Czwartkowa (17 lipca) sesja na Wall Street przyniosła spadki po tym jak dzień wcześniej Dow Jones osiągnął nowy historyczny rekord. Inwestorzy poznali rozczarowujące dane z rynku nieruchomości w USA. Słabsze nastroje na rynku to również efekt obaw o konsekwencje nowych sankcji nałożonych na Rosję przez Zachód.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 0,94 proc., do 16.976,81 pkt.
S&P 500 spadł o 1,18 proc. i wyniósł 1,958,12 pkt.
Nasdaq Comp. spadł o 1,41 proc., do 4.363,45 pkt.
- Po wczorajszych rekordach dzisiaj nastroje na rynku są słabsze. Część inwestorów obawia się wcześniejszej od oczekiwań podwyżki stóp procentowych w USA, rynek obawia się również konsekwencji sankcji nałożonych na Rosję przez Stany Zjednoczone - ocenił Richard Hunter, kierujący działem Hargreaves Lansdown.
W czasie sesji inwestorów zeelektryzowała informacja, że Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych rozbił się na terytorium Ukrainy, niedaleko od granicy z Rosją. Na pokładzie samolotu znajdowało się 295 osób; nikt nie przeżył.
Niewykluczone, że maszyna została zestrzelona. W rejonie, gdzie spadł malezyjski samolot trwają walki między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko uznał katastrofę samolotu za akt terrorystyczny.
W reakcji na rolę Rosji w konflikcie na Ukrainie USA zaostrzyły w środę sankcje ekonomiczne wobec Moskwy, obejmujące koncern Rosnieft i własny bank Gazpromu, jak też inne duże banki oraz firmy energetyczne i zbrojeniowe.
Rosyjski prezydent Władimir Putin skrytykował nowe sankcje USA wobec jego kraju. Putin oświadczył, że jego rząd może podjąć działania, które zaszkodzą amerykańskim przedsiębiorstwom aktywnym w Rosji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.