W kultowej już kreskówce dla dorosłych „South Park” niemogący sobie poradzić z brakiem zainteresowania jego osobą były wiceprezydent USA Al Gore, postanawia zwrócić na siebie uwagę alarmując wszystkich straszliwym zagrożeniem dla ludzi, jakim ma być Manbearpig – „pół człowiek, pół niedźwiedź i pół świnia”. Nikt specjalnie nie przejmuje się jednak jego ostrzeżeniami, podobnie jak i dzisiaj w prawdziwym świecie wielu ludzi nie przejmuje się spopularyzowanymi właśnie przez Gore’a teoriami globalnego ocieplenia i zmian klimatycznych i wszystkimi tragediami, które mają temu towarzyszyć. Są jednak i tacy, którzy przejmują się aż nadto, ale czasem ich starania wypadają blado w konfrontacji z rzeczywistością.
Za każdym razem, kiedy zaczyna się kolejny szczyt klimatyczny, a wraz z nim gwiazdy pokroju Leonardo DiCaprio zaczynają nas przekonywać o konieczności walki ze zmianami klimatu, które ich zdaniem przyniosą śmierć i zniszczenie świata, jaki dzisiaj znamy, przypomina mi się inny odcinek tego samego serialu, w którym mieszkańcy miasteczka winą za zniszczoną tamę (w którą dzieciaki wjechały motorówką) obarczają właśnie globalne ocieplenie i siebie - za swój wpływ na pogłębienie się tego zjawiska. Tym razem już wszyscy biorą ten problem całkiem serio, do przesady wręcz, dosłownie uciekając przed globalnym ociepleniem na ulicach lub barykadując się w domach. Z taką paniką nie mieliśmy wprawdzie do czynienia na ulicach niemieckiego Bonn, gdzie właśnie zakończył się COP23, ale wydźwięk miał być podobny – nieuchronnie zbliża się klimatyczna katastrofa.
Dlatego właśnie do powtarzanych jak mantra ostrzeżeń o niebezpieczeństwie, jakie niesie za sobą nieznaczne podniesienie się średnich temperatur na świecie w perspektywie kolejnych kilkudziesięciu lat, dodano całą masę drobnych ekologicznych „smaczków”. Oficjalnym gospodarzem szczytu było Fidżi, które wraz z pozostałymi wyspami tropikalnymi ma być jedną z pierwszych ofiar podnoszącego się poziomu wód w oceanach, powodowanego podobno właśnie przez globalne ocieplenie napędzane działalnością człowieka. Do tego zadbano, żeby w trakcie szczytu wszyscy goście poruszali się transportem elektrycznym, a nawet potrawy i zastawa były przygotowane w „sposób ekologiczny”. Efekty na zakończenie szczytu są jednak mizerne, a i PR-owo COP23 kończy się raczej fatalnie, pomimo pustych okrzyków zachwytu, do których chyba jednak zdążyliśmy przywyknąć.
Przez komentatorów zaliczanym do jednego z najważniejszych wydarzeń szczytu klimatycznego było oficjalne powołanie sojuszu Powering Past Coal Alliance pod przewodnictwem Kanady i Wielkiej Brytanii, który deklaruje odejście od węgla w energetyce, a o którym pisałem już w jednym z poprzednich Punktów Widzenia. Wtedy moim głównym spostrzeżeniem było, że oba te kraje (plus Holandia) albo złóż węgla już nie posiadają, albo mają go na tyle znikome ilości, że nie będą za nim jakoś szczególnie tęsknić w swoim miksie energetycznym. Jakie kraje powiększyły tę koalicję? W kolejności alfabetycznej, m.in.: Dania, Etiopia, Finlandia, Meksyk, Nowa Zelandia, Włochy i Wyspy Marshalla – pewnie nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że żaden z nich nie zalicza się (w odniesieniu do węgla) do tzw. państw surowcowych.
Z oczywistych względów do sojuszu nie przystąpiły właśnie państwa surowcowe, czyli Stany Zjednoczone, Australia, Polska czy Indie. Nawet Chiny, które po wycofaniu się USA z porozumienia paryskiego, pozują na nowego światowego lidera w zakresie ochrony klimatu, nie zdecydowały się dołączyć do PPCA. Do tego grona nie zapisali się również Niemcy, chociaż wydawać by się mogło, że jako faktyczny gospodarz COP23 powinni świecić przykładem i podpisywać wszystko jak leci. Do publicznej wiadomości podano, że taka decyzja wynika z faktu wciąż niezakończonych rozmów koalicyjnych w niemieckim rządzie (tarcia między FDP a Zielonymi), ale zdecydowanie ważniejszym powodem jest to, że RFN pozostaje numerem 1 w światowej produkcji i zużyciu węgla brunatnego, którego tak łatwo nie wykreśli ze swojego miksu energetycznego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
No i cóż zrobimy jak banda pseudo intelektów mówi nonstop że węgiel nas zabija co nie przeszkadzało przez ostatnie 200lat,jest udowodnione że węgiel więcej pomaga a nie szkodzi ale co ja tam wiem,najlepsze będzie to jak za 50lat wróci się do węgla ze zdwojoną siłą.COAL MINER POWER>