Niemal dwa lata górniczy przedsiębiorcy oczekiwali na wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie skargi wniesionej przez KGHM Polska Miedź. Spółka z Lubina, po nowelizacji ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, zobowiązana została przez Naczelny Sąd Administracyjny do zapłaty podatku od podziemnych wyrobisk górniczych. Ku rozczarowaniu branży górniczej, ale także energetyki i telekomunikacji, które przepisy spornej ustawy dotykają równie boleśnie, Trybunał Konstytucyjny umorzył sprawę ze względów formalnych.
Podatek od wyrobisk na rzecz gminy Ornontowice uiścić musiała także Jastrzębska Spółka Węglowa. Chociaż sporna sprawa zaskarżona została do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Katowicach, spółka, aby uniknąć kosztów egzekucji, musiała wpłacić do budżetu gminy 4,9 mln zł. Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej szacuje, że gdyby wszystkie gminy górnicze zwróciły się do górnictwa węgla kamiennego, rud miedzi, cynku i ołowiu oraz soli z takimi roszczeniami, kwota należności wyniosłaby 1,1mld zł. Dla porządku tylko należy dodać, że ubiegłoroczny wynik finansowy netto górnictwa węgla kamiennego wyniósł 97,4 mln zł. Z drugiej strony w samym tylko roku 2007 do kas gmin górniczych, z tytułu podatków, innych opłat i kar, górnictwo wpłaciło 251,6 mln zł.
Zmiany w wykładni
Do 1996 roku, wbrew opinii górnictwa, organy podatkowe traktowały wyrobiska podziemne jako budowle, domagając się wobec nich podatku od nieruchomości. Środowisko prawnicze podzieliło się w tej sprawie na dwa obozy, różnorakie było także orzecznictwo sądów. W 2001 roku Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że podziemne wyrobiska nie podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. W rok później podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy. Problem został wyjaśniony na krótko, bowiem 1 stycznia 2003 roku obowiązywać zaczęła znowelizowana ustawa o podatkach i opłatach lokalnych. W nowelizacji zmieniono między innymi definicję budowli, rozszerzając ją o urządzenia budowlane. Zapis ten wykorzystały gminy górnicze, które zaczęły wysuwać roszczenia wobec górnictwa o zapłatę podatku od wyrobisk górniczych, które uznały za budowle. Jedną z pierwszych spornych spraw było roszczenie gminy Jerzmanowa wobec KGHM Polska Miedź. W lutym 2006 roku Naczelny Sąd Administracyjny, rozpatrując skargę kasacyjną, przyznał rację gminie, wyrokując, że na potrzeby prawa podatkowego można uznać wyrobisko górnicze za podlegające opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. KGHM nie złożył broni i złożył skargę do Trybunału Konstytucyjnego, umorzoną w kwietniu br. Trzy miesiące później Związek Pracodawców Górnictwa Węgla Kamiennego zwrócił się do Rzecznika Praw Obywatelskich o wniesienie sprawy o ustalenie konstytucjonalności przepisów do Trybunału Konstytucyjnego. Kilka dni temu Rzecznik odpowiedział górniczym pracodawcom, że nie widzi podstaw do wniesienia sprawy.
- Obserwuję w ostatnich dniach, że nawet gminy mające dobre relacje z kopalniami rozpoczynają postępowania kontrolne w celu ustalenia podstawy opodatkowania - dzieli się swoją refleksją Tomasz Konik, dyrektor z firmy doradztwa podatkowego Deloitte.
Interpretacyjne niejasności
- Jeśli jakikolwiek górnik spojrzy na orzeczenie NSA, od razu widzi, że wydane zostało przez laików, którzy nie wiedzą, co to jest wyrobisko górnicze. Sąd stwierdził, że wyrobisko górnicze na potrzeby opodatkowania podatkiem od nieruchomości powinno być traktowane nie jako jednorodny obiekt, lecz jako budowla składająca się z poszczególnych obiektów funkcjonalnie ze sobą powiązanych, to jest szybów, szybików, sztolni, linii energetycznych służących wydobywaniu kopalin. Tymczasem wiadomo, że szyby i sztolnie są wyrobiskami górniczymi, jak więc mogą być częścią składową wyrobisk górniczych - obrusza się Janusz Olszowski, zaznaczając, że w jego opinii wyrok jest absurdalny.
