Możliwość przeprowadzenia rewizji systemu ETS2, która pojawiła się w zapisach po czwartkowym szczycie Rady Europejskiej, pokazuje praktyczną skuteczność działań Polski w Brukseli - poinformował w piątek minister energii Miłosz Motyka.
Jak podkreślił, rząd konsekwentnie domaga się zmian w systemie i więcej czasu na jego wdrożenie.
- Mamy tu jedno stanowisko dotyczące tego, że ETS2 ma być odsunięty w czasie, a państwa naszego regionu powinny uzyskać więcej czasu na to, by do tego systemu albo się dostosować, albo żeby go zmienić. Stąd w konkluzjach (unijnego szczytu - PAP) jest rewizja, która powinna dotyczyć poziomu uprawnień, ich ceny, innych zasad, z drugiej strony terminu i nowego podejścia do tej dyskusji - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej minister Motyka.
Minister podkreślił, że działania rządu dotyczące ETS2 są skoordynowane między resortami energii i klimatu. - Głównie rozmawiamy o tym na radach środowiskowych - dodał.
Motyka ocenił, że obecny rząd działa w sposób pragmatyczny, “unikając fajerwerków“, a skupiając się na realnych efektach.
W czwartek, po zakończeniu szczytu Rady Europejskiej, premier Donald Tusk poinformował, że w czasie dyskusji o ETS2 wszyscy zgodzili się na polską propozycję, by poddać go rewizji. Dodał, że Polska uzyskała realną możliwość wprowadzenia zmian w unijnym systemie ETS2 - mechanizmie, który w obecnym kształcie mógłby podnieść koszty życia milionów obywateli.
- ETS2 byłby bardzo niekorzystny dla polskich użytkowników. Cieszę się, że udało nam się wpisać rewizję tego projektu - czyli zablokowanie wejścia tego rozwiązania w 2027 roku - tłumaczył szef rządu w czwartek podczas briefingu prasowego.
Wskazał, że dzięki zapisowi o rewizji udało się “uchylić automatyzm“, który zakładał nieuchronne wejście ETS2 w 2027 roku. Dodał, że w tej kwestii kluczowa była współpraca z krajami nordyckimi i bałtyckimi, tradycyjnie proklimatycznymi.
ETS2 (system handlu uprawnieniami do emisji) to rozszerzenie unijnego systemu handlu emisjami CO2, które od 2027 r. ma objąć sektory budownictwa i transportu drogowego. Jego celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, ale dla gospodarstw domowych oznacza to potencjalny wzrost kosztów paliw i ogrzewania. W praktyce opłata będzie doliczana do cen paliw kopalnych, takich jak węgiel, gaz ziemny, olej opałowy czy benzyna.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.