Solidarność jest jedną z głównych stron strefy związkowej uczestniczącej w czwartkowych (5 czerwca) rozmowach z premierem Donaldem Tuskiem. To już drugie, w ciągu kilku tygodni, spotkanie szefa rządu z reprezentantami branży górniczej. Poprzednie, zwane szczytem węglowym, miało miejsce - również w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Z jakimi nadziejami podchodzi do czwartkowego spotkania związkowcy-premier DOMINIK KOLORZ, lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności?
Z jakimi oczekiwaniami przystępuje Pan do rozmów z premierem Donaldem Tuskiem?
Dzisiaj, czyli w czwartek, przedstawiony zostanie raport końcowy zespołu powołanego przez premiera. To prawda, umówiliśmy się tak, że w tym zespole będziemy wspólnie pracować... Niestety, tej współpracy nie było. Różnie ten fakt można odebrać i różnie może być on interpretowany. Są pozytywy i negatywy. Mam nadzieję, że ta tura rozmów z premierem przyniesie więcej pozytywnych rozwiązań.
A co Pan uważa za negatywne sygnały?
Pojawiają się pewne pomysły, które nie prowadzą do rozwoju, ale wręcz odwrotnie - do stagnacji.
Może Pan szerzej to wyjaśnić?
Mówię o dziwnych pomysłach, które bazują na tym, że trzeba coś zrobić z kopalniami tzw. trwale nierentownymi. Myślałem, że podczas ostatniego spotkania w Katowicach premier przyjął do wiadomości, że nie istnieje takie pojęcie, jak "kopalnia trwale nierentowna".
A co z kolejnym problemem, czyli węglem zalegającym na zwałach?
Węgiel trzeba sprzedać. W propozycjach dotyczących importu węgla i jego sprzedaży w kraju, dopatrujemy się pewnych pozytywnych rozwiązań, bo dotyczą one przede wszystkim uporządkowania importu węgla, bo wiadome jest, iż nie da się go zatrzymać poprzez wprowadzenie ceł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jeżeli Polska ocli węgiel z importu to inne kraje odwdzięczą się tym samym tylko w innych dziedzinach gospodarki...
dokładnie opodatkować i po sprawie, dlaczego kopalnie mają być tak obciążone i generować straty,bezrobotnych i zacofanie regionu. Gdy węgiel będzie w podobnych cenach to nie wiem po co komuś sprowadzać miliony ton z chile czy innych krajów, trzeba dbać o kraj tak jak dba dobry gospodarz o swóje, nikt nie będzie sra.... do własnego gniazda a przy okazji paru cwaniaczków nie zostanie milionerami
Wprowadzić ceł się nie da, ale opodatkować w jakiś sposób można. Rząd w sprawach podatków nie ma sobie równych jak tylko chce, np podatek od kilometra przejechanej tony ktora wjeżdża do Polski. Dlaczego Polski węgiel może być obłożony podatkami a sprowadzany nie.