Brak szczegółów dotyczących kalkulacji kosztów, podobieństwo do tzw. jednolitego podatku, który trafił do kosza oraz wzrost obciążeń firm - to zdaniem ekspertów największe mankamenty propozycji zmian, które miałyby istotnie podnieść wynagrodzenia.
Chodzi o projekt zapowiedziany przez przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego Adam Abramowicza (PiS). Szczegóły mają zostać przedstawione w środę (19 kwietnia) w Sejmie. Zmiany przewidują, że płacona przez pracodawcę suma obciążeń dla funduszu płac wyniosłaby 25 proc., co spowodowałoby 25-30 proc. wzrost płac pracowników. Ponadto dla podatników CIT wprowadzony byłby podatek przychodowy w wysokości 1,5 proc. bez możliwości odliczania kosztów. Firmy rozliczające się PIT-em płaciłyby podatek na wzór obecnego ryczałtu.
Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek przypomniała w rozmowie z PAP ubiegłoroczną debatę publiczną o wprowadzeniu jednolitego podatku i sprzeczne informacje na ten temat płynące od rządzących. Zauważyła, że przyczyniło się to do wstrzymywania decyzji inwestycyjnych przez firmy.
- Podobnie jak w przypadku jednolitego podatku, propozycje posła Abramowicza przyczynią się do braku stabilizacji, spowodują obawy firm dotyczące przyszłości, a tym samym wpłyną negatywnie na decyzje inwestycyjne. Tymczasem polska gospodarka właśnie teraz coraz bardziej potrzebuje inwestycji przedsiębiorstw. Świat ucieka w robotyzację i cyfryzację, a my destabilizując prawne otoczenie gospodarcze ograniczamy skłonność firm do inwestowania, nawet tego odtworzeniowego - powiedziała.
- Uważam, że wychodzenie z pomysłami, które nie są przygotowane i zaakceptowane przez rząd, nie są przez rząd firmowane, jest zupełnie nieodpowiedzialne. Wprowadza ponownie chaos informacyjny do gospodarki - oceniła ekonomistka.
Według niej wprowadzenie 25-proc. podatku od funduszu płac spowodowałoby wzrost obciążeń dla firm, bowiem dziś wynosi ono po stronie pracodawców ok. 20-21 proc.
- To znaczy, że obciążenie funduszu płac wzrosłoby dla przedsiębiorców do ok. 25 proc. - wskazała.
Natomiast wprowadzenie podatku przychodowego dla podatników CIT oznaczałoby - jej zdaniem - wzrost obciążeń podatkowych o około jedną trzecią.
Na podobieństwo do jednolitego podatku zwracają także uwagę związkowcy, choć kierownik Biura Eksperckiego, Dialogu i Polityki Społecznej NSZZ Solidarność Katarzyna Zimmer-Drabczyk uważa, że na razie komentarz do propozycji byłby przedwczesny.
- Zapoznanie się z projektem jest konieczne, aby ocenić wpływ tych rozwiązań na wynik budżetu, system emerytalny oraz na poziom wynagrodzeń. Nie ulega wątpliwości, że system podatkowy w Polsce jest skomplikowany - oświadczyła Zimmer-Drabczyk.
- Zastanawia na ile przedłożona propozycja jest podobna do koncepcji jednolitego podatku, z której strona rządowa na razie się wycofała - dodała.
Resort finansów nie odniósł się do propozycji.
- MF nie komentuje projektu, który nie jest projektem ministerialnym - poinformował PAP rzecznik prasowy MF Łukasz Świerżewski.
Sceptycznie do propozycji posła Abramowicza nastawieni są doradcy podatkowi.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.