Przygotowanie 10-letniego Programu Ograniczenia Niskiej Emisji dla Miasta Katowice zapowiedział w piątek (13 maja) prezydent Katowic Marcin Krupa. Chodzi o wsparcie działań związanych ze zmianą sposobu ogrzewania budynków - by możliwie ograniczać tzw. niską emisję.
Zgodnie z obecnymi założeniami w latach 2018-2028 co roku po 5 mln zł ma być przeznaczanych w Katowicach na dotacje do zmiany ogrzewania dla mieszkańców i innych podmiotów (średnio ok. 610 wniosków rocznie), a kolejne 5 mln zł - na likwidację niskiej emisji w zasobach mieszkaniowych gminy.
Efekty realizacji programu mają łącznie objąć ok. 50 budynków mieszkalnych należących do miasta (ok. 1,2 tys. lokali), ok. 3,6 tys. domów jednorodzinnych oraz ok. 104 innych budynków mieszkalnych (ok. 2,5 tys. lokali) - przede wszystkim będących własnością wspólnot mieszkaniowych. Program i jego założenia mają być szeroko konsultowane na początku 2017 r.
- Pół roku dyskutowaliśmy z jednym z operatorów ciepłowniczych, z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach - mamy zapewnienie, że uruchomimy program skupiający się na wydatkowaniu 100 mln zł w okresie 10 lat na poprawę środowiska - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej prezydent Katowic.
Szef zespołu przygotowującego nowy program Daniel Wolny wskazał, że chcąc "rozpędzić" dotychczasowe działania miasta wspierające likwidację źródeł niskiej emisji, najpierw oszacowano całkowity koszt wszystkich potrzebnych związanych z tym działań - na 1,493 mld zł. Część tej kwoty wiąże się z innymi nakładami na objęte problemem nieruchomości, koszt działań związanych bezpośrednio z niską emisją (tzw. koszty kwalifikowane) określono na 768,4 mln zł.
Następnie miasto zawęziło ten szacunek do 80 proc. budynków, w których istnieją techniczne możliwości przeprowadzenia takich działań (616 mln zł), a tę wartość z kolei do 50 proc. lokali, których mieszkańcy będą mieli możliwość pokryć wkład własny (308 mln zł). Ponieważ znacznej części katowickich nieruchomości dotyczą problemy związane z nieustalonym stanem prawnym, władze miasta uznały, że działania tego typu są możliwe w 50 proc. pozostałych budynków (154 mln zł).
- Reasumując, taka bezpieczna kwota, która byłaby do zrealizowania, to 154 mln zł. Zdecydowaliśmy bezpieczniej zrobić program 10 (lat - PAP) razy 10 (mln zł - PAP), czyli 100 mln zł z realizacją od 2 stycznia 2018 r. - wyjaśnił Wolny wskazując też, że według wstępnych założeń program ma być zasilany w ok. 20 proc. z przekazywanych przez urząd marszałkowski opłat za korzystanie ze środowiska, a w 80 proc. z pożyczek i/lub dotacji.
Naczelniczka wydziału kształtowania środowiska w katowickim magistracie Barbara Lampart mówiła m.in. o udzielanych od 1995 r. w mieście dotacjach do wymiany indywidualnych źródeł ogrzewania oraz montażu instalacji OZE. Od 2009 r. wynosiły one 50 proc. (do 6 tys. zł) a od 2016 r. - 80 proc. (do 10 tys. zł).
Według danych miasta w poprzednich pięciu latach wymieniono tam 1524 źródła ciepła przy dofinansowaniu 8,01 mln zł. Zamontowano także 543 instalacje wykorzystujące odnawialne źródła energii - przy wsparciu na poziomie 2,85 mln zł. W tym roku mieszkańcy złożyli już 513 wniosków o tego typu dotacje.
Lampart przytoczyła ponadto dane, z których wynika, że powietrze w Katowicach poprawia się. Według pomiarów Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach w ub. roku po raz pierwszy od lat w mieście udało się zejść poniżej średniorocznej normy stężenia pyłu PM 10 - określonej na poziomie 40 mg/m sześc. (w 2010 r. wartość ta wyniosła w Katowicach 52 mg).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.