Polskie górnictwo schodzi do coraz niższych poziomów. Aby praca górnika nie stawała się coraz bardziej uciążliwa trzeba zapewnić mu dobre warunki klimatyczne. To właśnie klimatyzacji poświęcona była dzisiejsza debata w ramach konferencji zatytułowanej Silesia Innovatica 2012, która odbyła się w czwartek, 18 października w Hucisku pod Kroczycami.
Na jakich głębokościach można obecnie fedrować węgiel w naszych kopalniach, aby jego wydobycie opłacało się? Oto jedno z pytań, które w dyskusji padała kilkakrotnie.
- Nikt nie wyznaczył jeszcze bariery głębokości dla polskich zakładów górniczych, ale są nią z pewnością właściwości węgla. Przy temperaturach rzędu 60 stopni i wyższych następuj bardzo intensywne zagrzewanie węgla i zagrożenie pożarowe jest tak duże, że nawet klimatyzacja nie pomoże. Póki co trzeba skracać drogi świeżego powietrza poprzez likwidację zbędnych wyrobisk. W niektórych kopalniach tak już się stało. To ma przełożenie na obniżenie kosztów wentylacji - argumentował Józef Rychtel z Zakładu Aerologii Górniczej Głównego Instytutu Górnictwa.
Tadeusz Sztefka, główny inżynier w zespole zagrożeń naturalnych Jastrzębskiej Spółki Węglowej nie miał natomiast wątpliwości, że technika wentylacji umożliwi fedrowanie nawet z pokładów położonych głębiej niż 1500 metrów.
- Kopalnie złota w RPA znajdują się na poziomie 3 tysięcy metrów. Wszystko zależy od techniki związanej z klimatyzacją. Zainstalowane moce chłodnicze spowodują, że tej bariery może w przyszłości nie być. Trzeba jednak liczyć się z kosztami, i to rynek nam podpowie, czy eksploatacja węgla będzie opłacalna ekonomicznie, bo technicznie damy sobie radę - wyjaśniał.
Dyskusji przysłuchiwali się przedstawiciele nadzoru górniczego. Podzieli racje naukowców i przedsiębiorców.
- W tej dziedzinie na skróty iść się nie da. Przedsiębiorcy wiedza, że patrzy im się na ręce, a więc wszystko musi być zgodne z przepisami. A zatem właśnie w klimatyzacji i izolowaniu termicznym wyrobisk tkwi przyszłość polskiego górnictwa. Innowacyjne technologie kosztują, ale z drugiej strony ceny węgla reguluje rynek i przedsiębiorca musi tak dostosować koszty produkcji, aby sprzedać produkt. Pamiętajmy, że innowacyjność to także znaczy oszczędność - przekonywał Adam Kowol z Departamentu Energomechanicznego Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Przy okazji debaty firmy dzieliły się swoimi innowacyjnymi produktami. Zdecydowanie hitem był pierwszy telefon komórkowy do stosowania w kopalni. Za jego pośrednictwem można nie tylko prowadzić rozmowy nawet z powierzchni. Prawdziwie "wypasiona" komórka" posiada opcję wysyłania i przyjmowania wiadomości SMS, zaopatrzona jest w czujnik ruchu, a także lokalizuje górnika w podziemnym wyrobisku. Lekka jak piórko posiada nieco większe wymiary od aparatów telefonicznych oferowanych przez popularnych producentów takiego sprzętu. Górnicza komórka ma ponoć tylko jedną wadę. Jest produkowana w żółtej obudowie. Innej opcji nie przewidziano.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.