Około czterystu związkowców z Huty Pokój w Rudzie Śląskiej pikietowało we wtorek, 30 lipca, katowicki gmach Węglokoksu, domagając się pilnego wdrożenia planu naprawczego i dostaw wsadu do produkcji. Tomasz Heryszek, prezes Węglokoksu, wyszedł do protestujących i obiecał spotkanie robocze w hucie, zapewnił, że zarządowi spółki zależy na zachowaniu miejsc pracy dla hutników.
Joachim Kuchta, szef Solidarności w Hucie Pokój, podkreślił, że zapasów surowca może nie wystarczyć nawet na dwa tygodnie, natomiast huta ma zamówienia i mogłaby przerobić wsad o wartości 24 mln zł.
- Dlaczego nie zapewniono nam wsadu? Co będzie dalej? Nie wiadomo, ale obawiamy się najgorszego - powiedział przewodniczący Solidarności.
"Panie premierze, żądamy spełnienia obietnic!" - napisali demonstranci na jednym z transparentów, nawiązując do wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w hucie jesienią zeszłego roku. Związkowcy ocenili, że ówczesny zarząd zbojkotował plan naprawy zakładu i "wypiął się" na obietnice premiera.
Szef Sierpnia'80 w Hucie Pokój Mariusz Latka przyznał, że huta ma wielomilionowy dług wobec Węglokoksu za dostarczane materiały, ale ma też moce produkcyjne i zamówienia oraz świetną tradycję 180 lat produkcji hutniczej.
Odczytał wspólną petycję, którą doręczono zarządowi Węglokoksu:
"W imieniu organizacji związkowych oraz całej społeczności hutniczej Rudy Śląskiej żądamy podjęcia natychmiastowych działań naprawczych, które umożliwią dalsze funkcjonowanie i rozwój naszego zakładu. Kolejne zarządy Węglokoksu nie miały żadnego pomysłu na funkcjonowanie branży hutniczej w grupie kapitałowej Węglokoks. Brak współpracy z organizacjami związkowymi, niejasne decyzje lub ich brak doprowadziły do sytuacji, w której branża ta stanęła na skraju upadku. Dziś czas działa na naszą niekorzyść, bo potrzebujemy natychmiastowych decyzji dotyczących swobodnego dostępu do wsadu, które umożliwią nam produkowanie, sprzedawanie i zarabianie nie tylko dla dobra huty, ale również dla większościowego udziałowca. Żądamy wdrożenia planu naprawczego, którego głównym celem będzie oddłużenie, dokapitalizowanie i stworzenie warunków do rozwoju naszej firmy. Oczekujemy również decyzji dotyczących Huty Pokój Konstrukcje, przypominamy, że zakład ten jest integralną częścią Huty Pokój. Liczymy na konstruktywny dialog i wierzymy, że wszystkim nam zależy na rozwoju polskiego hutnictwa. Według nie tylko naszej opinii Huta Pokój może produkować z zyskiem dla dobra Polski i Węglokoksu. a załoga - zarabiać godnie i ze spokojem spoglądać w przyszłość." - napisali w petycji związkowcy.
Do pikietujących wyszedł prezes Węglokoksu Tomasz Heryszek. Zapewnił, że zarządowi zależy na miejscach pracy w Hucie Pokój i należących do niej spółkach. Podziękował pikietującym za troskę o dobro zakładu:
- Bardzo dziękuję państwu za petycję. wierzę że tutaj jesteście, bo tak samo, jak nam wszystkim, zależy wam na miejscach pracy w Rudzie Śl., w hucie i w spółkach. Wiem, że słyszeli państwo wiele zapowiedzi w ostatnich kilkunastu latach. Od kilkunastu dni wspólnie ze stroną społeczną pracujemy nad modelem wyjścia z sytuacji bardzo kryzysowej. Nie jest ona efektem ostatnich miesięcy, ale narasta od 2012 r. Wyniki huty i to, w jaki sposób działała, jakie były główne mankamenty, przedstawimy państwu. Chcemy, żeby każdy z państwa miał pełną wiedzę o sytuacji, w jakiej jest huta. Podstawową kwestią jest zapewnienie ciągłości pracy Huty Pokój - mówił prezes Heryszek.
Zapowiedział, że do najbliższego piątku (2 sierpnia) wypracowana zostanie umowa, która pozwoli kontynuować pracę w hucie.
- Równolegle pracujemy nad restrukturyzacją majątkową huty. Nieużytki o powierzchni 170 ha znacznie obciążają majątek produkcyjny. Z pewnością będziemy o tym rozmawiać, chciałby w przyszłym tygodniu do państwa przyjechać, żeby przy okrągłym stole rozwiać państwa wątpliwości, odpowiedzieć na wszelkie pytania. Proszę o zachowanie spokoju, o rzetelną pracę. Wiem, że trudno dzisiaj słuchać takich słów, ale my chcemy żebyście utrzymali państwo miejsca pracy. Musimy wypracować model zgodny z prawem - zapowiedział Tomasz Heryszek.
Dodał, że sytuacja hutnictwa w całej UE jest niezmiernie trudna. ze względu na bardzo wysokie cła na rynku amerykańskim i gigantyczną nadpodaż wyrobów stalowych, które napływają do UE i niszczą nasz rynek.
- Myślę że Pańśtwa głos jest niezwykle cenny, bo hutnictwo jest tą nogą, która w przemyśle każdego kraju stanowi o jego sile. Musimy działać wspólnie. Ustalimy termin i formę spotkania, już nie na stojąco, ale przy stole - zakończył szef Węglokoksu.
Związkowcy z zadowoleniem przyjęli słowa prezesa. Zastrzegli, że oczekują konkretów i faktów. Zapowiedzieli m.in., że nie zgodzą się więcej na ustne obietnice, a odtąd każdy plan musi zostać przedstawiony na piśmie.
- Jeżeli będzie potrzeba pojedziemy do Warszawy. Będziemy teraz patrzeć na ręce, żeby nikt pod stołem nie miał ochoty zamknąć naszego zakładu - ostrzegli protestujący.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pajacu!!! TY słyszałeś,że chcą kasę od H. Batory i H. Łabędy, jak chcemy kasę, to tylko i wyłącznie naszą, która była wtopiona w nieudaczników z Węglokoksu, którzy zasiadali na wysokich stołkach nie robiąc nic i zbierali grube pensje
To jest bankrut i jeszcze chca kase na wsad o Batorego i Labed