Paweł Silbert, prezydent Jaworzna ocenia możliwości ponownej eksploatacji na obszarach górniczych tego miasta.
- W ciągu ostatniego półtora roku powstało wielkie zainteresowanie wznowieniem wydobycia na bazie kopalni Jan Kanty, a przecież początkiem lat 90-tych przekonywano nas, że górnictwo w tym mieście nie ma przyszłości.
Zmagamy się z inwestorami, bo miasto ma przekonanie, co do potencjalnych, trudnych do wyliczenia szkód. Mamy świadomość, że późniejsze skutki takiej eksploatacji mogą na długie lata dotyczyć kolejnych pokoleń. Mamy owszem duży teren, który jednak na skutek licznych pozostałości poeksploatacyjnych nie nadaje się do inwestycji. Jaworznicka ziemia jest zgwałcona przez wydobycie węgla i funkcjonowanie elektrowni.
Inwestorzy są zainteresowani dwoma różnymi obszarami eksploatacji. Jeden obejmuje teren w kierunku Sosnowca, o którego koncesje ubiega się już firma, a który jest mniej przez nas akceptowalny. Drugi obszar to ten od kopalni Jan Kanty w kierunku dzielnicy Chropaczówka i Niedzielska, który jest nam bliższy.
Bylibyśmy nieodpowiedzialni, gdybyśmy się nie zastanawiali nad tym, jakie kolejne skutki przyniesie re-eksploatacja. Jeżeli część eksploatacji ma być prowadzona z innego miasta, głównie na terenie górniczym Jaworzna, a do tego bez odpowiednich podstaw ekonomicznych, łagodzenia tych skutków eksploatacji, to jak mamy być tym zainteresowani.
Zapewnienie nas, że opłata eksploatacyjna wyrówna nam szkody jest niezrozumiałe. Wiele osób z którymi się konsultowaliśmy uznało, że deformacje nieciągłe na terenach naszego miasta powstaną bardzo szybko. Ma to nieodłączny związek z dawno prowadzoną eksploatacją na płytkich terenach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.