Mamy nadzieję, że najbliższa demonstracja przyspieszy konkretne działania rządu względem poprawy sytuacji w górnictwie - uważa WACŁAW CZERKAWSKI, wiceprzewodniczący ZZG w Polsce.
- Było to jedynie informacyjne spotkanie. I to mocno spóźnione, przypominało kolejną ścianę płaczu. O tych wszystkich problemach mówimy od kilku lat i nie ma specjalnego odzewu. W piątek nie było oszałamiającej reakcji ze strony wiceministra Tomczykiewicza, poza jedynie jego deklaracją, że nie będzie upadłości Kompanii Węglowej i że będą rozpoczęte rozmowy na temat strategii dla górnictwa.
Nie był to przełom, raczej wciąż trwający bezwład decyzyjny. Miałem nieodparte wrażenie, że przedstawiciele rządu pojawili się dzisiaj tylko ze względu na zapowiedzianą demonstrację 29 kwietnia w Katowicach i zbliżające się wybory do europarlamentu. I wypadało rozpocząć dialog. Przypomina się kibicowskie zawołanie: "Polacy nic się nie stało". Będzie nowy zarząd, to może coś się zmieni. Takich i podobnych zapowiedzi słyszeliśmy już mnóstwo. I nic z nich nie wynikło. Chcemy konkretów, a nie kolejnych haseł. A takich konkretów nie było. Niektóre sytuacje były wręcz anegdotyczne, np. kiedy dyrektor Kaliski mówił, że trzeba zacząć pracę nad górnictwem tyko niezbędne jest błogosławieństwo Tomczykiewicza, a ten siedział obok. Tak nadzoru właścicielskiego sprawować się nie da.
Mamy nadzieję, że najbliższa demonstracja przyspieszy konkretne działania rządu względem poprawy sytuacji w górnictwie. My mimo wszystko jesteśmy otwarci na dialog i czekamy na konkrety.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.