Psychologicznego wsparcia potrzebują zarówno bliscy poszkodowanych i ofiar, jak i ratownicy biorący udział w akcji. Równie ważne jest zaopiekowanie się rodzinami już po pogrzebach. Wsparcie tak emocjonalne, jak i finansowe. O tym podczas Akademii BHP Wydawnictwa Górniczego mówiły: Monika Konwerska oraz Katarzyna Cichy-Szczepańska, psycholożki z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego oraz dr Sylwia Jarosławska-Sobór z Głównego Instytutu Górnictwa.
Monika Konwerska, psycholożka ze służb psychologicznych ratownictwa górniczego CSRG, podkreślała, że komunikacja jest kluczowym narzędziem w sytuacji kryzysowej. Informacje muszą być spójne i takie same dla wszystkich. Ważne jednak, żeby informacje najpierw zostały przekazane rodzinom, a dopiero potem dziennikarzom.
Cisza czasem pomaga
- Nie powinniśmy wspierać negatywnie rodzin, używając sformułowań typu „dasz radę”, „musisz być silny” ani używać słów o negatywnej konotacji, tj. dramat, tragedia czy katastrofa. Niewskazane jest również posługiwanie się technicznym językiem. Język musi być dostosowany do potrzeb rodzin, które chcą wiedzieć, co się dzieje z ich bliskimi. Nie mówimy też o sobie, o tym, że też mieliśmy jakieś traumatyczne przeżycia. Nie ma sensu szukać takich analogii. Nie zagadujemy też ciszy, ona czasem jest bardzo pomocna w sytuacji kryzysowej – powiedziała psycholożka z CSRG.
Katarzyna Cichy-Szczepańska podkreślała, że nie trzeba terapeutyzować ratowników. Natomiast wszyscy w górnictwie potrzebują pomocy psychologicznej w zakresie psychoedukacji, aby mogli zrozumieć, co się z nimi dzieje w czasie katastrof i aby mogli usłyszeć od psychologa, że to, co się dzieje, jest normalne.
Katarzyna Cichy-Szczepańska przez 12 dni akcji poszukiwawczej w kopalni Zofiówka w maju 2018 r. towarzyszyła ratownikom górniczym. W trakcie prelekcji „Zobaczcie twarze Zofiówki” specjalistka zaproponowała uczestnikom, by przyjrzeli się zdjęciom wykonanym przez fotoreporterów zastępom ratowniczym, które zmieniały się pod ziemią. Umiejętność obserwowania ludzkich twarzy w sytuacjach kryzysowych należy do najistotniejszych narzędzi, których może użyć psycholog.
- Wiadomo, że przy pomocy słów przekazujemy tylko 10 proc. informacji. Gesty i mimika towarzyszące wypowiadaniu słów (tzw. atrybuty parawerbalne) niosą trzy razy więcej treści (kolejnych 30 proc.). Aż 60 proc. wiedzy o stanie psychicznym człowieka dostarcza tzw. komunikacja niewerbalna, czyli gesty, postawa, mimika, gestykulacja i wyraz twarzy - mówiła psycholog. Podkreśliła, że w trakcie katastrof są sytuacje, gdy pytanie: „jak się pan czuje i czy chce pan o tym porozmawiać”, należy uznać za błąd w sztuce.
Ludzie mediów często interesują się, czy ratownicy opowiadają o swoich przeżyciach po wyjeździe z dołu.
- Nie muszą nic mówić. Jako specjaliści rozumiemy, że jednym z atrybutów komunikacji parawerbalnej może być milczenie, cisza - mówiła Katarzyna Cichy-Szczepańska.
Załamał się świat
Jak sobie radzą rodziny ofiar wypadków w górnictwie? Średnia wieku wdów korzystających z pomocy Fundacji Rodzin Górniczych to 50 lat. Dochód w tych rodzinach jest bardzo niski, są problemy z utrzymaniem mieszkania, wykształceniem dzieci, finansowaniem leczenia. Są też problemy emocjonalne. O tym podczas Akademii BHP opowiadała dr Sylwia Jarosławska-Sobór z GIG.
Fundacja obejmuje wsparciem psychologicznym rodziny górnicze potrzebujące pomocy, a jej działania mają pomagać w wychowaniu dzieci, których ojcowie ponieśli śmierć.
- Z naszych badań wynika, że zaledwie co trzecia wdowa przed śmiercią męża pracowała. Wypadek spowodował zmianę jakości życia rodziny, załamał się jej świat społeczno-ekonomiczny – relacjonowała dr Sylwia Jarosławska-Sobór.
Większość sierot po górnikach w chwili śmierci ojca jeszcze się uczyła. Wdowy wyrażały niepokój, czy poradzą sobie z dalszym kształceniem dzieci. Uważały też, że nie istnieje poczucie solidarności zawodowej, że zostały opuszczone przez współpracowników męża i kopalnię.
Podstawowym źródłem utrzymania rodzin były renty rodzinne i wypadkowe. Problemem okazała się zmiana przepisów, w wyniku których część wdów straciła uprawnienia do rent, bo nie osiągnęły wymaganego prawem wieku. Wtedy powstało Stowarzyszenie Wdów Górniczych, które walczyło o renty.
Rodziny zmarłych w wypadkach górników skarżyły się na brak stabilizacji, problemy materialne, psychologiczne, uczuciowe. Walczyły o przetrwanie, obniżały poziom życia, by przeżyć. Ważne dla nich było wsparcie w pierwszej chwili po wypadku, także psychologiczne oraz od kolegów, związkowców – osób ze środowiska górniczego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.