Wśród zakładów górniczych wyróżniających się najbardziej rozbudowaną siecią transportu dołowego jest kopalnia Mysłowice-Wesoła (PGG). W części dołowej pracuje tam obecnie 60 przenośników taśmowych, w tym 30 obsługujących odstawę główną. Łączna długość tras transportowych liczy ok. 35 km. Przenośniki taśmowe, poza zasadniczą funkcją, jaką stanowi odstawa urobku, wykorzystywane są również do prowadzenia transportu załogi. Aktualnie w mysłowickiej kopalni wożą ludzi na łącznej długości około 2,5 km.
Kierownictwo kopalni zamierza w kolejnych latach rozbudowywać infrastrukturę transportową opartą na przenośnikach taśmowych przystosowanych do jazdy ludzi. Podstawowymi kryteriami sa tu ograniczenie zmęczenia załogi oraz uzyskanie poprawy efektywności czasu pracy z uwagi na coraz większe odległości dzielące fronty robót od szybów zjazdowych. Obecnie sięgają one już 6 km.
- Przemieszczanie załogi na przenośnikach taśmowych przystosowanych do tego celu to doskonałe rozwiązanie. W naszej kopalni znajduje zastosowanie od dwóch lat. Obecnie transportujemy w ten sposób załogę z poziomu 865 m do rejonu partii Az w pokładzie 416, gdzie koncentrują się roboty przygotowawczo-eksploatacyjne i likwidacyjno-zbrojeniowe. Transport załogi odbywa się zarówno na taśmie górnej, jak i dolnej. To w sumie ponad 1200 m. Tę odległość przy dużym nachyleniu wyrobiska człowiek pokonuje w czasie ponad 30 min. Jazda taśmą na tym dystansie zajmuje około 12 min. Górnicy przystępują do pracy wypoczęci, droga powrotna wymaga od nich mniejszego wysiłku, a tym samym efektywny czas pracy znacznie się wydłuża – wylicza Roman Gąska, naczelny inżynier kopalni Mysłowice-Wesoła.
Względy ekonomiczne
Prędkość jazdy przenośnika taśmowego przystosowanego do transportu ludzi – zgodnie z przepisami – nie może być większa niż 2,5 m/s. Kopalnia dysponuje natomiast przenośnikami osiągającymi prędkość do 3,15 m/s, wykorzystywanymi jednak wyłącznie do transportu urobku. Z tego właśnie powodu kierownictwo mysłowickiej kopalni zdecydowało się podjąć wyzwanie polegające na podjęciu próby przystosowania, a następnie wykorzystania do transportu załogi przenośników taśmowych transportujących urobek o prędkości większej od 2,5 m/s.
- Ilość urobku transportowanego przenośnikiem taśmowym wzrasta wraz z jego prędkością. To oczywiste. Dążymy więc do tego, aby załoga mogła przemieszczać się z taką samą prędkością, z jaką w zakładzie transportowany jest urobek. W takim rozwiązaniu należy uwzględnić przede wszystkim bezpieczeństwo pracowników - tłumaczy dalej Roman Gąska.
Testy jazdy ludzi na urobku wykonywane były na powierzchni. Górnicy wsiadali na taśmociąg o prędkościach powyżej 2,5 m/s. Jedni radzili sobie z tym lepiej, inni gorzej. Z czasem jednak i jedni, i drudzy zdołali opanować tę sztukę w stopniu zadowalającym. Testy przeprowadzali pracownicy naukowi z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie i to oni ostatecznie odpowiedzą na pytanie, czy jazda ludzi z prędkością do 3,15 m/s jest na pewno bezpieczna.
Załogę należy szkolić
Kopalnia w oparciu o wyniki badań zamierza wystąpić o odstępstwo od obowiązujących przepisów do prezesa Wyższego Urzędu Górniczego.
- Widzimy sens w samej idei jazdy ludzi przenośnikami taśmowymi na urobku z prędkością 3,15 m/s, a więc większą niż ta, wynikająca z obowiązujących przepisów. Jeśli opinia ekspertów z AGH będzie pozytywna, prawdopodobnie odstępstwo zostanie wydane. Będziemy jednak wskazywać na bezwzględną konieczność przeprowadzenia szkoleń praktycznych dla załogi – tłumaczy Krzysztof Król, wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Warto jednak podkreślić, że nikt nikogo nie może zmusić do tego, aby potrafił z biegu zajmować miejsce na przenośniku taśmowym transportującym urobek. Jednak brak tej umiejętności może w praktyce oznaczać niespełnienie kryteriów sprawności wymaganych od pracownika dołowego. Cóż, nie od dziś mawia się, że w górnictwie jak w wojsku. Prawda jest też taka, że przyszłość kopalń nierozłącznie związana jest z rozwojem transportu dołowego.
- Idealnym rozwiązaniem w każdej kopalni byłoby równoczesne wykorzystanie wszystkich przenośników taśmowych do odstawy urobku i jednocześnie jazdy ludzi. W takim przypadku załoga mogłaby dotrzeć praktycznie do każdej części zakładu pod ziemią. W praktyce jednak taki stan jest niemożliwy do osiągnięcia. Podstawowy problemem, poza ogólnymi uwarunkowaniami prawnymi i technicznymi, stanowią gabaryty wyrobisk górniczych. Muszą one spełniać wymagane przepisami odstępy od przenośnika taśmowego wykorzystywanego do jazdy ludzi – zwraca uwagę Roman Gąska.
W galerii: jazda ludzi na taśmie w ruchu Wesoła kopalni Mysłowice-Wesoła w PGG (zdjęcia ARC kopalni)
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.