28 listopada rozpoczyna się Światowa Konferencja Klimatyczna w Durbanie. Nie wiadomo, czy zakończy się ona przedłużeniem protokołu z Kioto, czy może stworzeniem nowej polityki klimatycznej. Na konferencję organizowaną przez ONZ jadą również przedstawiciele NSZZ Solidarność, którzy w imieniu wszystkich polskich central związkowych przedstawią stanowisko w sprawie światowej polityki ochrony środowiska i polityki klimatycznej - dowiedział sie portal nettg.pl z informqacji przekazanych przez śląsko-dabrowską "S".
- Chcemy dotrzeć przede wszystkim do przedstawicieli organizacji związkowych z innych krajów. Uświadomić im, że liczba miejsc pracy w naszych krajach zależy od tego, jak największe gospodarki świata będą kształtować politykę klimatyczną. Ta polityka ma ogromny wpływ na to, w których krajach miejsc pracy przybywa, a w których są one tracone - podkreśla Jarosław Grzesik, przewodniczący delegacji NSZZ Solidarność na konferencję w Durbanie, szef górniczej Solidarności.
Kioto dla wszystkich
Pierwszym postulatem zawartym w stanowisku NSZZ Solidarność na konferencję w Durbanie jest wyegzekwowanie od wszystkich sygnatariuszy zobowiązania wynikające z protokołu z Kioto, który wygasa w 2012.
- W naszej ocenie przyjmowanie jakichkolwiek nowych zobowiązań dotyczących ochrony środowiska jest bezcelowe w sytuacji, gdy najwięksi emitenci CO2 albo nie zrealizowali zobowiązań Protokołu, albo nie są nawet jego sygnatariuszami, tak jak np. dwa najbardziej ludne kraje świata, czyli Chiny i Indie. Aby światowe działania na rzecz ograniczenia emisji CO2 były skuteczne, zobowiązania zawarte w Kioto muszą być przyjęte i realizowane przez wszystkie gospodarki świata - podkreśla Grzesik.
- Dzisiejszy stan rzeczy powoduje jedynie to, że produkcja przemysłowa przenoszona jest z krajów objętych planem redukcyjnym do państw, gdzie takich obostrzeń nie ma. Restrykcyjne programy wdrażane w Europie nie przyczyniają więc wcale do spadku emisji CO2, która w skali globalnej wciąż rośnie - dodaje Bolesław Jankowski z firmy EnergSys, autor szeregu analiz dotyczących społeczno-ekonomicznych skutków polityki klimatycznej.
- Absurd całej dotychczasowej sytuacji obrazuje przyjęty na konferencji w Cancun podział na państwa rozwinięte, podejmujące zobowiązania redukcyjne i będące płatnikami funduszy klimatycznych oraz na państwa rozwijające się, korzystające z pomocy tej pierwszej grupy krajów. W myśl tego kryterium Polska, będąc członkiem UE ma płacić na Chiny czy Koreę Płd. - podkreśla Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Co wpływa na klimat?
Jeszcze większe wątpliwości budzi sam fakt rzeczywistego wpływu człowieka na zmiany klimatu. Solidarność domaga się powołania międzynarodowego panelu naukowego do spraw klimatu, który miałby zweryfikować hipotezy stawiane przez Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC), instytucji, która do tej pory posiada monopol na badanie przyczyn globalnego ocieplenia.
- Emisja CO2 powodowana przez działalność człowieka stanowi zaledwie kilka procent emisji naturalnej i wbrew temu co twierdzi IPCC, nie ma większego wpływu na ocieplenie klimatu. Tak więc założenia obecnej polityki klimatycznej są kontrowersyjne już u samych fundamentów - mówi Zbigniew Gidziński, członek Stowarzyszenia Klimatologów Polskich.
- Powołanie niezależnego podmiotu badawczego jest potrzebne, aby nastąpiło otwarcie na poglądy bardzo szeroko występujące w świecie nauki, które są sprzeczne z ustaleniami IPCC. Dzisiaj niezależni klimatolodzy narzekają np., że nie mają dostępu do danych meteorologicznych. Trudno tu więc mówić o jakiejkolwiek niezależności, kiedy tylko jedna organizacja ma w zasadzie wyłączność na pozyskiwanie funduszy i przeprowadzanie badań - podkreśla Bolesław Jankowski.
Pakiet groźny dla Polski
Argumenty naukowców nie trafiają jednak do polityków unijnych, gdyż to właśnie państwa zachodniej Europy są największymi zwolennikami dalszych redukcji CO2 za wszelką cenę. A cena ta jest bardzo wysoka, zwłaszcza dla krajów takich jak Polska, których gospodarka oparta jest na węglu. Wejście w życie przygotowanego przez Komisję Europejską pakietu klimatyczno-energetycznego może poskutkować dla naszego kraju utratą nawet ćwierć miliona miejsc pracy w tzw. branżach energochłonych, oraz skokowy wzrost cen energii i ciepła dla odbiorców indywidualnych o 20-30 proc. już w 2013 roku.
- NSZZ Solidarność żąda weryfikacji założeń i metod obecnej polityki klimatycznej w UE i to żądanie znalazło się w stanowisku, jakie zaprezentujemy w Durbanie. Deklarowanym celem polityki klimatycznej UE jest pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy i rynek pracy we wszystkich krajach unijnych. My podkreślamy, że osiągnięcie tego celu nie będzie możliwe bez zapewnienia sprawiedliwego, czyli uwzględniającego specyfikę gospodarczą poszczególnych krajów, podziału kosztów oraz korzyści związanych z wdrożeniem polityki klimatycznej - mówi Dominik Kolorz.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kto jak kto, ale związkowcy powinni mówić pełnym głosem, a nie kwilić o tym, że Kioto powinni przestrzegać wszyscy. Wszyscy chrzanią o tym od lat kil;kunastu, tysiące oibradowicząó przejadło i przechulało co najmniej klika milinów na konferencjach klimatycznych i nasi związkowcy postanowili do tej grupy dołaczyć. Gdyby jeszcze chcieli powiedzieć wprost, że fanatycy unijni to poprostu lobbyści energetyki jądrowej i OZE, którzy pod klimatyczną zasłoną dymną chcą Polskę - "wydymać" na 100 mld zł za opłaty emisyjne i na 100 mld zł na budowe elektrowni jądrowych, które próbuja wpakować nam tylnymi drzwiami cwani Francuzi, a nasz premier Don Tusktrzęsieportkami - nie wspomina o skutkach pakietu ani słowem, nawet w expose - więc byłby sens wyjazdu związkowej grupy turystyucznej do Durbanu, gdyby otwartym tekstem powiedzieli całą prawdę. A tak nie wiem po co tam jadą... CVhcą sie załapać do osatniego wagopnu wycieczkowego z okazji konferwencji klimatycznych, bo ich głos o powołanie niezależnego ciała badającego skutki klimatyczne ludzkiego CO2 - będzie wołaniem na pustyni, bo lobbyści stosują bardziej skuteczne formy. Amen
Platnicy skladek zwiazkowych (zwani rowniez czlonkami - skojarzenia jak najbardziej na miejscu) sa pod wrazeniem podjetej inicjatywy i dobrowolnie wnosza o podwojenie skladek przez najblizsze lata w celu zapewnienia odpowiedniego komfortu protestowania naszym delegatom!
Nasza organizacja zakładowa w Durbanie jeszcze nie protestowała. Ponieważ jest już wielu chętnych to zwyczajowo wystąpimy o dofinansowanie z funduszu socjalnego do tej wycieczki.