- Przed sprzedażą naszej firmy wielu ludzi z branży nie wierzyło, że w Polsce można sprywatyzować kopalnię węgla kamiennego, że znajdą się chętni do kupna. U nas się powiodło. Zmieniło to nastawienie górniczych menedżerów do prywatyzacji kopalni. Część z nich mówi: Jeśli udało się Bogdance, to dlaczego my nie mamy pozyskać środków na inwestycje przez prywatyzację - wspomina Mirosław Taras, prezes "Bogdanki".
Długie lata rozważań
Gazeta przypomina długą drogę, która wiodła lubelską kopalnię węgla na parkiet w Warszawie. Zarząd "Bogdanki" już w połowie lat 90. XX w. uznał, że prywatyzacja byłaby korzystna. Rozpatrywał różne warianty, zaczął przekonywać do takiego rozwiązania załogę. Efekt był taki, że już 10 lat temu duża część pracowników popierała pomysł zmiany właściciela firmy.
Start dobrze przygotowany
"Bogdanka" zadebiutowała na giełdzie rok temu, 25 czerwca, z powodzeniem choć w bardzo trudnym okresie. Udziały państwa w spółce zmniejszyły się wtedy do 65,5 procent. Aby poprawić płynność akcji "Bogdanki" na giełdzie, resort skarbu sprzedał kilka miesięcy później 5 proc. akcji spółki. Odwróciło to trend spadkowy kursu akcji "Bogdanki", który od tego momentu utrzymywał się na stabilnym poziomie.
W ten sposób resort skarbu przygotował się do sprzedaży kolejnego pakietu 46,7 proc. akcji za ponad 1,1 mld zł. Kupiły je wszystkie polskie OFE, które ostrożnie dobierają spółki do swojego portfela inwestycyjnego. Musiały więc bardzo dobrze oceniać "Bogdankę" - zwraca uwagę "Dziennik Gazeta Prawna".
Sprzyjający klimat społeczny
Nie bez znaczenia był także dobry klimat społeczny. Zbycie akcji poprzedziły dwie rundy rozmów z załogą. Załoga sporo zyskała na akcjach pracowniczych, które otrzymała bezpłatnie.
W tym roku pół miliarda
Co zmieniło się w Bogdance dzięki zmianie właściciela? Firma mogła znacznie przyspieszyć inwestycje związane z eksploatacją nowego złoża "Stefanów", które będzie nową kopalnią. Ma być ona w całości gotowa w 2014 roku. Pierwsza emisja akcji Bogdanki na giełdzie poszła w całości na podwyższenie kapitału tej firmy. Gdyby nie pozyskane w ten sposób środki, budowa "Stefanowa" mogłaby trwać nawet 15 lat dłużej - wylicza "Dziennik Gazeta Prawna".
Do zeszłego roku lubelska spółka wydawała na to przedsięwzięcie po 100 mln zł rocznie. Dzięki prywatyzacji te nakłady tylko w tym roku mają wzrosnąć do 550 mln zł. Aby osiągnąć dynamiczny rozwój firma już zwiększyła i dalej zwiększa zatrudnienie. W I kwartale tego roku przybyło 200 osób, co na ubogiej, nękanej wysokim ukrytym bezrobociem Lubelszczyźnie jest nie do przecenienia.
Wyniki i prestiż
- Cena emisyjna naszych akcji wynosiła 48 zł, dziś oscyluje ona wokół 75 zł, co pokazuje, że nasza firma jest dobrze oceniana przez rynek. Największy sukces tej prywatyzacji to przekonanie działających w Polsce inwestorów, że wydobywanie węgla kamiennego może być dobrym biznesem, na którym da się zarabiać - twierdzi prezes Taras.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czekamy na rekord wydobycia ze ściany strugwej w Bogdance ! Pzdr!
A ja tam czekam na prywatyzacje JSW Sam zakupie akcje za ok 100 tyś zł.i napewno zarobie gdyż jest to najlepsza firma z branży górniczej Jsw wg specjalistów jest najlepiej zarządzaną firma Skarbu Państwa Pozdrawiam dzielnego prezesa Zagórowskiego Młody pracownik JSW.
Łęcznej przydałaby sie jeszcze jedna kopalnia, żeby wchłonąć wszystkich do pracy, wówczas może nie byłoby takiego wyścigu szczurów - bo dochodzi do tego, że aby pracować fizycznie na kopalni trzeba znać matematykę, fizykę, rozwiązywać całki i znać sie na giełdzie - WTF???? A co do Bogdanki... super kopalnia, bardzo się ciesze z wyników i z coraz to lepszej i lepszej opinii już nie tylko na lubelszczyźnie, ale w całej Polsce...