13 wydziałów, 18 jednostek podstawowych, 51 kierunków studiów (w tym 4 w języku angielskim), ponad 176 tys. absolwentów, 3340 pracowników i (od teraz) 47 doktorów honoris causa - to tylko niektóre z liczb, które charakteryzują 70 lat istnienia Politechniki Śląskiej. Szacowna Alma Mater w czwartek (21 maja) świętowała swój jubileusz.
O prestiżu tej uroczystości i renomie, jaką cieszy się Politechnika Śląska świadczy m.in. fakt, że obok rektorów uczelni technicznych, samorządowców, parlamentarzystów i szefów największych śląskich firm wzięło w niej udział aż dwóch polskich premierów: Ewa Kopacz i Jerzy Buzek.
Obchodom jubileuszu towarzyszyło uroczyste posiedzenie senatu uczelni, podczas którego prof. Antoni Tajduś otrzymał tytuł doktora honoris causa. Gości przybyłych na uroczystość przywitał rektor uczelni Jego Magnificencja prof. Andrzej Karbownik.
- Politechnika Śląska przez minione lata się przekształcała, stając się w moim przekonaniu uczelnią nowoczesną, mogącą z powodzeniem konkurować na trudnym rynku edukacji na poziomie wyższym. Zasługą całego środowiska akademickiego naszej uczelni jest to, że Politechnika cieszy się dzisiaj społecznym uznaniem, szacunkiem i prestiżem - mówił rektor, przybliżając zebranym historię uczelni.
Do zebranych zwróciła się również premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu podziękowała za wkład w formowanie talentów i nauczanie, młodym ludziom życzyła aby mieli przeświadczenie, że na Politechnice Śląskiej spędzili swoje najlepsze lata i nie zapominali rad płynących z mądrych umysłów ich nauczycieli.
- Dzisiaj jest wyjątkowe święto - 70. rocznica istnienia waszej uczelni. Kojarzę je z tysiącami młodych ludzi, którzy w jej murach byli kształceni i którzy dzisiaj imię tej uczelni rozsławiają na całym świecie. Są dobrą wizytówką tych, którzy przekazywali im swoją wiedzę, doświadczenie i umiejętności. Ta uczelnia może się pochwalić absolwentami, którzy nie tylko tworzą elitę intelektualną Śląska, ale również wspaniałymi Polakami. Na tej sali jest ich co najmniej kilku: pan premier Jerzy Buzek, pan premier Janusz Steinhoff, pan wojewoda Piotr Litwa - mówiła szefowa rządu przypominając, że Politechnika Śląska zajmuje 3. miejsce w kraju pod względem kształcenia ludzi sukcesu i co 12. prezes firmy w Polsce jest jej absolwentem.
- Z żalem słucham tych, którzy mówią "Polska jest w ruinie" - stwierdziła premier, nawiązują do sukcesów studentów Politechniki w międzynarodowych konkursach.
Podkreśliła, że dzięki hojności Unii Europejskiej w nowej perspektywie finansowej Polska otrzyma 0,5 bln zł. Aż 1,2 mld euro z tej kwoty zostanie przeznaczonych na szkolnictwo wyższe.
- To duże pieniądze i wierzę w to, że trafią w dobre ręce. Dlatego dziękuję państwu rektorom za wasz rozsądek, planowanie i konsekwencję.
Ewa Kopacz wskazała na szczególną rolę przedsięwzięć innowacyjnych, które dzięki kierowanym na nie środkom i talentom młodych ludzi są dobrą wizytówką polskiej gospodarki.
- Czas przypomnieć, że nie jest to opinia polityków. Po 25 latach wolności 16 mln Polaków ma pracę. Zawsze należy pamiętać o tych, którzy tej pracy nie mają. Ubolewamy nad tym, że młodzi ludzie po skończeniu tak dobrych uczelni będą szukać pracy, ale trzeba pamiętać, że oni też znajdują swoją szansę - mówiła premier i przypomniała o przyznaniu staży w spółkach Skarbu Państwa dla najzdolniejszych absolwentów polskich uczelni.
Podczas uroczystości głos zabrał także absolwent Politechniki, b. premier prof. Jerzy Buzek.
- Na kolejne jubileusze Politechniki Śląskiej przybywa zawsze bardzo wielu młodych. Ja nie widzę, żebyśmy mieli mniej animuszu niż oni, czyli nic się nie zmienia. Nic się nie zmienia w naszych przekonaniach, sile charakteru, to jest najważniejsze. Rozjechaliśmy się po świecie, jednak tu wracamy i zastanawiamy się dlaczego uczelnia taka jak ta jest punktem odniesienia wszystkiego, co w życiu robimy - mówił b. premier.
