Prezydent Sosnowca Kazimierz Górski wystosował list do premiera Donalda Tuska w sprawie kopalni Kazimierz-Juliusz, która jest ostatnim zakładem górniczym wydobywającym węgiel kamienny w Zagłębiu Dąbrowskim. O sytuacji kopalni mówił w rozmowie z Trybuną Górniczą prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Roman Łój, który stwierdził: - Złoże, z którego wydobywała węgiel kopalnia Kazimierz-Juliusz, zostało wyczerpane. Pozostające tam ilości węgla nie usprawiedliwiają ekonomicznie utrzymywania struktury kopalni, a nawet kontynuacji wydobycia w zakresie ograniczonym.
Prezydent Górski w swoim liście stwierdził, że rozmowy na temat przyszłości zakładu toczą się wyłącznie w środowisku górniczym. "Do tej pory nie doczekaliśmy się poważnego spotkania władz centralnych, wojewódzkich i samorządowych, którego celem byłaby dyskusja o przemyśle na terenie Zagłębia Dąbrowskiego i Sosnowca" - czytamy w korespondencji, który dotarła także do redakcji portalu górniczego nettg.pl.
"Kuriozum na skalę krajową jest to, że w Sosnowcu, 200-tysięcznym mieście, od kilku już lat nie ma już żadnej spółki Skarbu Państwa, ponieważ nawet kopalnia Kazimierz-Juliusz należy do Katowickiego Holdingu Węglowego jako spółka zależna. W tym kontekście boimy się powtórki scenariusza z kopalni Niwka-Modrzejów, kiedy to długi całego Holdingu wpompowane były w sosnowiecką kopalnię. Wtedy przy świetle jupiterów ją pogrzebano, a wraz z nią 4 miliardy złotych długu" - napisał prezydent, który podkreślił, że kopalnia Kazimierz-Juliusz nie jest zadłużona i zawsze osiągała dobre wyniki pod względem wydobycia, wyniku finansowego, jakości węgla i bezpieczeństwa.
Kazimierz Górski odniósł się także do polityki władz Jaworzna w sprawie złóż, po które mogłaby sięgnąć sosnowiecka kopalnia.
"Niezrozumiałym jest dla nas jest to, że węgiel, który można byłoby wydobywać znajduje się w pobliżu, a odmowa jego wydobycia opiera się wyłącznie o negatywną opinię gminy Jaworzno, która nie zgadza się na wejście pod jej teren. W świetle prawa górniczego wcale nie jest to takie oczywiste, tym bardziej, że gmina Jaworzno żyje z węgla i energetyki. Bez kopalń i elektrowni, miasto Jaworzno w praktyce miałoby problem z funkcjonowaniem. W związku z tym dziwny jest protest przeciwko wydobyciu jednej, małej kopalni w stosunku do tego, co od lat wydobywa się pod miastem Jaworzno" - argumentuje Górski i zadaje pytanie komu zależy na dobijaniu ostatniej zagłębiowskiej kopalni.
Prezydent Sosnowca stwierdza też, że konieczna jest poważna rozmowa o gospodarce regionu i Sosnowca.
"Dzisiaj, w ciężkich czasach dla górnictwa kolejny raz nikt nie wyciąga ręki do Zagłębia i Sosnowca. Szczególnie jest to istotne dla naszego miasta, w którym zamknięto już pięć kopalń, a teraz zamyka się szóstą, ostatnią. Nadszedł czas poważnej rozmowy o gospodarce regionu i Sosnowca".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie Prezydencie Miasta Jaworzna! Dlaczego Jaworzno nie ma koncepcji rozwoju grónictwa? Dlaczego problemu wydobycia pokładów węgla nie uwzględnia strategia rozwoju Jaworzna? Teren Jaworzna to 55 km kw. obszarów górniczych. Nie można udawać, że nie ma problemu. Nie można ustawiać się "Twarzą do autostrady" a tyłem do sąsiednich miast.
ŚLĄZAK ,ŚLĄZAKOWI WILKIEM JEST !!! Dzięki niejakiemu wodzuniowi Gorzelikowi...
W bardziej cywilizowanych krajach na Zachodzie społeczeństwo nie pisze listów do premiera, bo wie że taki tryb rozmowy z władzą to tylko pokazanie słabości. Tam mocne związki zawodowe wiedzą, co robić. W czasie wakacji nasze związki też wiedzą co robić - organizują wycieczki. Tusk ma na głowie, jak wyjść z afery. Piechociński dużo mówi, nic nie robi. Daremne żale...