W latach 2019-2024 emisje z polskiej energetyki spadły o 24 proc., a z przemysłu jedynie o 6 proc.; głównie z powodu spadku produkcji, wywołanego kryzysem energetycznym, a nie planów dekarbonizacyjnych - wskazuje Fundacja Instrat w aktualizacji bazy danych o emisjach przemysłowych.
Jak podkreśla Instrat, emisje przemysłowe w Polsce są mocno skoncentrowane. Za ponad połowę emisji z polskiego przemysłu odpowiedzialnych jest zaledwie 10 firm. Największym emitentem przemysłowym w Polsce jest Orlen - odpowiada za 10,4 mln ton CO2 rocznie, czyli 18 proc. wszystkich emisji z przemysłu energochłonnego. Na drugim miejscu znajduje się indyjski producent stali ArcelorMittal - 8,5 mln ton CO2, co stanowi 15 proc. wszystkich emisji przemysłowych. W gronie najbardziej emisyjnych grup kapitałowych znajdują się również cementownie, Grupa Azoty, producent papieru Mondi, Quemetica oraz KGHM.
Instrat zwraca jednak uwagę, że wielu z liderów rankingu emitentów notuje wysokie zyski i dysponuje zdolnościami inwestycyjnymi, pozwalającymi stać się przyszłymi liderami dekarbonizacji. Aby utrzymać konkurencyjność, polski przemysł potrzebuje głębokiej transformacji technologicznej, porównywalnej z tą, która zaszła w energetyce. To szczególnie pilne, bo do 2030 r. cena uprawnień w systemie EU ETS wzrośnie nawet o połowę z obecnych ok. 80 euro za tonę, zaś liczba darmowych uprawnień dla sektorów energochłonnych zostanie zmniejszona o 50 proc. Jednocześnie europejscy partnerzy handlowi stawiają coraz wyższe wymagania dotyczące śladu węglowego produktów - przypomina fundacja.
Analityk Fundacji Instrat i współautor bazy danych o emisjach Kamil Krakowski przypomina, że polski przemysł wytwórczy zatrudnia niemal 3 mln osób i emituje ok. 60 mln ton CO2 rocznie, co stanowi około jedną piątą wszystkich emisji dwutlenku węgla w Polsce. Przemysł odpowiada też za co najmniej jedną czwartą polskich emisji objętych systemem EU ETS. Bez zaplanowanej dekarbonizacji ryzykujemy, że konkurencja z UE nas wyprzedzi, szybciej obniżając swój ślad węglowy i ograniczając koszty związane z emisjami CO2 - podkreśla Krakowski.
Kamil Laskowski z Instratu zwraca uwagę na brak konkretnych strategii po stronie samych firm i brak pomysłów na dekarbonizację. “Dobrym przykładem jest wygaszana etapami huta ArcelorMittal w Dąbrowie Górniczej. To zakład przemysłowy z największymi emisjami CO2 w 2024 r., a wciąż nie przedstawił realnego planu transformacji“ - wskazuje Laskowski. Jak podkreśla, państwo nie wspiera aktywnie dużych inwestycji dekarbonizacyjnych w hutnictwie, podczas gdy rządy Niemiec, Holandii czy Włoch robią to konsekwentnie.
“Bez zaplanowanej transformacji zagrożonych likwidacją może być kilkanaście tysięcy miejsc pracy w regionie. A dostępne rozwiązania leżą na stole, choćby technologie wodorowe wdrażane przez huty w Szwecji czy Niemczech“ - ocenia Laskowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.