Opinia samorządu Bytomia ws. warunków wydobycia węgla pod miastem przez tamtejszą kopalnię Bobrek-Centrum, choć pozytywna, jest obłożona wieloma warunkami - poinformował w czwartek prezydent Bytomia Piotr Koj.
Ostateczną decyzję, czy i na jakich warunkach kopalnia Bobrek-Centrum będzie mogła wydobywać węgiel pod Bytomiem, wyda do końca roku dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Gliwicach (OUG). W ubiegłym roku ten należący do Kompanii Węglowej zakład wydobył spod Bytomia 2,2 mln ton węgla; z szacunków spółki wynika, że pod miastem jest jeszcze ok. 12 mln ton tego surowca.
W październiku samorządowcy negatywnie zaopiniowali propozycje kopalni, obawiając się o stan budynków na powierzchni. Choć opinia samorządu nie jest tu wiążąca i zdarza się, że plany kopalni są przyjmowane wbrew opinii samorządu, przedstawiciele kopalni i miasta w ostatnich tygodniach starali się o rozwiązanie możliwe do zaakceptowania przez obie strony.
Sprawa dotyczy występujących od wielu lat w Bytomiu szkód górniczych. We wrześniu i październiku głośne w całym kraju stało się wykwaterowanie mieszkańców dzielnicy Karb, którym poważnie popękały domy. W tym przypadku samorząd i Kompania Węglowa, do której należy kopalnia, porozumiały się w sprawie odszkodowania, sięgającego 25 mln zł.
Analizy potwierdziły, że za uszkodzenia budynków w Karbiu odpowiada kopalnia Bobrek-Centrum. Według Wyższego Urzędu Górniczego (WUG), przyczyną była prowadzenie eksploatacji pod Karbiem według planu ruchu kopalni, przygotowanego na podstawie nierzetelnej oceny stanu budynków w rejonie wydobycia. Zlecono nowe ekspertyzy dotyczące stanu i wytrzymałości domów w tym rejonie.
Żeby prowadzić dalsze wydobycie w przyszłym roku, zatrudniająca 3,5 tys. osób kopalnia potrzebuje nowego, określającego m.in. jego zasady dokumentu, tzw. planu ruchu. Dotychczasowy plan traci ważność 31 grudnia.
W obawie przed dalszymi szkodami prezydent Bytomia w październiku negatywnie zaopiniował projekt plan ruchu przygotowany przez kopalnię na następne trzy lata. Prezydent zaakcentował m.in., że gdyby kopalnia pracowała według tego dokumentu, prace wydobywcze byłyby prowadzone pod 468 budynkami mieszkalnymi, których stan najpierw należy gruntownie sprawdzić. Miasto zaproponowało, by przyjąć skrócony plan ruchu tylko na 2012 r., a wydobycie uzależnić od szeregu zastrzeżeń.
Teraz prezydent miasta zaopiniował przygotowany przez kopalnię tzw. dodatek do obecnego planu ruchu. Jak oceniła rzeczniczka magistratu Katarzyna Krzemińska-Kruczek, chyba po raz pierwszy kopalnia przygotowała tak dokładny projekt prac, a wydanie opinii przez miasto zostało poprzedzone dwoma posiedzeniami działającej przy WUG komisji ds. ochrony powierzchni.
Prezydent Bytomia warunkował swoją opinię ws. przyszłorocznego wydobycia pod miastem m.in. uzgodnieniem przez kopalnię harmonogramu usuwania szkód na powierzchni, szczególnym nadzorem nad wydobyciem pod terenem, gdzie samorząd buduje ostatni odcinek bytomskiej obwodnicy oraz finansowaniem przez Kompanię Węglową lokali zastępczych dla mieszkańców, którzy ew. musieliby się - wskutek szkód - wyprowadzać ze swoich domów.
Prócz tego, prezydent Bytomia wymienił też warunki: usuwania szkód w infrastrukturze wodociągowej i kanalizacyjnej, wykonywania pomiarów geodezyjnych poszczególnych terenów i dostarczania kwartalnych sprawozdań nadzoru konstrukcyjno-budowlanego nad wszystkimi budynkami w zasięgu wpływów eksploatacji.
W piątek zasady wydobycia pod miastem określiła już WUG-owska komisja ds. ochrony powierzchni. Również jej opinia została opatrzona wieloma zastrzeżeniami mającymi zmniejszyć wpływ kopalni na powierzchnię. Wszystkie dokumenty przesłano do dyrektora gliwickiego OUG, który na wydanie zgody na prowadzenie wydobycia przez Bobrek-Centrum ma czas do końca grudnia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.