W dzień poprzedzający Barbórkę, 3 grudnia 2016 r., kopalnia Krupiński obchodzić będzie 33 lata swojego istnienia. Tym razem jubileusz nie będzie radosny, a Krupiński po raz ostatni będzie go świętować w strukturach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Zarząd JSW zdecydował, że Krupiński w styczniu 2017 r. przekazany zostanie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Budowę kopalni, która początkowo nazywana była Suszec, rozpoczęto w 1975 r., na obszarze górniczym obejmującym m.in. tereny Kleszczowa, Rudziczki i Suszca. Kiedy zakład w 1983 r. został przekazany do eksploatacji, przyjął imię górniczego nestora - prof. Bolesława Krupińskiego. Na uroczystość wydobycia pierwszej tony węgla przyjechał ówczesny minister górnictwa i energetyki, generał Czesław Piotrowski. W 1993 r. kopalnia włączona została do Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
- Od samego początku załoga była tu fantastyczna, 30 lat walczyła o utrzymanie miejsc pracy, bo od zawsze wisiało nad nami widmo likwidacji. Jedynym argumentem, jaki mieliśmy wówczas, była wysoka wydajność i niski koszt produkcji. Ludzie zawsze tutaj walczyli w jednej drużynie i to chroniło nas przed zamknięciem - opowiadał TG Franciszek Wróbel, dyrektor kopalni ds. pracy.
Jednym z trudniejszych doświadczeń dla załogi Krupińskiego była likwidacja pobliskiego Morcinka. - Z jednej z strony współczuliśmy kolegom, z drugiej byliśmy szczęśliwi, że to nie nas dotyczy - wspomina dyrektor.
Inny długoletni dyrektor Krupińskiego Marian Kurpas, powiedział przed laty w rozmowie z TG, że losy kopalni dokładnie odzwierciedlały pozycję węgla na rynku.
Trudne złoże
Krupiński produkuje zarówno węgiel energetyczny, jak i koksowy. Najmniejsza spośród kopalń JSW ma IV kategorię zagrożenia metanowego, zagrożenie wodne, zagrożenie wybuchem pyłu węglowego, a w pokładzie 348 także wyrzutem metanu i skał. Funkcjonują tu cztery poziomy wydobywcze: 220 m, 420 m, 620 m i 820 m - główny poziom kopalni. Eksploatacja odbywa się w oparciu o trzy ściany, a średnie dobowe wydobycie wynosi 8,5-9 tys. t. Kopalnia ma trzy szyby. W szybie trzecim, wentylacyjno-materiałowym, zabudowana jest klatka wielkogabarytowa o nośności 25 t. Oprócz transportowania elementów obudowy w całości pozwala na jednorazowy zjazd aż 88 osób.
Po otrzymaniu koncesji na udostępnienie i zagospodarowaniem złóż partii Centralnej, Zgoń i E szacowano, że żywotność zakładu zakończy się w roku 2030 r. Zasoby operatywne, czyli te przewidziane do wydobycia, wynosiły prawie 45 mln t, jednak po rozpoczęciu eksploatacji w nowych ścianach okazało się, że poziom zanieczyszczenia urobku wynosi ok. 65 proc.
Pomysły na przetrwanie
Już w 2014 r., chcąc poprawić coraz gorszy koszt jednostkowy, próbowano zwiększyć wolumen produkcji. Przeszkodą był poziom zagrożenia metanowego oraz zdolności zakładu przeróbczego. W wydobywanym urobku zbyt dużo było kamienia. Aby rozładować kumulację wydobycia w jednym momencie i odblokować szyb transportowy próbowano wydłużyć czas pracy zakładu do sześciu dni w tygodniu. Propozycja ta, przyjęta przez załogę Krupińskiego, została jednak oprotestowana przez centrale związkowe w spółce i do zmiany organizacji czasu pracy nie doszło.
Kolejnym pomysłem na zbycie węgla z Krupińskiego była produkcja kompozytowych paliw stałych. Zakład produkujący pelety został uruchomiony 3 lutego 2014 r. Miał produkować rocznie prawie 60 tys. t ekologicznych, oczyszczonych i wzbogaconych brykietów na bazie flotokoncentratu. Szumnie uruchomiona inwestycja nie poprawiła jednak sytuacji kopalni.
Pod koniec roku 2014 pojawił się więc pomysł dzierżawy części infrastruktury Krupińskiego prywatnej firmie Silesian Coal, planującej budowę kopalni pod Orzeszem. Ideą propozycji jest sfinansowanie przez Silesian Coal robót inwestycyjnych, których wykonanie pozwoliłoby JSW uzyskać dostęp do złóż w partii centralnej i północnej, na które Krupiński uzyskał koncesję w 2013 r. Oferta miała umożliwić uzyskanie dostępu do tych pokładów bez jakichkolwiek nakładów finansowych ze strony JSW, jednocześnie skracając drogę dostępu do złóż pod Orzeszem. Propozycja zawierała też zapis o możliwości modernizacji należącego do kopalni zakładu przeróbki mechanicznej węgla, rozbudowy infrastruktury głównego przewietrzania kopalni oraz gospodarki mediami i odpadami.
900 mln zł strat
Ta koncepcja także nie doczekała się realizacji, podobnie jak pomysł połączenia Krupińskiego z Pniówkiem. Miało to nastąpić w styczniu 2016 r. Krupiński miał pracować do 2021 r. Nowy zarząd pod kierownictwem Edwarda Szlęka podkreślał, że nie zamierza rozwijać produkcji węgla energetycznego. Nie wykluczył też wystawienia kopalni na sprzedaż.
Ostatecznie Krupiński trafi do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Prezes Tomasz Gawlik poinformował, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat kopalnia przyniosła 900 mln zł strat.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
ostatni jubileusz bĘdzie wtedy jak zaorajĄ tego trupa ktÓry przyniÓsŁ blisko 900 milionÓw straty
Kolejna perła polskiego górnictwa Nowa i nowoczesna kopalnia zostanie zniszczona na polecenie Banku Światowego.
pomysł dzierżawy chyba wypalił bo przecież na szybie III trwaja prace zwiazane z robudowa przewietrzania wyrobisk. A co z weglem ktory teraz fedrujemy. Przeróbka nie robi pewnie znow jedzie prosto w wagonach na inne gruby.... mafia!!!!!!!!
Szkoda ze nas sprzedali... Niemcom się będzie opłacać. Pod pretekstem Srk przekazanie a naprawde po czasie sprzedanie.... przykre