Prof. Buzek stwierdził, że siła uczelni tkwiła w różnorodności studiujących tu ludzi, w odkrywaniu, że pomimo różnic są tacy sami.
- Dała nam ogromną wiedzę, niezwykłe środowisko kulturalne, które w tym mieście się rodziło i do dzisiaj jest ważne dla całego kraju. Oprócz tej wiedzy nieźle się tutaj bawiliśmy i to także dało dobry punkt wyjścia na całe życie - opowiadał.
Ostatnim punktem uroczystości było nadanie tytułu doktora honoris causa Politechniki Śląskiej prof. Antoniemu Tajdusiowi, b. rektorowi Akademii Górniczo-Hutniczej.
Do zebranych i profesora zwrócił się rektor AGH prof. Tadeusz Słomka.
- Tytuł doktora honoris causa Politechniki Śląskiej, wspaniałej uczelni i naszej siostry to wielki zaszczyt dla prof. Antoniego Tajdusia, ale też wielki zaszczyt dla Akademii Górniczo-Hutniczej. Myślę, że to także splendor dla Politechniki Śląskiej, która obdarzyła tytułem wybitnego profesora nauk górniczych, znakomitego dydaktyka, wspaniałego organizatora pracy uczelni. Antoni to człowiek czynu, ale także człowiek instytucja. Jego dokonaniami można by obdarzyć bardzo wielu wybitnych profesorów. Był świetnym dziekanem i znakomicie rozbudował AGH. Poddał naszą stulatkę niezłemu liftingowi. Był doskonałym organizatorem pracy Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych. Tylko jednego nie możemy ci Antoni darować, że nie chciałeś zostać prezydentem Krakowa. Wtedy nie mówilibyśmy o metrze, tylko po prostu byś je zbudował - przypominał rektor AGH.
Jubileusz Politechniki był także okazją do uhonorowania osób związanych z uczelnią. Odznaki "Zasłużony dla Politechniki Śląskiej" wręczał prorektor prof. Leszek Blacha.
W galerii: Jubielusz 70-lecia Politechniki Śląskiej. Gliwice, 21 maja 2015 r. (zdjęcia: Maciej Dorosiński - portal górniczy nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Do Absolwent coś ci powiem pociotku, od 2 lat kompania węglowa nie realizuje programu stypendialnych dla studentów i nie podpisuje umów o zatrudnienie.
Kopaczowa przyjechała złożyć CV na stanowisko portierki na Wydziale Górnictwa i Geologii.
To chyba skończyliśmy inne wydziały bo ja i moi koledzy dostaliśmy pracę w kompanii węglowej, oczywiście jeżeli chciałeś pracować w firmie za najniższą średnią krajową to twój wybór.....
Dodam że gros osób uzyskujących dyplom tego żałosnego wydziału pracuje w fabrykach przy produkcji wszystkiego, nie związanego z górnictwem.
Do absolwent Skończyłem ten wydział na studiach dziennych z oceną bardzo dobrą na dyplomie, jeśli praca w firmach za najniższa krajową dla ciebie to sukces po uzyskaniu tytułu mgr inż to współczuję. Na kopalni z mojego rocznika nikt nie ma pracy no chyba że pociotki jak ty z tatusiem kierownikiem.
Młody, co pewnie nie skończyłeś tych studiów albo nie dostałeś się na magisterke bo byłeś za słaby lub studiujesz zaocznie i teraz jesteś sfrustrowany, że nie masz pracy i stąd twoja opinia. To że nie byłeś na tyle inteligentny żeby dostać pracę po tym wydziale świadczy tylko o tym że jesteś poniżej poziomu innych studentów którzy studiują na GIGu i jakoś nie narzekają bo narazie kto kończy ten wydział ma pracę, czy to na kopalni albo firmach około górniczych.
Nie polecam tej uczelni, zwłaszcza wydziału górnictwa i geologii, zero perspektyw, braku zainteresowania władz wydziału studentami, brak możliwości odbycia stażów, obiecuje się złote góry a dostaje się kupę obornika. Dyplom nadany przez ten wydział jest bezwartościowy. Program nauczania rodem z XIX wieku.
Co ta baba robi w naszej Alma Mater?
już nie długo będziemy świętować odejście ewy cewy