Choć unijna dyrektywa tytoniowa ma wejść w życie w 2016 r., ciągle nie została wdrożona do polskiego prawa. Zdaniem posłów to zagrożenie dla branży tytoniowej, która nie zdąży dostosować się do nowych przepisów. Polska jest jednym z największych producentów tytoniu w UE.
Dyrektywa tytoniowa w założeniu ma zniechęcać młodych ludzi do palenia papierosów. Zgodnie z nią od 2016 r. mają być zakazane papierosy z dodatkami smakowymi - listę tych dodatków opracować ma Komisja Europejska. Wyjątkiem objęto papierosy mentolowe, dla których wprowadzony zostanie 4-letni okres przejściowy. Oznacza to, że zakaz wejdzie w życie dopiero latem 2020 r.
Poseł Maks Kraczkowski (PiS) podkreśla, że Polska jest liderem w produkcji tytoniu w UE i powinna dbać szczególnie o ten segment gospodarki.
- W związku z unijną dyrektywą tytoniową rząd zaproponował pewne rozwiązania, omówił je z branżą, znalazł kompromis, ale nadal nie przedstawił projektu ustawy. Czasu na wdrożenie dyrektywy jest coraz mniej i to też jest powodem niepewności plantatorów tytoniu co do kształtu przepisów, co przekłada się na całą branżę tytoniową. Premier Ewa Kopacz powinna podjąć męską decyzję i zmotywować swoich pracowników do działania.
Jak tłumaczył, niepewność na rynku skutkuje tym, że nawet jeśli określony plantator tytoniu ma większe plany produkcji, to musimy je zawiesić.
- Ciężko dziś o deklaracje producentów co do wielkości produkcji, bo nie wiadomo jeszcze, w jaką stronę będzie zmierzała polityka rządu w przyjmowaniu tego prawa.
Poseł uważa, że projekt może być uchwalony jeszcze w tej kadencji Sejmu, pod warunkiem, że rząd szybko przedstawi projekt nowych przepisów.
- Jeśli nie uda się go uchwalić w tej kadencji Sejmu, będzie ciężko sprostać termiom w nowej kadencji. Dlaczego? Zanim ukonstytuuje się nowy Sejm, powołane zostaną komisje, a posłowie wdrożą się w nowe zadania, mogą minąć tygodnie.
Byłego ministra rolnictwa i posła PSL Stanisława Kalembę również niepokoi brak projektu ustawy.
- Producenci tytoniu zwracali uwagę na to, że trzeba mieć czas na dostosowanie się do nowych przepisów i zamówienie odpowiednich maszyn. Słusznie przemysł upomina się o to, wskazując na duże opóźnienia. Ja te obawy podzielam. (...) Jesteśmy członkiem UE, mamy przewodniczącego Rady UE, mamy komisarza i powinno nastąpić absolutne przyspieszenia prac. Nie rozumiem takiego opóźniania we wdrażania tych przepisów.
Były minister podkreślił, że Polska jest w czołówce w UE, jeśli chodzi o produkcję tytoniu i dlatego to tak ważne.
Jednak zdaniem Artura Dunina (PO) brak projektu ustawy to nie wina rządu.
- Projekt w zarysach jest gotowy, ale ciągle brakuje przepisów wykonawczych KE, które powinny znaleźć odzwierciedlenie w tej ustawie. Cały czas na nie czekamy. Gdybyśmy teraz wprowadzili dyrektywę do polskiego prawa, mogłoby się np. okazać po kilku miesiącach - gdy pojawią się przepisy wykonawcze UE - że wprowadzone przepisy musiałyby być na nowo zmieniane. Ustawę trzeba byłoby nowelizować, a wymiana maszyn byłaby ogromnym kosztem dla przemysłu tytoniowego. Nowe i niepotrzebne urządzenia trafiłyby na złom.
Jak dodał, brak tych przepisów rodzi problem dla firm produkujących w Polsce papierosy.
- Będą mieć problem z dostosowaniem się do nowych przepisów w tak krótkim okresie czasu. Tu dostrzegam zagrożenie. Musimy pamiętać, że chodzi o tysiące ludzi pracujących w tej branży - zaznaczył.
Dodał, że na forum sejmowej komisji rolnictwa zaproponował dezyderat, który dopinguje polski rząd do nacisków na KE, aby Komisja jak najszybciej przygotowała rozporządzenie do dyrektywy.
Przemysł tytoniowy apeluje do rządu o ustawę dot. dyrektywy tytoniowej.
- Dla branży to ostatni moment aby przystosować się do nowych unijnych regulacji i przestawić produkcję. (...) Ilość zmian wynikających z przepisów dyrektywy jest ogromna, a zmiany logistycznie i inwestycyjne nie nastąpią przecież z dnia na dzień. Sektor potrzebuje odpowiedniego czasu na dostosowanie, a podstawą do tego może być jedynie pełen pakiet przepisów implementujących dyrektywę, a więc ustawa wraz z odpowiednimi rozporządzeniami - przekonywała w kwietniu Magdalena Włodarczyk, dyrektor Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego (KSPT).
W maju wiceminister zdrowia Sławomir Neumann poinformował podczas posiedzenia komisji rolnictwa i rozwoju wsi, że ustawa dot. dyrektywy tytoniowej może zostać przyjęta w kolejnej kadencji parlamentu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
"Bo ministerstwo zdrowia jest do...". Jak to możliwe, że wprowadzenie dyrektywy zajmuje im tyle czasu? Czy oni nie zdają sobie sprawy, że jest to sprawa priorytetowa? Nie zależy im na 23 mld zł wpływów do budżetu i chcą rozwalić kolejny polski biznes, żeby zrobić więcej miejsca dla szarej strefy?