Podczas wtorkowego (19 listopada) handlu złoty stracił nieco na wartości. Zdaniem analityków, to efekt pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych oraz zapowiedzi premiera Donalda Tuska dotyczących zmian w rządzie. Ok. godz. 16.30 euro kosztowało 4,17 zł, a dolar 3,08 zł.
- We wtorek na światowych giełdach wyraźnie czuć było oddech Carla Icahna. Wczorajsze słowa tego znanego amerykańskiego inwestora, który powiedział, że jest bardzo ostrożny w ocenie rynków akcji, ostrzegając jednocześnie przed możliwymi dużymi spadkami, stały się nie tylko pretekstem do poniedziałkowej realizacji zysków na Wall Street, ale też sprowokowały korektę na azjatyckich i europejskich parkietach. Tym ostatnim nie zdołała pomóc publikacja listopadowego indeksu ZEW (wskaźnik ocen inwestorów indywidualnych i analityków - PAP) dla Niemiec, który miał najwyższą wartość od 4 lat - mówił Analityk Admiral Markets Marcin Kiepas.
Dodał, że pogorszenie nastrojów na rynkach akcji i związany z tym wzrost awersji do ryzyka, a także problemy euro/dolara z kontynuacją wzrostowego odbicia, sprowokowały osłabienie polskiej waluty po jej zdecydowanym umocnieniu w poniedziałek.
- Praktycznie niezauważone za to zostały publikowane dziś przez GUS dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu w polskim sektorze przedsiębiorstw - stwierdził Kiepas.
W październiku średnia płaca wzrosła o 3,1 proc. rdr i była wyższa od konsensusu (2,9 proc.). Roczna dynamika zatrudnienia, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, spadła natomiast o 0,2 proc.
- Należy jednak mieć na uwadze, że zatrudnienie w Polsce poprawiło się w październiku w relacji miesięcznej i jest to już szósty kolejny miesiąc takiej poprawy. Dane te generalnie potwierdzają trwające ożywienie w gospodarce - ocenił analityk.
Kiepas stwierdził, że kolejnym potwierdzeniem ożywienia, które również zostało zignorowane przez rynki, była korekta przez OECD szacunków dynamiki PKB dla Polski na lata 2013-2014. Według opublikowanych we wtorek prognoz, w tym roku nasza gospodarka osiągnie tempo wzrostu na poziomie 1,4 proc., a w przyszłym roku przyspieszy do 2,7 proc. Wcześniejsze szacunki mówiły o wzroście PKB o odpowiednio 0,9 i 2,2 proc.
- W środę złoty w dalszym ciągu pozostanie pod wpływem czynników globalnych. To oznacza, że głównym motorem zmian będzie pozycjonowanie się rynku przed wieczorną publikacją protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC (Komitet Otwartego Rynku) oraz amerykańskie dane o inflacji CPI, sprzedaży detalicznej i sprzedaży domów na rynku wtórnym - mówił Kiepas.
W jego opinii bez wpływu na notowania polskiej waluty powinna być środowa aukcja długu, a także zapowiedziana rekonstrukcja rządu Donalda Tuska.
- Nawet, jeżeli dotknie ona ministra finansów Jacka Rostowskiego. Jest mało prawdopodobne, żeby zmiana na tym stanowisku przyniosła zmianę polityki lub wycofanie się z anonsowanych obecnie reform i zmian w prawie - stwierdził.
Z kolei szef dilerów walutowych BRE Banku, Marcin Turkiewicz stwierdził, że wtorkowe osłabienie złotego może być związane, m.in. właśnie z zapowiedzią premiera Tuska dotyczącą zmian w rządzie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.