Częstochowianie przeciw planom wyburzenia starego dworca PKP w swoim mieście. Podczas wizyty w Częstochowie ministra infrastruktury, Dariusza Klimczaka, mieszkańcy i aktywiści publicznie skonfrontowali go z żądaniem ochrony historycznego budynku.
Dworzec PKP w Częstochowie od lat budzi emocje. Dla wielu mieszkańców to element tożsamości i część lokalnej historii. Tyle, że pojawiły się plany jego likwidacji i budowy nowego obiektu. Protestujący argumentują, że stary dworzec ma wartość zabytkową i symboliczną, i że można go uratować, wkomponowując w nową inwestycję. Podczas spotkania z ministrem Klimczakiem protestujący pytali o sens inwestycji i brak realnych konsultacji. – Ten dworzec można uratować, wystarczy chcieć – mówił jeden z uczestników spotkania.
Minister odpowiadał, że rząd i PKP stoją na stanowisku, iż obiekt nie spełnia współczesnych standardów i jego modernizacja byłaby nieopłacalna. Resort infrastruktury argumentuje, że nowy dworzec będzie mniejszy, bardziej energooszczędny i lepiej dostosowany do potrzeb podróżnych, w tym osób z niepełnosprawnościami. Zdaniem władz miasta oraz inwestora obecny budynek nie spełnia też wymagań technicznych i bezpieczeństwa. Społecznicy przekonują jednak, że decyzja o rozbiórce zapadła zbyt pochopnie.
- Panowie nie mają racji, ten dworzec to część historii Częstochowy - mówili podczas spotkania z ministrem. Apelują o ponowne przeanalizowanie planów i przygotowanie niezależnej ekspertyzy dotyczącej możliwości rewitalizacji obiektu. Ostateczna decyzja o losie budynku jeszcze nie zapadła. PKP i miasto zapowiadają dalsze analizy oraz konsultacje z konserwatorem zabytków.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.