Dwusetki wracają do gry? Jak „Górnicza” informowała kilka tygodni temu, Komisja Europejska przyznała derogację dla wydłużonego do 2028 r. rynku mocy dla bloków węglowych, które nie spełniają limitów emisji CO2. Ta decyzja rozbudziła emocje, bo to szansa dla polskiego węgla energetycznego i kopalń go produkujących.
O plany dotyczące przyszłości tych bloków zapytaliśmy Ministerstwo Aktywów Państwowych. Oto odpowiedź, która mocno rozczarowuje, bo przecież w grę wchodzi bezpieczeństwo energetyczne kraju:
„Minister Aktywów Państwowych działając w granicach wytyczonych przez przepisy prawa i stosownie do regulacji Kodeksu spółek handlowych nie ma uprawnień do wkraczania w zakres spraw leżących w gestii Zarządów spółek oraz ich spółek zależnych, jak również do wydawania wiążących poleceń dotyczących prowadzenia spraw spółki. Wszelkie decyzje dotyczące prowadzenia spraw spółek, w tym dot. decyzji o rozpoczęciu remontów poszczególnych jednostek, podejmowane są przez Zarządy tych podmiotów. Ministerstwo Aktywów Państwowych, jako jeden z akcjonariuszy spółek publicznych nie posiada informacji w zakresie kosztów remontów jednostek wytwórczych, których właścicielami są spółki zależne od pomiotów z udziałem Skarbu Państwa”.
Czujecie się usatysfakcjonowani odpowiedzią? Chodzi o bloki, które nie spełniają limitów emisji CO2 550 kg na MWh. Mimo że elektrownie je posiadające wygrały aukcje rynku mocy na drugą połowę roku, nie otrzymały wsparcia z powodu przepisów. Teraz to już możliwe. Spółki otrzymają transze pieniędzy.
Bloki klasy 200 MW to jednostki opalane węglem kamiennym lub brunatnym. Ich budowa rozpoczęła się w latach 60., czyli ponad 50 lat temu. Z ponad 60 bloków w eksploatacji jest obecnie około 40 jednostek: najwięcej na węgiel kamienny i mniej na brunatny. Są własnością PGE, Enei i Tauronu oraz ZE PAK i PKN Orlen.
Łączna ich moc osiągalna to 10,85 GW, czyli około 20 proc. całkowitej mocy wytwórczej KSE oraz ok. 39 proc. mocy jednostek centralnie dysponowanych (JWCD), którymi dysponuje operator (PSE), bilansując system elektroenergetyczny. Dwusetki odpowiadają za ok. 1/3 produkcji z węgla kamiennego i 1/4 z brunatnego.
Bloki 200 MW – jako najstarsze jednostki – są stopniowo wyłączane. Tylko od 2017 r. wycofano z eksploatacji 7 jednostek. Kolejne dwa bloki z końcem 2022 r. i następne w latach 2023-2024. Próbę reanimacji małych bloków węglowych podjęto już w 2017 r. w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, gdzie realizowany był program Bloki 200+. Kłopot w tym, że niewiele z niego wyszło.
Data „końca węgla” – rok 2035 – powinna być utrzymana
Przypomnijmy, że rząd negocjował możliwość wsparcia starych jednostek do końca 2028 roku z powodu konieczności zachowania stabilnych mocy do produkcji prądu i zmniejszenia zmienności cen oraz stworzenia bardziej stabilnych warunków rynkowych dla inwestycji w OZE i magazynowanie energii, co w przyszłości spowoduje szybszą redukcję emisji.
Derogacja została wydana przez unijne organy z zastrzeżeniem spełnienia pewnych warunków, które dotyczą oceny wystarczalności zasobów na poziomie krajowym przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Kolejny wymaga oszacowania prawdopodobieństwa wycofania oraz budowy nowych jednostek wytwórczych na podstawie szacunkowych przychodów i kosztów w okresie 10 lat, a nie jednego roku. Trzeci warunek KE to uzasadnienie założonych schematów i planów remontów jednostek na podstawie rzeczywistych harmonogramów.
Elektrownie mające na stanie „dwusetki” pracują dość krótko. To czasami zaledwie 1000-1500 godzin w ciągu roku, czyli w sposób nierentowny. Tutaj jednak stawką jest bezpieczeństwo energetyczne kraju. Są one potrzebne, aby zapewnić wsparcie innym źródłom energii, jak OZE. Stąd dodatkowe wsparcie w postaci rynku mocy. Najwięcej na nim zakontraktowała PGE, bo ok. 2,2 GW. Mniej inne spółki, jak: ZE PAK, Enea, Tauron, Veolia, ResInvest.
Eksperci podkreślają, że przedłużanie życia bloków węglowych nie może przerodzić się w odsuwanie decyzji o odchodzeniu od węgla w przyszłości. Data „końca węgla” – rok 2035 – powinna być utrzymana, jednocześnie równolegle trzeba zapewnić szybką budowę nowych niskoemisyjnych i odnawialnych mocy wytwórczych oraz inwestycji sieciowych, ze szczególnym naciskiem na sieci dystrybucyjne oraz magazyny energii. Należy przygotować się na wycofanie z eksploatacji każdego bloku 200 MW, poprzez równoległe inwestycje w źródła wiatrowe i słoneczne, stabilizowane przez magazyny energii i inne bezemisyjne sterowalne źródła. Ewentualnie po 2035 r. pojawi się elektrownia jądrowa, która poprawi sytuację polskiego systemu energetycznego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Twój komentarz czeka na zatwierdzenie przez moderatora