W świąteczny weekend zmieniamy czas na letni. Dobrze więc, że poniedziałek jest dniem wolnym, bo zostanie nam zabrana jedna godzina snu. Zegarki przestawiamy w nocy z soboty na niedzielę (26 na 27 marca) z godziny 2.00 na 3.00.
Zmiany czasu mają spowodować efektywniejsze wykorzystanie światła dziennego. Latem standardowy czas geograficzny jest przesuwany o godzinę do przodu, dzięki czemu czas aktywności człowieka ma być lepiej dopasowany do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego.
Przypomnijmy, że zmiana czasu nie jest polskim wymysłem. Jako pierwszy o potrzebie stosowania czasu letniego pisał już Benjamin Franklin. Pionierami we wprowadzeniu czasu letniego byli jednak Niemcy. W czasie I wojny światowej, 30 kwietnia 1916 w Rzeszy i sojuszniczych Austro-Węgrzech czas przesunięto o godzinę do przodu, a 1 października 1916 o godzinę do tyłu.
W całej Unii Europejskiej (zgodnie z dyrektywą UE 2000/84/EC[10]) w ostatnią niedzielę marca zegary przestawia się godzinę do przodu, a w ostatnią niedzielę października o godzinę do tyłu. Czas letni trwa więc około 7 miesięcy, czyli przez większą część roku.
Obecnie w Polsce czas letni wprowadzany i odwoływany jest zgodnie z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z dnia 5 stycznia 2012 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2012-2016. Takiego rodzaju rozporządzenia wydaje się na podstawie art. 3 ustawy z dnia 10 grudnia 2003 r. o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.