Wracamy do tematu sygnalizowanego na łamach portalu górniczego nettg.pl już ponad rok temu. Efekt Carringtona, czyli zjawisko, które zdaniem niektórych może zniszczyć światową energetykę, a co za tym idzie - cywilizację, jaką znamy. Jako prawdopodobną datę jego wystąpienia naukowcy wskazywali od dawna maj 2013 r. czyli szczyt aktywności Słońca w jego obecnym cyklu. Czy nadchodzi?
Tego powiedzieć nie można, ale nie da się ukryć, że Słońce w ostatnich dniach sprawia wrażenie rozbudzonego... i nie chodzi tu o ładną pogodę. - W ciągu ostatnich dwóch dni nastąpiły na nim trzy tzw. koronalne wyrzuty masy (na szczęście nieskierowane w stronę naszej planety) - informuje NASA.
O co chodzi
Niezorientowanym wyjaśniamy (odsyłając też do naszej podstrony tematycznej): Efekt Carringtona, to silne burze elektromagnetyczne i wyładowania pola magnetycznego Ziemi, spowodowane wzmożoną aktywnością Słońca. Konkretnie - niezwykle silnymi wybuchami na jego powierzchni.
Na skutek ich działania mogą przestać działać urządzenia elektryczne na Ziemi. Takie zjawisko wystąpiło już kiedyś. 150 lat temu opisał je brytyjski astronom Richard Carrington. Wtedy jednak nie było sieci elektrycznych, które mogłoby uszkodzić. Dziś sytuacja może być znacznie poważniejsza.
- Staną pociągi, tramwaje, metro. Przestaną działać windy, stacje benzynowe, telefony, radio i telewizja. Pospadają samoloty... W końcu zabraknie wody, przestanie działać służba zdrowia, handel, banki i systemy komputerowe - tłumaczył prof. Zbigniew Jaworowski, wybitny polski radiolog, który jako pierwszy w Polsce nagłośnił problem.
Naukowcy i politycy
W obu tych grupach znajdują się ludzie, którzy widzą realne zagrożenie płynące w naszym kierunku ze Słońca, ale i tacy, którzy pukają się w czoło.
- Pole magnetyczne indukuje w sieci prąd stały. Jego duże natężenie jest w stanie zniszczyć instalacje energetyczne, systemy łączności, całą elektronikę. Zagrożone mogą być nawet osoby ze wszczepionym rozrusznikiem serca - wyjaśnia prof. Adam Gierek, eurodeputowany.
To właśnie on przed ponad dwoma laty zapytał na forum Parlamentu Europejskiego Maire Geoghegan-Queen, komisarz ds. nauki, badań i innowacji, czy Europa jest przygotowana na wystąpienie efektu Carringtona.
- Usłyszałem, że na badania pogody kosmicznej przeznaczono ponad 20 milionów euro. W ubiegłym stuleciu Kanadę i USA spotkały już dwa blackouty, spowodowane podobnymi zjawiskami - mówi prof. Adam Gierek.
Więcej na ten temat: Efekt Carringtona.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.