Komisja Europejska, na mocy nowej dyrektywy gazowej, będzie musiała zgodzić się na warunki przyszłego porozumienia Niemiec i Rosji ws. reżimu prawnego Nord Stream 2 - poinformował Jerzy Buzek, szef komisji ITRE Parlamentu Europejskiego.
Buzek jako szef ITRE (komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii) reprezentował Parlament Europejski na trilogu, który na początku tego tygodnia doprowadził do ostatecznego porozumienia ws. kształtu rewizji dyrektywy gazowej. Jak mówił w piątek podczas konferencji prasowej w Warszawie, dalszych negocjacji dyrektywy nie będzie, w najbliższą środę powinna ją zatwierdzić Rada UE, a w kwietniu Parlament. Wszystko wskazuje na to, że w życie wejdzie w czerwcu.
Jak ocenił były premier, osiągnięty został zakładany cel rewizji dyrektywy, czyli objęcie europejskimi regulacjami (tzw. III pakietem) wszystkich gazociągów na terenie UE, w tym gazociągów podmorskich, prowadzących z i do krajów trzecich, nienależących do Unii. W kwestii takich gazociągów w dyrektywie gazowej z 2009 r. była luka prawna - podkreślił Buzek.
- Nigdy nie chodziło o to, żeby zakazać budowy jakiegokolwiek gazociągu, ale stworzyć warunki, by żaden nie zaburzał wspólnego rynku energii - zaznaczył.
Jak podkreślał, chodzi o wszystkie gazociągi, a nie tylko przyciągający najwięcej uwagi Nord Stream 2. Zgodnie z ustalonym tekstem, prawo unijne stosuje się do części nowych gazociągów, znajdujących się na wodach terytorialnych państw UE, a reżim prawny pozostałej części będzie ustalony w negocjacjach danego państwa Unii, do którego rura prowadzi, z państwem na drugim jej końcu. W przypadku Nord Stream 2 reżim będą negocjować Niemcy z Rosją.
Jerzy Buzek podkreślał, że państwa członkowskie nie mają prawa negocjować innych warunków, niż przewidziane prawem UE. Komisja Europejska może jednak nie wyrazić zgody na prowadzenie negocjacji przez kraj członkowski i sama je przejąć. To zależy wyłącznie od samej KE - zaznaczył.
- Jeśli Komisja jest zaniepokojona albo negocjacje się przedłużają, to ma prawo przejąć te negocjacje. Rola Komisji jest tu zasadnicza. Jest zapis, że kraj członkowski nie może poprzez negocjacje odkładać wdrożenia dyrektywy. Zapisy są ostre. Możliwość przeciągania negocjacji w nieskończoność jest wykluczona - mówił. Jak zaznaczył, bez autoryzacji Komisji porozumienie nie obowiązuje. "Nie ma ostrzejszej formy zapisu niż ta, która będzie w dyrektywie" - ocenił.
Pytany o możliwość uruchomienia Nord Stream 2 bez zakończonych negocjacji reżimu prawnego, Buzek zauważył, że Komisja ma prawo zaskarżyć do ETS działania sprzeczne z dyrektywą. A - jak zaznaczył - Trybunał zasądza dotkliwe kary finansowe, więc ryzyko kar przy takim obrocie sytuacji istnieje. Dodał też, że przepisy dotyczące nowych gazociągów wchodzą w życie od razu, od momentu obowiązywania dyrektywy, a państwa członkowskie będą miały dziewięć miesięcy na implementację jej zapisów do swojego prawa.
Były szef parlamentu Europejskiego podkreślił, że w przypadku gazociągu Baltic Pipe reżim prawny powinni negocjować Duńczycy z Norwegią, ale nie będzie żadnych problemów, bo Norwegia i tak stosuje prawo europejskie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.