- Kompania Węglowa, w ramach posiadanej koncesji, ma upoważnienie do tego, żeby eksploatować w tym rejonie złoże, ale także obowiązek naprawiania szkód górniczych powstających z tego tytułu. Z tych zobowiązań się wywiązujemy. Rocznie spółka na usuwanie szkód górniczych wydatkuje środki w wysokości około 250 milionów złotych, do Bytomia według pierwotnych planów trafi ponad 17 milionów złotych z tej kwoty. To duże nakłady, ale od tych zobowiązań Kompania nie ucieka. Obecna sytuacja zaskoczyła także nas, bo ekspertyzy wykazywały, że wydobycie pod dzielnicą Karb nie spowoduje negatywnych skutków dla powierzchni...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wszelkie "wypadki" w polskim górnictwie skutkują pięknymi zleceniami finansowymi w stronę np. GIG-u i KOMAGU. Może to dobrze. Dlatego dziwię się, że nie ma zlecenia po linii "maszynowej" na opracowanie przykładowo nowego kabelka do stosowania w budynkach zagrożonych szkodami górniczymi. Oczywiście wydobycie srebra, cynku, ołowiu i wielu innych ma istotne znaczenie na wiele spraw. Tylko studenci mogą zadać, jak to w ich zwyczaju, proste ale bezczelne pytanie. Czy prace ziemne związane z budową węzła w miejscu rozjazdu dróg 94 i 88, a zwłaszcza ilość wybranego gruntu nie ma tu zasadniczego wpływu na sąsiadującą o kilometr okolicę, która jednocześnie jest pod wpływem działań szkód górniczych?