Pogarszająca się sytuacja w przemyśle i brak zadowalających rezultatów rozmów z rządem na temat problemów hutnictwa i górnictwa. To dlatego 4 listopada związkowcy reprezentujący Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, zorganizowali marsz gwiaździsty. Idzie w nim około 10 tysięcy osób.
- Czekamy na notyfikację umowy społecznej dla górnictwa. Ani poprzednia ekipa rządząca, ani obecna tego nie zrobiły. Dostajemy pieniądze jako branża, ale jak się w Brukseli jakiś urzędnik obudzi to może powiedzieć: Oddajcie te pieniądze. Wtedy leżymy. Umowa to nie tylko wygaszanie górnictwa, zabezpieczenie pracowników, ale też inwestycje, których nie ma. Jest 52 posłów ze Śląska, 12 senatorów. To nie jest mała siła, by w końcu zacząć o ten region, o Śląsk ponad podziałami, jak w LW Bogdance - mówi Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności, której przedstawiciele ruszyli spod Spodka. Jest ich kilka tysięcy.
Patryk Pieczko, WZZ Sierpień 80 w rozmowie z netTG.pl podczas marszu, który ruszył z Załęża: - Widzimy pierwsze efekty naszych protestów, bo pracownicy JSW skorzystają z osłon socjalnych, urlopów. Dzisiejszy marsz to kulminacja związkowych działań. Czekamy na rozwój sytuacji. Jeśli rządzący nadal będą niszczyć polski przemysł to następnym razem spotkamy się w Warszawie.
Dodał: - Najważniejsze, że wszystkie związki idą dzisiaj razem. Szkoda, że nie stało się tak wcześniej. Mam wrażenie, że rządzący nie wiedzą o czym mówią, bo nie znają się na górnictwie i energetyce. Dobry sygnał to nowy wiceminister energii do spraw górnictwa, który jest górnikiem. To pierwszy dobry ruch.
Przedstawicieli WZZ Sierpnia 80 także jest kilka tysięcy.
O 15.30 ruszyły trzy pochody - od Załęża, parku Kościuszki i Spodka przed Śląski Urząd Wojewódzki, gdzie ok. 17.00 spotkają się na półtoragodzinnej demonstracji. Kolumny manifestantów przemieszczają się przez ścisłe centrum Katowic.

- Bez względu na sympatie polityczne, zjednoczyliśmy się wszyscy razem. To pokazuje, jak poważna jest sytuacja. Znikają kolejne miejsca w motoryzacji. Przemysł hutniczy w Polsce przegrywa z zalewem importowanej stali z Chin i z Ukrainy. Umowa społeczna dotycząca transformacji górnictwa i regionu nie jest realizowana. Sytuacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest beznadziejna. W koksownictwie grozi nam utrata płynności finansowej. Walczymy o to, żeby Śląsk nie umarł - zadeklarował Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
- Na Śląsku nie tylko górnictwo się sypie. Mamy problemy z hutnictwem, z przemysłem motoryzacyjnym, więc ta demonstracja jest takim krzykiem rozpaczy ze strony pracowników, społeczeństwa naszego regionu, że trzeba usiąść i pracować nad kolejnymi rozwiązaniami - stwierdził Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpnia'80.
Przypomnijmy, zanim doszło do organizacji marszu w Katowicach m.in. WZZ Sierpień 80 organizował mniejsze protesty m.in. w Katowicach, Jastrzębiu Zdroju i w Tychach. Niestety dopiero przyłączenie się Solidarności i OPZZ spowodowało, że rząd przyjął nowelizację ustawy górniczej dającej szanse na pomoc i odprawy także dla JSW oraz Bogdanki, a także powołał wiceministra energii do spraw górnictwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
@Rob Son. Jaki algorytm do obliczeń zastosowałeś mówiąc o 5,000 osób uczestniczących w strajku? Bo portal nettg pl mówi o 10,000 ludzi. Tak - wszyscy jesteśmy związkowcami, bo mamy inne zdanie.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Pan Ziętek mówi tak: /Na Śląsku nie tylko górnictwo się sypie. Mamy problemy z hutnictwem, z przemysłem motoryzacyjnym, więc ta demonstracja jest takim krzykiem rozpaczy ze strony pracowników, społeczeństwa naszego regionu, że trzeba usiąść i pracować nad kolejnymi rozwiązaniami - stwierdził Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpnia 80./ Dyplomatycznie mówiąc, sytuacja przemysłu jest zła.
Musze pogratulować nie sądziłem że uzbierają 5 tys związkowców a jednak.