Węgiel energetyczny w Chinach podrożał z powodu ograniczania wydobycia przez rząd w Pekinie. Ceny sięgają 10-miesięcznego maksimum i Chiny muszą zaimportować 145 mln t węgla. Władze karami wymuszają zamykanie kopalń i hut, a produkcja węgla w tym roku ma zmaleć o 280 mln t.
Wojna chińskiego rządu z nadpodażą węgla energetycznego wywarła swój efekt na cenach surowca. Oznacza to dobrą wiadomość dla górników, chociaż użytkownicy energii oraz inwestorzy mogą zgrzytać zębami - pisze portal górniczy mining.com, informując, że średnia cena węgla energetycznego w Chinach jest obecnie najwyższa od 10 miesięcy.
Ceny wysokiej jakości węgla energetycznego z Australii na rynku chińskim skoczyły o 20 proc. w górę (z najniższego poziomu 49 dol./t w styczniu tego roku do ponad 59 dol./t obecnie) - potwierdza agencja monitorowania cen surowców Argus.
Agencja prasowa Bloomberga objaśnia, że węgiel podrożał wskutek polityki rządu, który zagroził karami regionalnym władzom, które wbrew zaleceniom nie zamkną tych kopalń i hut, które uznano za zbyteczne w stosunku do potrzeb rynku wewnętrznego w Chinach.
Karami zmuszono do zamykania kopalń
Władze poszczególnych prowincji zostały zobowiązane do ustalenia do połowy lipca tego roku celów likwidacyjnych. Do końca sierpnia 2016 r. muszą z kolei przedłożyć Pekinowi szczegółowe plany wygaszania zakładów. Plan reform firmowanych przez prezydenta Chin Xing Jinpinga przewiduje zlikwidowanie do końca roku około 800 tys. miejsc pracy w sektorach węglowym i stalowym.
- Te władze regionów, które uchybią programowi redukcji przemysłu ciężkiego, mają zostać "poważnie ukarane" - powiedział Xu Shaoshi, szef Narodowej Komisji Rozwoju i Reform, cytowany przez chińską agencję Xinhua. Dodał, że prowincje nie powinny wahać się przed zamykaniem kopalń i hut a malejący wzrost gospodarczy i rosnące bezrobocie nie mogą popychać władz do ponownego uruchamiania zamkniętych zakładów.
Cel - znaczna redukcja węgla i stali
Celem reformy jest bardzo poważne ograniczenie produkcji węgla i stali w Chinach, która w tym roku ma spaść według założeń o odpowiednio 280 mln t i 45 mln t. Będzie to zgodne z planem ochrony klimatu i pozwoli powstrzymać spadek wskaźników gospodarczych. Na początku tego roku czas pracy kopalń węgla kamienngo skrócono urzędowo z 330 dni w roku do 276 dni.
Chińscy inwestorzy zaczęli rozglądać się za możliwościami ulokowania pieniędzy za granicą. W zeszłym tygodniu Financial Times donosił, że chińscy odbiorcy wykupują masowo zamorskie transporty surowców na rynku bieżącym w obawie przed załamaniem się dostaw wewnętrznych w Chinach.
- Na rynku chińskim doszło do tak znacznej likwidacji w przemyśle surowcowym, że odbiorcy będą musieli szukać węgla w imporcie z innych części świata - stwierdził Tom Price, analityk banku Morgan Stanley w wywiadzie dla FT. Bank ten szacuje, że w tym roku Chiny zaimportują ok. 145 mln t węgla, co stanowi 16 proc. obrotów handlowych na rynku globalnym.
Karkołomne tempo chińskiej reformy
Jednocześnie Chiny zobowiązały się do wymiany w 20 proc. konwencjonalnych źródeł energii na niskowęglowe, a emisje dwutlenku węgla mają obniżyć się proporcjonalnie do wielkości PKB o 60 proc. między 2005 a 2030 r.
Czy Chiny będą w stanie osiągnąć większość wyznaczonych celów klimatyczno-energetycznych? Tempo jest karkołomne. W 2015 r. w nowoczesnych źródłach produkcji elektryczności przybyło w Państwie Środka 138 GW "czystych" mocy, czyli o 10 proc. więcej niż jeszcze rok wcześniej. Ponad połowę nowych źródeł stanowią elektrownie jądrowe, wodne, fotowoltaiczne oraz turbiny wiatrowe. Na obszarach z nadmiarem istniejących mocy wytwórczych wprowadzono czasowy zakaz budowy nowych elektrowni cieplnych (na gaz i węgiel).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.