Australijska spółka Strzelecki Metals Limited zbada miedzionośne pokłady w gminie Iłowa – poinformowała „Gazeta Regionalna”. Od wyników badań zależy czy miasteczko znajdujące się w województwie lubuskim pojawi się na górniczej mapie Polski.
Pod koniec stycznia Śląsko-Krakowska Kompania Górnictwa Metali w Libertowie, której właścicielem jest australijska spółka, otrzymała z Ministerstwa Środowiska sześcioletnią koncesję na poszukiwanie złoża rud miedzi w rejonie Iłowej. Do firmy Strzelecki Metals Limited należy kilka kopalń rzadkich metali. W tej chwili na Górnym Śląsku przygotowują budowę kopalni rud miedzi, wolframu i molibdenu.
Jak udało nam się dowiedzieć „Gazecie Regionalnej”, w tej chwili Australijczycy przygotowują się do wierceń. Mają na to czas do końca roku. Gmina cieszy się z tych planów, na razie jednak nie prowadziła z nimi jeszcze żadnych rozmów. - Wydaliśmy pozytywną opinię. Teraz z niecierpliwością czekamy na wyniki badań - powiedział gazecie sekretarz Roman Andzel.
Firma na chwilę obecną nie chce zdradzać szczegółów planowanych prac.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Australijczycy szukają „skarbu” za miedzą KGHM , ten zaś według prezesa Wirtha szuka szcęścia tylko w ustabilizowanych krajach. Co transpolując oznacza, że prezes położył przysłowiową laskę na naszej pięknej ojczyźnie i swoich kopalnaich bo to nic już w niszy górniczej KGHM nie osiągnie, jedyne co im się widzi to przetapianie złomu. Co gorsze jednak i tu bym zwrócił uwagę jego szefa czyli kolegi Grada Aleksandra, prezes swoimi zamorskimi eskapadami pośrednio twierdzi, że Polska to kraj niestabilny, niebezpieczny i skorumpowany prawie jak Kongo. W krajach gdzie pan Wirth i jego świta inwestuje na potęgę czyli USA i w Kanadzie, no może tylko na razie zakreśla wielkie plany, o takim podejściu biznesowym do własnego podwórka mówią jednoznacznie „vote with his feet” .