Ekopatrole, edukacja ekologiczna, wręczanie żółtych kartek, czy podwyższanie opłat - miasta w różny sposób dyscyplinują mieszkańców, którzy nie segregują śmieci. Jednocześnie przygotowują się do stosowania nowych przepisów.
Już za miesiąc wejdą w życie nowe zasady selektywnej zbiórki odpadów. Gminy będą musiały zapewnić mieszkańcom osobne pojemniki na papier, metale, tworzywa sztuczne, szkło i odpady biodegradowalne.
Mimo upływu prawie czterech lat od wdrożenia reformy śmieciowej, wiele samorządów nadal nie uporało się z anonimowością w blokowiskach i identyfikowaniem niesegregujących. Gminy wypracowały mniej lub bardziej skuteczne metody walki z niesegregującymi. W większości przypadków podwyższenie opłaty w drodze decyzji administracyjnej jest ostatecznością.
Jak tłumaczy Cyprian Maciejewski z gdańskiego ratusza, podstawową kontrolę jakości segregacji odpadów gmina prowadzi siłami wykonawcy realizującego usługę odbioru odpadów, który codziennie podczas opróżniania pojemników bada jakość odpadów i w uzasadnionych przypadkach umieszcza ostrzeżenie na pojemnikach (żółta kartka) oraz notatkę elektroniczną w systemie informatycznym o stwierdzonym przewinieniu.
Dodatkową, uzupełniającą kontrolę prowadzą pracownicy gminy, którzy monitorują w sektorach jakość realizacji usług wykonawcy, a przy okazji skuteczność segregacji mieszkańców. W wyniku tych działań w 2016 r. nałożono 6344 żółte kartki na właścicieli nieruchomości, a wobec podmiotów i osób, którzy nie zareagowali na upomnienie, podjęto 104 decyzje administracyjnie zmieniające sposób rozliczania opłaty - na nieselektywny.
- Jak widać, niemal wszyscy właściciele nieruchomości zareagowali pozytywnie na upomnienie, a to jest cel nadrzędny, który chcemy osiągnąć w Gdańsku - zauważa Maciejewski.
Dodaje, że w przypadku bloków upomnienia lub kary są inicjowane zazwyczaj w przypadku, gdy mieszkańcy w pojemniku na odpady bio lub szkło gromadzą bez żadnej refleksji odpady zmieszane, gruz, a nawet RTV/AGD.
- Wówczas w trybie art. 9f ustawy o utrzymaniu czystości firma odbiera odpady jako zmieszane, a właściciel nieruchomości (wspólnota, spółdzielnia) jest informowana o wszczęciu postępowania o podwyższeniu opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi - wyjaśnia Maciejewski.
Lublin jest jednym z niewielu dużych miast, które przez cały czas funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi prowadzi jego monitoring wykorzystując oprócz informacji od mieszkańców i firm odbierających odpady, także technologię RFID (ang. Radio-Frequency Identification - technika wykorzystująca fale radiowe do przesyłania danych oraz zasilania elektronicznego układu stanowiącego etykietę obiektu przez czytnik w celu identyfikacji obiektu).
Jak informuje PAP rzeczniczka prezydenta miasta Beata Krzyżanowska, obecnie są prowadzone analizy rozwinięcia technologii RFID o dodatkowe frakcje odpadów oraz opcje związane z elektroniczną rejestracją procesu odbioru odpadów.
Krzyżanowska wyjaśnia, że mimo to problem z brakiem segregacji nie zniknął i dotyczy gównie zabudowy wielorodzinnej, gdzie jest duża anonimowość przy oddawaniu odpadów komunalnych do zbiorowych altan śmietnikowych, które niejednokrotnie obsługują po kilka bloków.
- Zgłoszenia o nieprawidłowej segregacji dotyczą głównie podrzucania opon samochodowych, odpadów remontowo-budowlanych i elektroodpadów w pobliżu altan śmietnikowych oraz pojemników na frakcję suchą. Proceder ten jest odnotowywany w liczbie ok. 20 zgłoszeń tygodniowo - wylicza rzecznik i dodaje, że o przypadkach i konsekwencjach nieprawidłowej segregacji jest informowany właściciel lub zarządca nieruchomości, a odpad zostaje odebrany dopiero po jego wysegregowaniu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.