Na niekonsekwencje legislacyjne znajdujące się w nowelizacji ustawy o opłatach i podatkach lokalnych zwracają uwagę także autorzy ekspertyz prawnych, miedzy innymi prof. Bogumił Brzeziński i dr Wojciech Morawski z Katedry Prawa Finansów Publicznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
- Zgodnie z ustawą Prawo geologiczne i górnicze wyrobisko górnicze to pustka powstała po wydobyciu kopaliny. W tym sensie trudno opodatkować coś, czego w sensie fizycznym nie ma. Jednak sądy niekiedy rozumieją przez podziemne wyrobisko górnicze te obiekty, które się w nim znajdują. Zdarzają się zarówno wyroki, w których sądy dopuszczają opodatkowanie tylko obiektów w wyrobisku, jak i samego wyrobiska, traktując wszystko jako budowle - uważa dr Morawski.
Morawski twierdzi, że ustawa o podatkach i opłatach lokalnych jest napisana chaotycznie. Definiując budowlę prawodawca odwołał się do "przepisów prawa budowlanego", zaś w innych przepisach ustawy powoływał się na "przepisy Prawa budowlanego". W tym wypadku użycie małej lub wielkiej litery ma ogromne znaczenie. Użycie terminu "Prawo budowlane" wskazuje na odwołanie się do ustawy, natomiast posługując się pojęciem "prawo budowlane", wskazuje się na wszystkie przepisy danej gałęzi prawa. Częścią - specyficzną - prawa budowlanego jest także ustawa Prawo geologiczne i górnicze, definiująca pojęcie "obiektu budowlanego zakładu górniczego" jako "obiektu budowlanego w rozumieniu prawa budowlanego zlokalizowanego w całości na powierzchni ziemi, służące do bezpośredniego wydobywania kopalin ze złoża". Skoro więc podziemne wyrobisko górnicze i ewentualnie wszystkie obiekty, które się w nim znajdują nie byłyby obiektami budowlanymi, to tym bardziej nie byłyby budowlami i nie byłyby opodatkowane. Zresztą, nawet gdyby odwołać się przy definiowaniu budowli do samej ustawy Prawo budowlane, to także można bronić poglądu, że wyrobiska nie podlegają podatkowi od nieruchomości.
Z kolejną niekonsekwencją mamy do czynienia podczas naliczania należnego podatku. Niektóre gminy, jak w przypadku Ornontowic, opodatkowują pustkę podziemną, inne, opierając się na późniejszym orzecznictwie, naliczają podatek od budowli trakcyjnych, a więc na przykład linii przesyłowych, torów czy rurociągów odmetanowania.
Gminy wysuwają roszczenia
Obok gminy Jerzmanowice, która wysunęła roszczenia wobec KGHM Polska Miedź i Ornontowic, domagających się zapłaty od Jastrzębskiej Spółki Węglowej, liderem w tej podatkowej przepychance była lubelska gmina Puchaczów.
- Skierowaliśmy do kopalni "Bogdanka" decyzję za 2003 rok, która została zaskarżona przez kopalnię do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Termin rozpatrzenia sprawy upływa 20 października. Jeżeli nie zdążymy z procedurą, pod koniec roku sprawa ulegnie przedawnieniu. Lada dzień wystosujemy decyzje za lata 2004-2006. Roszczenia gminy za 2003 rok wynoszą 4 mln zł, to 20 procent naszego rocznego budżetu. Do tej kwoty naliczyć należy jeszcze 2,5 mln odsetek - wyjaśnia wójt Adam Grzesiuk.
"Bogdanka" jest największym pracodawcą na terenie gminy, zatrudnia 3,5 tys. osób. Gmina zdaje sobie sprawę z tego, że jej roszczenia mogą naruszyć kondycję finansowa firmy, która musi intensywnie inwestować i potrzebuje środków.
