27-latek chciał wysadzić 8 marca budynek w górniczym osiedlu, przy. ul. Szymanowskiego w Mysłowicach. Po kilku godzinach negocjacji, ok. 8.00 desperat poddał się policji.
Mężczyzna zabarykadował się w swoim mieszkaniu i groził, że zdetonuje butlę gazową
Od świtu trwały negocjacje z mężczyzną w Mysłowicach, który groził wysadzeniem budynku przy ul. Szymanowskiego. Desperat miał butlę z gazem - po kilku godzinach negocjacji poddał się. Policję powiadomiła o tym sąsiadka szaleńca, która te groźby usłyszała od niego na klatce schodowej.
W efekcie ewakuowano 25 mieszkańców 3-kondygnacyjnego bloku. Na Szymanowskiego przybyła policja i straż pożarna. Policyjny negocjator przystąpił do akcji. Po paru godzinach udało mu się skłonić desperata do oddania się w ręce policji. Trafił jednak wpierw do karetki pogotowia i zapewne będzie skierowany na obserwację psychiatryczną. Nie wiadomo na razie, czy i jakie zarzuty będą przedstawione 27-latkowi, który powodowany konfliktami rodzinnymi, postawił na nogi mysłowicką straż pożarną i policję.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.