Stale rośnie liczba głosów sprzeciwu wobec unijnej eskalacji wymagań ekologicznych. Pełnoprawnymi Europejczykami poczuło się 1665 pracowników Katowickiego Holdingu Węglowego, którzy uznali, że powinni i mają obowiązek zabrać głos w sprawie niesłychanie ważnej dla Polski i dla nich samych.
Wyrazili sprzeciw wobec forsowania unijnego pakietu energetyczno-klimatycznego, będący zarazem protestem przeciwko rugowaniu węgla z oferty energetycznej, zatem przeciwko niszczeniu konkurencyjności polskiej gospodarki, nieuniknionemu wzrostowi cen prądu i ciepła oraz zagrożeniu dla ich miejsc pracy. W poniedziałek, 10 bm., ich głosy - wrzucane od początku sierpnia do rozstawionych w zakładach spółki urn - przekazał redaktorowi naczelnemu Trybuny Górniczej i portalu nettg. pl Krystianowi Krawczykowi wiceprezes zarządu KHW ds. pracy Waldemar Mróz.
Ten tak silny, zbiorowy sprzeciw pracowników górniczej firmy wobec unijnej eskalacji wymagań ekologicznych należy do szczególnie wyrazistych reakcji na ogłoszoną 22 czerwca br. przez nasz tygodnik i portal nettg. pl akcję "NIE dla TEGO pakietu klimatycznego" i kampanię na rzecz renegocjacji jego drakońskich założeń.
Niezgoda na szantaż
Wiceprezes Waldemar Mróz nie ukrywał, że sam jest zaskoczony skalą reakcji pracowników spółki na akcję gazety i portalu.
- Cieszę się, że ten oddźwięk był tak szeroki, że również w odpowiedzi na apel zarządu spółki o przeciwstawienie się pseudoekologicznemu szantażowi Unii Europejskiej wypowiedziało się aż 1665 osób. Nasi pracownicy, jak widać, w sposób oczywisty identyfikują się ze swoją firmą. Dali dowód na to, że bliskie są im miejsca pracy, że na nich budują pomyślność własną i swoich rodzin. Ale w tych głosach sprzeciwu wobec pakietu jest też szersze, społeczne spojrzenie, płynące ze świadomości, że jedno miejsce pracy w górnictwie kreuje trzy dalsze w jego otoczeniu. A przecież znakomita większość firm, dostarczających kopalniom rozmaitych produktów i świadczących na ich rzecz usługi, jest związana ze Śląskiem i Zagłębiem. Wrzucone do urn głosy są wreszcie przejawem niezgody na drastyczny wzrost cen energii, nieunikniony w przypadku dalszego forsowania pakietu. Nasi pracownicy doskonale wiedzą, że węgiel jest najtańszym nośnikiem energii, toteż trzymanie się tego paliwa jest sposobem przeciwstawiania się postępującej drożyźnie prądu i ciepła - komentował ten pracowniczy odzew na apel wiceprezes Mróz.
Żywiołowa reakcja
Szczególnie wyrazista reakcja pracowników KHW nie była, oczywiście, zjawiskiem rzadkim. Od czerwca nasza akcja dezaprobaty dla dekarbonizacyjnej polityki UE znalazła poparcie wielu instytucji branży górniczej i energetycznej, w tym także Kompanii Węglowej i JSW, jak również największych górniczych związków zawodowych, a także osobistości świata nauki, menedżerów, parlamentarzystów i europosłów. W nadsyłanych do redakcji kuponach oraz w postaci wpisów na stronie www.nettg.pl tę dezaprobatę zamanifestowały ponad dwa tysiące osób. To dowodzi, że inicjując przed przeszło trzema miesiącami akcję "NIE dla TEGO pakietu klimatycznego", właściwie odczytaliśmy sposób oceniania unijnego dyktatu przez wiele osób i środowisk, uznających go za absurdalny, groźny, krótkowzroczny, ale nade wszystko nieliczący się z dalekimi konsekwencjami gospodarczymi.
Absurdalny i nieskuteczny, ponieważ - na co zwraca m.in. uwagę prezes zarządu KHW Roman Łój - przy 14-procentowym udziale Europy w emisji CO2 jej ograniczenie o jedną piątą w wymiarze globalnym spowoduje redukcję o 2,8 proc., zatem o wielkość błędu statystycznego. Tymczasem najwięksi emitenci - Chiny, USA, Indie, Brazylia - nie tylko nie zamierzają ograniczać produkcji dwutlenku węgla, lecz otwarcie głoszą ekspansję wydobycia najtańszych w wytwarzaniu energii paliw.
Prof. Bronisław Barchański z AGH uważa wręcz, że cała europejska gra klimatyczna w ogóle nie ma większego sensu, a nadawanie dwutlenkowi węgla i metanowi miana sprawców zmian klimatu wydaje się aktem arogancji człowieka.
W głosach uczestników naszej akcji dominuje jednak przekonanie, że klimatyczna - jak mawiają niektórzy - religia jest nade wszystko gospodarczo groźna. Groźna dla konkurencyjności europejskiej, ale głównie polskiej gospodarki, której energetyka w prawie 90 proc. jest oparta na węglu kamiennym i brunatnym.
Węgiel - tak, emisja - nie
Dlatego w "Deklaracji katowickiej", ogłoszonej we wrześniu przez uczestników międzynarodowej konferencji naukowej "Górnictwo węglowe - perspektywy i zagrożenia", postawiono sprawę następująco: mówimy "tak" gospodarce niskoemisyjnej, natomiast "nie" gospodarce niskowęglowej za każdą cenę. W zbliżonym duchu wypowiada się wiceminister gospodarki Maciej Kaliski:
- Węgiel, nasz węgiel jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski, powodując, że w Unii Europejskiej jesteśmy w najwyższym stopniu uniezależnieni od dostaw surowców energetycznych z zewnątrz. Dlatego wobec Europy i świata będziemy zajmowali takie oto stanowisko: węgiel-tak, emisja-nie. Innymi słowy: gospodarka niskoemisyjna, a nie - jak chcieliby niektórzy - niskowęglowa.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.