W kopalniach Piast i Ziemowit postęp prowadzonej eksploatacji i jej intensywność nie budzą na razie wątpliwości nadzoru górniczego...
Prezes Wyższego Urzędu Górniczego zlecił wykonanie ekspertyzy, która ma określić, jakie czynniki wpływają na zwiększoną aktywność sejsmiczną górotworu w obszarach górniczych kopalń Piast i Ziemowit. Wnioski płynące z tej analizy pomogą prowadzić eksploatację tak, aby była ona bezpieczna dla górników na dole i jak najmniej uciążliwa dla powierzchni.
Sprawa jest paląca, bo w Chrzanowie, Bieruniu i Lędzinach ziemia trzęsie się coraz bardziej. Według danych liczba wstrząsów o energii powyżej 1 x 10 do 5 J zwiększyła się znacznie w pierwszej połowie 2014 r. w porównaniu z analogicznym okresem 2013 r. na przykład w przypadku Bierunia o 130 proc.
- Są okresy, gdy wstrząsów jest więcej, po czym sytuacja się uspokaja. Zjawisko związane jest z występującymi warunkami geologiczno-górniczymi, ale też z intensywnością wydobycia. Jeżeli wstrząsy są częstsze, ewidentnie mamy do czynienia z większym dyskomfortem czy nawet uciążliwością dla użytkowników powierzchni. Dlatego niezależna grupa ekspertów oceni uwarunkowania geologiczno-górnicze dla tych rejonów i określi, jakie działania będzie trzeba podjąć w celu niwelowania negatywnych skutków eksploatacji - wyjaśnia Zbigniew Rawicki, dyrektor Departamentu Górnictwa Podziemnego i Odkrywkowego WUG.
Nie znaczy to, że dotychczas nic w tej kwestii nie robiono. Zarówno Piast, jak i Ziemowit od lat fedrują według określonych przez ekspertów zaleceń, odnoszących się głównie do zachowania bezpiecznych warunków prowadzonej eksploatacji, jej postępu i intensywności. Uwzględnia się przy tym całokształt wszystkich zagrożeń naturalnych, po to aby podejmować optymalne działania profilaktyczne.
- Nie stwierdziliśmy naruszenia obowiązujących przepisów i procedur w tym względzie. I jedna, i druga kopalnia stosuje szeroką gamę działań profilaktycznych. Komisja ds. Ochrony Powierzchni, działająca przy WUG, również analizowała ten problem. Mamy do czynienia ze zwiększoną aktywnością sejsmiczną w tych rejonach i musimy określić adekwatne działania profilaktyczne - podkreśla dyrektor Rawicki.
Jeśli spojrzeć na problem w skali całego Śląska, to liczba wstrząsów z roku na rok maleje. Jest to efekt ograniczania wydobycia węgla, bardziej racjonalnej gospodarki złożami i skuteczniejszej profilaktyki górniczej. Według wyliczeń Górnośląskiej Regionalnej Sieci Sejsmologicznej GIG w ciągu roku w naszym regionie występuje ok. 1000 wstrząsów - od energii sejsmicznej powyżej 1 x 10 do 5 J do energii 9 x 10 do 8 J. Jeszcze 30 lat temu było ich dwa razy więcej. Mniej jest również wypadków pod ziemią związanych z tąpnięciami. Z danych WUG wynika, że w 1982 r. tąpnięcia przyczyniły się do śmierci 29 górników. Tymczasem w ciągu ostatnich 6 lat miały 4 cztery wypadki śmiertelne.
- Warunki eksploatacji są coraz trudniejsze, ale też dysponujemy szerszą wiedzą naukową. Potrafimy coraz lepiej prognozować tego typu zjawiska i skuteczniej im zapobiegać. Niestety, zachowanie górotworu bywa nieprzewidywalne. To są siły natury - podsumowuje Zbigniew Rawicki.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.