Prezydent RP, Karol Nawrocki, wziął udział w obchodach 44. rocznicy pacyfikacji kopalni „Wujek” w Katowicach. Przypomniał życiorysy zamordowanych górników.
Uroczystości rozpoczęły się o godz. 13.00 w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach mszą świętą pod przewodnictwem metropolity katowickiego abp. Andrzeja Przybylskiego. Po mszy uczestnicy obchodów przemaszerowali pod Pomnik Poległych Górników przy kopalni Wujek, gdzie odczytano Apel Pamięci oraz złożono wieńce. Głos zabrał prezydent RP, Karol Nawrocki.
Jak podkreślał w swoim przemówieniu, nic tak dobrze nie opisze „Solidarności”, jak to, co wydarzyło się w kopalni Wujek w grudniu 1981 roku. – Czemu górnicy strajkowali? Bo aresztowali jednego z nich, przewodniczącego – Jana Ludwiczaka. Trzy tysiące ludzi podjęło strajk w obronie jednego skrzywdzonego przez władze komunistyczne kolegi. Górnicy byli gotowi się modlić i śpiewać hymn Polski i pieśń „Boże, coś Polskę” wierząc, że „jeszcze Polska nie zginęła, dopóki oni żyją”. Naprzeciwko nim komuniści wysłali półtora tysiąca funkcjonariuszy ZOMO, ośmiuset żołnierzy, dwadzieścia dwa czołgi i ponad czterdzieści transporterów opancerzonych. Tu zapisała się historia ideałów Solidarności, która mówi: jeden drugiego brzemiona noście, tych ideałów Solidarności, które wysyłały pokój i modlitwę przeciwko czołgom – dodał.
Przypomniał też życiorysy zamordowanych górników. – Widzę tam ciężką pracę i chęć życia w Polsce takiej, jaką ona wówczas była, chęć pracy w tej kopalni, by zabezpieczyć los, byt swoich żon i dzieci. Szli pracować z gotowością służenia Polsce w swoich sercach, nie mordować – powiedział.
Bez pamięci nie da uda się zbudować sprawiedliwej, demokratycznej i wolnej Polski
Karol Nawrocki ocenił, że to, co wydarzyło się po 16 grudnia 1981 roku zostawia nam, współczesnym, "ważne przesłanie". – Za komuny nie skazano morderców. Ścigano tych, którzy mieli odwagę protestować. Nie skazano nikogo przed 89 rokiem za zamordowanie z premedytacją dziewięciu ludzi. Skazano ich dopiero w XXI wieku na symboliczne wyroki – przypomniał.
– Jak można mówić o wolności, praworządności, gdy w XXI wieku nie postawiono przed sądem tych, którzy tu rozlewali krew polskich górników, mordowali swoich braci Polaków? Wojciech Jaruzelski czy Czesław Kiszczak nigdy nie ponieśli kary za zamordowanie stu ofiar stanu wojennego. A ci, którzy chcą nas dzisiaj uczyć demokracji, wolności, europejskości nazywali dyktatora Jaruzelskiego człowiekiem honoru i z honorami go chowano. Tak nie wygląda wolność. Oczekujemy sprawiedliwości dziejowej, tego, żeby wolność nazywać wolnością, ofiary ofiarami, a katów katami – apelował.
Prezydent przywołał też słowa Stefana Żeromskiego, że „trzeba czasami rozdrapywać rany, aby nie zabliźniły się powłoką pogardy i niepamięci”. – Pogardą jest to, ze w XXI wieku w Polsce przywraca się przywileje emerytalne funkcjonariuszom służby bezpieczeństwa, że ofiary i rodziny ofiar żyją często gorzej niż komunistyczni mordercy. Dlatego pamiętamy. Bez pamięci nie uda się zbudować sprawiedliwej, demokratycznej i wolnej Polski – powiedział.
Górnicy rozpoczęli strajk po zatrzymaniu Jana Ludwiczaka
Pacyfikacja Wujka była najkrwawszą akcją podczas stanu wojennego. W jej wyniku życie straciło dziewięciu górników, których dosięgły kule zomowców. Byli to: Józef Czekalski (48 lat), Krzysztof Giza (24 lata), Joachim Gnida (28 lat), Ryszard Gzik (35 lat), Bogusław Kopczak (28 lat), Andrzej Pełka (19 lat), Jan Stawisiński (21 lat), Zbigniew Wilk (30 lat) oraz Zenon Zając (22 lata). Ponadto w wyniku pacyfikacji zostało rannych kilkadziesiąt osób.
Górnicy w Wujku rozpoczęli strajk po zatrzymaniu Jana Ludwiczaka, przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność. Domagali się uwolnienia związkowca oraz zniesienia stanu wojennego. Władze PRL postanowiły spacyfikować bunt górników także po to, by zastraszyć innych.
Na terenie ówczesnego woj. katowickiego stanęło 50 zakładów. Warto przypomnieć, że 14 grudnia wojsko i milicja przystąpiły do tłumienia protestów. W Jastrzębiu-Zdroju pod kopalnią Manifest Lipcowy otworzono ogień do górników, raniąc czterech z nich.
Akcjami strajkowymi po ogłoszeniu stanu wojennego zareagowały także załogi kopalń: Anny, Bolesława Śmiałego, Brzeszcz, Jankowic, 1 Maja, Ziemowita oraz Piasta, w którym strajk trwał od 14 do 28 grudnia i był najdłuższą taką formą oporu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.