- To nie jest sprawa rozgrywek na linii gmina-przedsiębiorca, tylko wymóg ustawy o finansach publicznych. Jeśli gmina nie wystąpiłaby z roszczeniami, oznaczałoby to, że narusza dyscyplinę finansów publicznych. Powinniśmy w tej sytuacji ustalić, jakie kwoty należne są od takiego typu podatków, natomiast w kwestii dalszego funkcjonowania decyzji, czyli zapłaty podatku, jesteśmy otwarci. Istnieje przecież możliwość umorzenia czy pomocy publicznej dla zakładu - wyjaśnia wójt
Lawina roszczeń, jaką prognozują doradcy podatkowi, może bardzo zaszkodzić górniczym firmom. O ile w przypadku KGHM Polska Miedź konieczność uiszczenia podatku od wyrobisk podziemnych może spowodować wzrost kosztów produkcji i pogorszenie konkurencyjności, a w sytuacji górnictwa solnego spowoduje brak zysku, to dla górnictwa węgla kamiennego oznaczać może upadłość.
Przedstawiciele górniczych spółek ostrożni są w formułowaniu ocen. Podkreślają, że żyją dobrze z gminami górniczymi i nie chcą sprawiać wrażenia, że w sprawie podatku od wyrobisk toczy się jakaś wojna.
Jak rozsupłać ten węzeł?
Na kilka dróg wiodących do rozwiązania problemu zwraca uwagę Tomasz Konik z Delloite:
- Trybunał Konstytucyjny jest drogą, którą powinniśmy pójść w celu rozwiązania tej sprawy. Problemem jest znalezienie instytucji, która wniesie sprawę pod jego ogląd. Cały czas istnieją także próby zmian legislacyjnych, niosą one jednak podstawowe ryzyko: jeśli zmieniamy przepisy w 2008 roku, jak należy interpretować przepisy z lat 2003-2008? Dlatego też, zmieniając przepisy, musimy jednoznacznie określić, że jedynie doprecyzowujemy istniejące, a nie dokonujemy de facto ich zmiany jakościowej. Takie próby podejmowano już kilka razy: podczas prac nad ustawą górniczą, modyfikacji przepisów o podatkach i opłatach lokalnych, a teraz powstał pomysł, by sprawę uregulować przez zmianę prawa geologicznego i górniczego lub prawa budowanego. Ważne jest także, aby prowadzić bieżące spory tak, by prezentować spójne argumenty i nie strzelać sobie goli do własnej bramki.
Przejęcie inicjatywy w tej sprawie zapowiada również Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa.
- Istnieją propozycje zmiany ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, wykluczające możliwość nadinterpretacji przepisów, zarówno przez sąd, jak i gminy. Cały świat nie widział, aby podatkiem od nieruchomości opodatkowywać wnętrze ziemi. Będziemy występować do Parlamentu o wszczęcie odpowiedniej inicjatywy ustawodawczej. Każda z kilkudziesięciu toczących się spraw jest inna, więc spróbujemy się im przyjrzeć i pomóc przedsiębiorcom w obaleniu nieuzasadnionych roszczeń - wyjaśnia prezes Olszowski.
Co do faktu, że ustawa o podatkach i opłatach lokalnych jest nieprecyzyjna i należy ją niezwłocznie znowelizować, zarówno środowiska prawnicze, jak i podmioty, których ustawa dotyczy, są zgodne. Problem polega jednak na tym, że nawet po jej nowelizacji na rozpatrzenie oczekiwać będą roszczenia odnoszące się do okresu przed nowelizacją. Kopalnie muszą więc każdorazowo przejść całą ścieżkę - od decyzji gminy poprzez odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. W przypadku Kompanii Węglowej, działającej na terenie ponad 30 gmin, oznaczać to może konieczność przejścia ponad 30 postępowań podatkowych. Koszty generowane są przez obie strony postępowań. Jednocześnie niektórzy z górniczych przedsiębiorców już podjęli działania zmierzające do odzyskania niesłusznie ich zdaniem zapłaconego podatku za lata 2003-2007. Niejednokrotnie kwoty, które gminy wraz z odsetkami zwrócić muszą górnictwu, przewyższają ich roczne budżety, bowiem odsetki od zaległości podatkowych wynoszą 15 procent w skali roku. Nie ma lokat, które gwarantowałyby taki zysk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.