Marek Falenta, właściciel firmy SkładyWęgla.pl odcina się od afery taśmowej i zaprzecza jakoby miał płacić kelnerom za nagrywanie polityków i biznesmenów - wynika z piątkowej (27 czerwca) publikacji dziennika Rzeczpospolita pt. Nagrali kilkadziesiąt osób.
Czytamy w niej, że wedle prokuratury, kelnerzy sprzedali nagrania za ponad 100 tys. zł, pracując w porozumieniu z Falentą i jego szwagrem Krzysztofem R. Nagrania miały powstawać od lipca zeszłego roku do czerwca 2014 r.
Możliwych motywów działania biznesmenów podejrzanych w śledztwie prokuratura nie podaje. Rz wskazuje jednak na fakt, że premier Donald Tusk mówił niedawno w Sejmie o "zagrożonych interesach przedsiębiorców sprowadzających z Rosji surowce energetyczne".
Adwokat Falenty zapowiada, że zaskarży decyzję prokuratury o środkach zapobiegawczych zastosowanych wobec jego klienta.
Więcej w Rzeczpospolitej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
napewno trzeba znalezc kozla ofiarnego 1!!! moze i nim jest Pan F lub R ale winnym jest system i rzad obcizajac firmy panstwowe podatkami publiczno- prawnymi w wysokosci 32 % dozynaja gospodarke !!!