Brak wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, spadek nastroju konsumentów i spowolnienie dynamiki produkcji przemysłowej - to symptomy wyhamowania wysokiej dynamiki polskiej gospodarki - oceniają ekonomiści, analizujący sytuację gospodarczą pod kierunkiem prof. Jerzego Hausnera.
W swoim najnowszym raporcie eksperci wskazują, iż utrzymanie się takiej jak obecnie struktury polskiego PKB rodzi niepewność co do możliwości przyspieszenia dynamiki wzrostu gospodarczego po rozpoczętym już okresie spowolnienia. "Analizy wielokrotnie wskazywały na to, że polskiej gospodarce potrzebna jest istotna zmiana strukturalna" - czytamy w analizie, która w najbliższy piątek będzie kanwą debaty ekonomistów w Zawierciu (Śląskie).
Analizy mikro- i makroekonomiczne dotyczące kondycji polskich firm oraz stopnia zagrożenia ich upadłością są prowadzone przez grupę ekonomistów pod kierownictwem prof. Jerzego Hausnera z Wydziału Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, w ramach projektu badawczego "Monitorowanie sytuacji bieżącej w sektorach - badanie 2016-2018". To kontynuacja projektu pod nazwą Instrument Szybkiego Reagowania, w ramach którego ekonomiści od lat cyklicznie oceniają sytuację i perspektywy polskiej gospodarki.
Najnowszy raport będzie kanwą piątkowej debaty inaugurującej 48. Sympozjum z cyklu "Współczesna Gospodarka i Administracja Publiczna", które odbędzie się w Zawierciu. W moderowanej przez prof. Hausnera dyskusji, którą będzie można będzie śledzić w internecie pod adresem http://sympozjum.e-gap.pl/debata-online-o-stanie-polskiej-gospodarki/ wezmą udział znani ekonomiści: prof. Jan Czekaj, dr Mirosław Gronicki i Janusz Jankowiak, a także wiceminister przedsiębiorczości i technologii Mariusz Haładyj oraz Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski.
Prognozy zawarte w raporcie wskazują, iż wyhamowanie dynamiki gospodarki potrwa w całym horyzoncie aktualnej krótkookresowej prognozy, czyli do pierwszego kwartału 2020 r. Eksperci nie dostrzegają w tym okresie "punktu przegięcia trendu", co oznacza, że spowolnienie może trwać dłużej i być silniejsze niż to obecnie przewidują. "Wyniki analiz modelowych uzasadniają stwierdzenie, że w horyzoncie prognozy wzrost PKB obniży się o około 1,5 punktu procentowego w relacji III kwartał 2018 r. oraz I kwartał 2020 r. Będzie zatem umiarkowane i nie wywoła ogólnogospodarczych poważnych konsekwencji" - czytamy w opracowaniu.
W ocenie ekonomistów, na wejście gospodarki w fazę recesji wskazują m.in. kolejne miesięczne wartości wskaźnika wyprzedzającego koniunktury PMI. Bieżąca wartość tego wskaźnika pokazuje, że w przedsiębiorstwach kurczy się sprzedaż/produkcja, a zamówienia eksportowe są znacznie mniejsze. "Poziom tego wskaźnika spadł w listopadzie i grudniu 2018 r. poniżej wartości 50 punktów, a wskaźnik zamówień eksportowych jest chyba najniższy w historii badań polskiego PMI" - uważają analitycy.
Analizy pokazują, że w trzecim kwartale 2018 r. już 15 z analizowanych działów produkcji weszło w fazę recesji, podczas gdy w poprzednim kwartale było ich 7. W fazie ekspansji pozostawało 12 działów, podczas gdy kwartał wcześniej było ich 22.
Sytuacja w poszczególnych działach produkcji jest - zdaniem autorów raportu - mocno zróżnicowana. "W związku z tym coraz ważniejsze staje się wypracowanie adekwatnego do tej sytuacji podejścia w zakresie polityki przemysłowej - ogólnogospodarcza polityka koniunkturalna (antycykliczna) może nie przynosić oczekiwanych rezultatów, jeśli nie będzie wzmacniana selektywnym podejściem do wybranych działów. Za takie problemowe działy należy obecnie uznać energetykę oraz działy wytwarzające dobra związane z energią i branże wysoce energochłonne" - oceniają ekonomiści.
Autorów raportu niepokoi wzrost zagrożenia w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną i gaz, wskazują jednak także na zjawiska pozytywne: dostrzeżono stabilizację sytuacji w przetwórstwie przemysłowym, górnictwie i wydobywaniu oraz budownictwie, a więc w tych obszarach, których perspektywy budziły obawy ekonomistów pół roku temu. "Kwitnie sekcja handlu i dobra w niej koniunktura trwa już relatywnie długo" - oceniają.
Rosnące ceny energii, będące - zdaniem twórców opracowania - m.in. strukturalnym następstwem zorientowania rządu na węglową oraz propodażową strategię energetyczną, "będą przyczyniać się do obniżenia międzynarodowej konkurencyjności przedsiębiorstw krajowych. Staną się również dodatkowym czynnikiem różnicowania sytuacji w poszczególnych działach gospodarki, w której ucierpią szczególnie te energochłonne, np. przemysł chemiczny" - czytamy w opracowaniu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.