Po 2030 roku Szwecja może zostać pierwszym społeczeństwem całkowicie bezgotówkowym - uważa prof. Niklas Arvidsson z Królewskiego Instytutu Technologicznego w Sztokholmie.
Prof. Arvidsson jest przekonany, że za 5-6 lat gotówka w Szwecji będzie odgrywać już rolę marginalną, a po roku 2030 być może w ogóle zniknie z obrotu.
W Szwecji obecnie obrót gotówkowy stanowi tylko 2 proc. PKB i jest najniższy ze wszystkich krajów, podczas gdy np. w Polsce - 7,4 proc.
Fundamentem tak szybkiego rozwoju obrotu bezgotówkowego był fakt, że już u jego początków banki nie mogły pobierać premii za wyjmowanie gotówki z kont za pomocą kart. Dziś kluczowe dla dalszego rozwoju tego rynku jest to, że w Szwecji, w przeciwieństwie do wielu innych krajów, koszty obrotu bezgotówkowego są mniejsze niż gotówkowego.
Gotówka bardziej sprzyja oszustwom i jest lepszą okazją do nadużyć dla tych, którzy chcą poruszać się w szarej strefie. Obrót bezgotówkowy to bardzo utrudnia, ponieważ wszystkie transakcje są rejestrowane.
Eric Lenntorp ze szwedzkiego Riksbanku podkreśla, że zbyt szybki rozwój transakcji bezgotówkowych w Szwecji jest nawet problemem, bo są miejsca, gdzie dostępność gotówki i możliwości jej zdeponowania są ograniczone, co jakoś też ogranicza prawa obywatelskie. W Szwecji jednak, w przeciwieństwie do wielu krajów, placówki handlowe nie mają obowiązku stosowania obrotu gotówkowego.
W Szwecji elektronika wkracza także w inne sfery - w ciągu 10 ostatnich lat liczba elektronicznych faktur zwiększyła się z 5 mln do 95 mln.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.