- To już przesądzone. W Warszawie przed gmachem Sejmu i przed siedzibą Kancelarii Premiera zostanie stoczona bitwa o to, aby Polacy nie musieli pracować aż do śmierci. Skoro silne argumenty ciężko pracujących Polaków nie przemawiają do rządu, będziemy musieli sięgnąć po argument siły - mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
12 marca, podczas posiedzenia sztabu protestacyjnego NSZZ Solidarność przyjęto harmonogram czynnych akcji protestacyjnych przeciwko rządowym planom podniesienia wieku emerytalnego - dowiedział się portal górniczy nettg.pl z informacji przekazanych przez ślasko-dąbrowską "S". Do akcji mają się przyłączyć pozostałe centrale związkowe: Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych.
NSZZ Solidarność zebrał 1,5 mln podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie rządowych planów podniesienia wieku emerytalnego, a podpisy zbiera jeszcze Sojusz Lewicy Demokratycznej i OPZZ.
- Jeżeli premier nie weźmie tego pod uwagę, to cokolwiek się od tego momentu stanie - już na ulicy - to za to, tylko i wyłącznie, bierze odpowiedzialność rząd premiera Tuska - ostrzegł Piotr Duda, szef Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. Zapewnił, że protesty uderzą w rządzących, a nie w społeczeństwo.
Plan akcji
22 marca w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie odbędzie się posiedzenie Komisji Trójstronnej z udziałem premiera Donalda Tuska. Na to spotkanie przyjdzie liczna grupa ekspertek. Będą wśród nich m.in. pielęgniarki i kasjerki, o których ciężkiej pracy premier mówił w emitowanym w internecie klipie filmowym z życzeniami z okazji Dnia Kobiet.
- To będzie spotkanie w "realu", spotkanie z rzeczywistością. Przekażemy premierowi Tuskowi tulipany. Prawdziwe, a nie wirtualne, którymi machał w internecie. Usłyszy też nasze prawdziwe, życiowe argumenty, a nie wydumane teorie dotyczące pracy kobiet - zapowiada Justyna Latos, wiceprzewodnicząca śląsko-dąbrowskiej "S". - Nie wiem, czy go przekonamy, ale będziemy próbować - dodaje.
23 marca odbędzie się ogólnopolski Dzień z Solidarnością pod hasłem "Tak dla referendum, nie dla pracy aż do śmierci". W tym dniu w mediach pojawią się zaproszenia na manifestację przed Sejmem w czasie głosowania wniosku NSZZ Solidarność o przeprowadzenie referendum w sprawie wieku emerytalnego. W całym kraju związkowcy będą kolportować wśród mieszkańców ulotki i materiały informacyjne dotyczące akcji protestacyjnej.
- W ostatnich dniach marca, tuż przed posiedzeniem Sejmu, ruszą w Warszawie masowe konsultacje społeczne. Szkoda, że na ulicy, ale taką niestety taktykę przyjęli rządzący - mówi Dominik Kolorz.
26 marca rozpocznie się stała, całodobowa pikieta przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Przed rządowym gmachem będą się pojawiać grupy manifestantów z całego kraju.
- To będzie swego rodzaju sztafeta regionów. 26 i 27 marca rozstrzygnie się, czy Sejm podda pod głosowanie nasz wniosek i jeśli tak, to w jakim terminie. Jesteśmy przekonani, że rządzący będą nas próbowali trzymać w niepewności, będą próbowali nas ograć, ale jesteśmy przygotowani na różne warianty ich gier. W dniu głosowania nad wnioskiem o referendum, niezależnie od tego czy odbędzie się ono 28, 29, czy 30 marca będziemy pod Sejmem i będą nas dziesiątki tysięcy. Wystawimy ogromny telebim, na którym wszyscy uczestnicy manifestacji będą mogli zobaczyć, jak głosują ci, którzy mówią, że są naszymi posłami. W tych dniach wszyscy Polacy, jak na dłoni będą mogli zobaczyć, kogo tak naprawdę reprezentują ci posłowie - zapowiada Kolorz.
Istnieje taki scenariusz, że podczas posiedzenia Sejmu w dniach 28-30 marca wniosek o referendum nie będzie rozpatrywany.
Będziemy reagować
- Sytuacja jest dynamiczna. Będziemy reagować w zależności od rozwoju wydarzeń i od uporu rządzących - dodaje Kolorz. Jak przypomina szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, związek nie protestuje przeciwko rządowym planom na zasadzie "nie, bo nie".
- System emerytalny w Polsce wymaga naprawy, ale podwyższenie wieku emerytalnego do biologicznych 67 lat, automatycznie dla wszystkich i zmuszanie Polaków, aby pracowali aż do śmierci niczego nie rozwiązuje i niczego nie naprawia. Wręcz przeciwnie, psuje. NSZZ Solidarność ma szereg projektów i pomysłów na naprawę systemu rent i emerytur w Polsce, na jego uszczelnienie i uczynienie zdecydowanie bardziej efektywnym. I ta naprawa w żadnym wypadku nie wymaga automatycznego podniesienia wieku emerytalnego - podkreśla Kolorz.
Rząd zapowiada podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Zgodnie z projektem przygotowanym przez Ministerstwo Pracy, co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. Oznaczałoby to, że z każdym rokiem na emeryturę przechodzić będziemy o trzy miesiące później. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie już w roku 2020, a kobiet w 2040 roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.