahara 50 - bez przeszkód oraz Sahara 120 - również w wersji z przeszkodami i bez. Ponad 40 km dziennie do pokonania.
- To już jest kolejny poziom wtajemniczenia, czyli Runmageddon Global, wielka przygoda. Marzy mi się start. Być może uda mi się zrealizować ten plan w 2021 r. - zakłada Patryk Sobik.
Biegi z przeszkodami na dłuższych dystansach, zwane runmageddonami, zdobywają w Polsce coraz większą popularność. Ich organizatorami są Fundacja Runmageddon oraz firma Extreme Events.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.