Do chwili obecnej Ministerstwo Środowiska wydało 97 koncesji na poszukiwania niekonwencjonalnych złóż gazu ziemnego zarówno na lądzie, jak i szelfie bałtyckim.
Wprawdzie na odwiercie w miejscowości Łubień zapłonęła już pierwsza świeca, niemniej profesorowie Stanisław Rychlicki i Jakub Siemek z Wydziału Wiertnictwa, Nafty i Gazu Akademii Górniczo-Hutniczej oceniają, że ewentualne wydobycie gazu łupkowego w Polsce na skalę przemysłową jest perspektywą dość odległą. Ich zdaniem w grę wchodzi okres co najmniej dziesięciu, jeśli nie kilkunastu lat.
Gaz łupkowy w znacznych ilościach może znajdować się na terytorium Polski w basenach bałtyckim i lubelsko-podlaskim. Jest to gaz z formacji geologicznych, zalegających na głębokościach 1500-3500 m i rozciągających się po przekątnej od wschodniej części polskiego pobrzeża Bałtyku po Podlasie i Lubelszczyznę, aż do wschodnich granic kraju. Jego zasoby są uważane za największe w Europie.
Jak wielkie? Szacunki perspektywicznych zasobów, w ocenie różnych firm zagranicznych, dość znacznie odbiegają od siebie. W ocenie Wood Mackenzie w grę może wchodzić 1400 mld m sześc. Na przeszło dwukrotnie więcej - 3000 mld m sześc. - szacuje je Advanced Resources. Jeszcze optymistyczniej - na poziomie 5290 mld m sześc. - wygląda ocena US Energy Information Administration (EIA).
Abstrahując od tego, które oceny są bliższe rzeczywistości, do inwestycji w Polsce przekonane są duże, prestiżowe firmy. O koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego wystąpiły amerykańskie Exxon Mobile, Conoco Philips, Chewron i Marathon Oil, a ostatnio także europejskie - Total, Statoil i Shell.
Do wydobycia gazu ze złóż niekonwencjonalnych konieczne jest wykonanie skomplikowanych i kosztownych zabiegów, w tym wiercenie długich odcinków poziomych otworów i wielokrotnych tzw. szczelinowań. Jeden odwiert w Polsce kosztuje około 15 mln dolarów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nie ma już takiego ministerstwa, obecnie jest Ministerstwo Środowiska; świeczka zapłonęła w miejscowości Łebień a nie Łubień - dalej nie czytałam artykułu, w którym w pierwszym akapicie jest tyle błędów merytorycznych i to wynikających z ewidentnego lenistwa "dziennikarza"