Polskie górnictwo może w przyszłości odnosić sukcesy, jeśli sektor będzie się kierował rachunkiem ekonomicznym - mówili uczestnicy debaty w PAP o przyszłości górnictwa węgla kamiennego. Podkreślali, że w przeciwnym wypadku polski węgiel przegra z importem.
Jak mówił b. wicepremier Janusz Steinhoff, polska energetyka będzie oparta na węglu, ale niekoniecznie na polskim. Jego zdaniem, aby sprostać zagranicznej konkurencji spółki węglowe nie powinny być krępowane ograniczeniami, które - jak ocenił - mają "charakter polityczny". Steinhoff wskazywał jednak na zakres odpowiedzialności rządu, który - wpisując węgiel do polityki energetycznej - musi stworzyć regulacje, które umożliwią utrzymanie się węgla na rynku. Na przykład tworząc rynek mocy w energetyce - ocenił.
Według prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosława Zagórowskiego, zasadnicze jest dziś pytanie, czy górnictwo ma być "społeczne czy ekonomiczne".
- Żeby odgrywało rolę społeczną, musi być ekonomiczne - ocenił.
- Jeżeli główna rola górnictwa ma być społeczna, a ono samo opierać się ma na przywilejach z innej rzeczywistości gospodarczej, to dojdzie do "samolikwidacji" całego sektora - stwierdził prezes JSW.
Część przywilejów wydaje się być w zasięgu negocjacji, ale część jest zbyt silnie zakorzeniona w górniczej tradycji - mówił z kolei prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Roman Łój.
- Polskie górnictwo nie jest skazane na porażkę przy ekonomicznym podejściu - dodał.
Wiceprezes Kompanii Węglowej Marek Uszko, zapowiadając przekazanie stronie społecznej projektu strategii i przekształceń spółki, apelował o czas i kredyt zaufania, aby zyskać przyzwolenie społeczne na zmiany.
- To jest być albo nie być KW; jak będzie przyzwolenie i spokój społeczny, możemy z sukcesem się przekształcić - mówił.
Jak wskazywał Przemysław Vonau z firmy doradczej Roland Berger, w polskim górnictwie cały czas chodzi o dostosowanie mocy produkcyjnych do potrzeb rynku.
- W efekcie takiego dostosowania KW może stać się rentownym przedsiębiorstwem - ocenił.
Według Vonaua, KW powinna skoncentrować się na wydobyciu w kopalniach, w których nie ma zagrożeń, a warunki geologiczne są łatwe. Jeżeli by się to udało, KW mogłaby być zdrowym podmiotem ze środkami na inwestycje, a korzyść odczułoby całe otoczenie, np. producenci maszyn górniczych, którzy mieliby pewny rynek zbytu - mówił Vonau.
- Tu nie trzeba programów rządowych, same spółki są w stanie takie procesy przeprowadzić, ale muszą dostać kredyt zaufania i mieć poparcie właściciela - zauważył.
Podsumowując dyskusję dyrektor departamentu górnictwa w ministerstwie gospodarki Maciej Kaliski ocenił, że przez 40-50 lat Polska bez węgla sobie nie poradzi, jednak za kilkadziesiąt lat musi mieć dalej dostęp do swoich złóż. Żeby to sobie zapewnić - podkreślał Kaliski - już dziś kopalnie muszą inwestować w nowe szyby. Przypomniał jednak, że budowa szybu przeciętnie trwa 10 lat i kosztuje 4 mld zł.
- Nie wyobrażam sobie, by Polska, mająca 70 proc. zasobów węgla UE, była skazana na jego import - dodał.
Wskazał również, że powinno się pracować nad technologiami przerabiania węgla na płynne paliwa syntetyczne, z których powstaje znacznie mniej zanieczyszczeń niż z paliw produkowanych z ropy naftowej.
-Z 590 kg węgla mamy jedną baryłkę paliwa syntetycznego, wystarczy wstawić cenę ropy, by sprawdzić, czy to się opłaca - zaznaczył prof. Kaliski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Teraz już krzysztof@ wiesz który znich to ten co nigdy nikaj nie robiół.
Tak, tylko polski węgiel nigdy nie będzie opłacalny, bo jak jest troszkę lepiej to nasi włodarze nakładają następny podatek i koło się zamyka. Trzeba spojrzeć na polski wegiel z drugiej strony jakie korzyści ma państwo ile podatków jest odprowadzanych od każdej tony węgla, ile z tego mają gminy.
Po przeczytaniu artykułu stwierdzam, iż wśród kadry zarządzającej w polskim górnictwie panuje atmosfera strachu przed zmianami lub bezradność wynikającą z braku wolnej ręki lub pomysłów jak to dalej popchnąć aby wilk i owca była syta. Zastanawiają mnie dwie wypowiedzi ważnych osób: 1. Prezes Jarosław Zagórowski zadaje pytanie: "czy górnictwo ma być "społeczne czy ekonomiczne"." 2. Prezes Roman Łój stwierdza, że "część przywilejów wydaje się być w zasięgu negocjacji, ale część jest zbyt silnie zakorzeniona w górniczej tradycji."? Zaznaczyć należy, iż prezes spółki to najwyższe stanowisko w hierarchii firmy. Odpowiada bezpośrednio przed właścicielami firmy i jest rozliczany w zakresie realizacji postawionych celów. Właścicielem firmy jest Skarb Państwa a nadzór właścicielski pełni Minister Gospodarki. Hmmm...