Opłata mocowa dla gospodarstw domowych będzie uzależniona od rocznego zużycia energii elektrycznej - napisał w odpowiedzi na poselską interpelację wiceminister energii Andrzej Piotrowski. Pierwszy raz opłatę tę zobaczymy na rachunkach w październiku 2020 r.
Wiceszef resortu przypomniał, że zgodnie z rządowym projektem ustawy o rynku mocy, który wpłynął do Sejmu na początku lipca br., koszty tzw. rynku mocy będą przenoszone poprzez opłatę mocową, która będzie składową taryf za dystrybucję i przesył energii elektrycznej.
Proponowane regulacja wprowadza w Polsce dwutowarowy rynek energii elektrycznej - towarami będą sama energia, a także gotowość do jej dostarczania. Według resortu rynek mocy skłoni wytwórców energii do budowy nowych źródeł, bo sytuacja na rynku do tego nie zachęca.
- Podstawowym powodem takiego stanu rzeczy jest brak odzwierciedlania w cenach energii elektrycznej kosztów utrzymania zdolności wytwórczych, niezbędnych do zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii do odbiorców, a to głównie z powodu dużych subsydiów dla niesterowalnych źródeł energii - tłumaczy wiceminister i dodaje, że dla odbiorcy energii elektrycznej bardzo istotną wartością jest dostęp do niej w dowolnym czasie.
Dlatego - przekonuje - "niezbędne" jest opłacenie nie tylko samej energii, ale też dyspozycyjności źródeł wytwórczych, systemu przesyłowego i dystrybucyjnego.
"W warunkach naszego kraju brak działań w celu skutecznego rozwiązania problemu z prognozowanymi niedoborami mocy sterowalnej w systemie elektroenergetycznym będzie skutkował koniecznością wprowadzania - analogicznych do tych z sierpnia 2015 r., ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej, co niewątpliwie przełoży się na poważne straty gospodarcze i społeczne oraz wizerunkowe naszego kraju" - napisał Piotrowski.
Jak podkreślił Piotrowski, wprowadzenie opłaty mocowej wynika właśnie z kosztów projektowanego rynku mocy.
"Warto (...) podkreślić, że wprowadzenie rynku mocy i w konsekwencji zapewnienie nieprzerwanych dostaw energii przyniesie wielomiliardowe oszczędności w gospodarce, w porównaniu do wariantu trwania w obecnym kształcie rynku jednotowarowego" - zaznaczył.
Posłowie Nowoczesnej: Paweł Kobyliński, Jerzy Meysztowicz i Paweł Pudłowski pytali też o wysokość opłaty mocowej i o to, od czego będzie ona uzależniona.
Według zapisów projektu ustawy, do 2030 roku koszty rynku mocy mają wynieść łącznie 26,9 mld zł, z czego najwięcej zapłacą odbiorcy biznesowi i przemysł nieenergochłonny - niemal 15 mld zł - oraz gospodarstwa domowe - ok. 7 mld zł. Przemysł energochłonny - ok. 2 mld zł. Z wyliczeń wynika, że przeciętne gospodarstwo domowe zapłaci z tytułu opłaty mocowej 7 zł brutto miesięcznie.
Jak wyjaśnił Piotrowski, opłata mocowa dla gospodarstw domowych będzie uzależniona od ich rocznego zużycia energii elektrycznej.
"Projekt ustawy przewiduje cztery przedziały zużycia energii, różnicujące wysokość tej opłaty dla gospodarstw domowych. Z kolei pozostali odbiorcy energii elektrycznej będą ponosić opłatę mocową zależną od ich zużycia energii elektrycznej w wyznaczonych przez prezesa URE godzinach szczytowych obciążeń w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE)" - napisał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.