Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe oczekuje, że do końca tego roku Komisja Europejska wyda zgodę na pomoc publiczną dla pierwszej elektrowni jądrowej. Pozytywna decyzja otworzy drogę do rozmów z instytucjami finansowymi - powiedział PAP prezes PEJ Marek Woszczyk.
Polski rząd oczekuje zgody KE na pomoc publiczną w formie dokapitalizowania inwestora (czyli PEJ) z budżetu państwa, 60-letniego kontraktu różnicowego oraz objęcia całego finansowania dłużnego gwarancjami Skarbu Państwa.
- Decyzja Komisji będzie kluczowym kamieniem milowym przybliżającym nas do zamknięcia procesu finansowania całego projektu. Spodziewamy się jej do końca roku. Gdy zostanie wydana, z jednej strony rozpocznie się proces dokapitalizowania spółki PEJ kwotą 60,2 mld zł, które w kolejnych latach są przewidziane w specustawie jądrowej, a z drugiej my będziemy mogli wykorzystać posiadane już listy intencyjne, by zacząć negocjacje szczegółów umów z instytucjami finansowymi - powiedział Woszczyk.
PEJ zakłada, że inwestycja w 70 proc. zostanie sfinansowana długiem. Dotychczas spółka podpisała listy intencyjne z 11 agencjami kredytów eksportowych z trzech kontynentów, w tym z takich krajów jak Stany Zjednoczone, Kanada, Francja, czy też kraje azjatyckie. Największą część finansowania, w wysokości równowartości ok. 70 mld zł, ma zapewnić amerykański EXIM Bank. W najbliższym czasie spółka zamierza zacząć badać komercyjne rynki długu.
- Mając wstępne deklaracje na ponad 70 proc. potrzebnego finansowania dłużnego, w ciągu około miesiąca planujemy wyjść na komercyjny rynek finansowy, tj. głównie do banków polskich oraz zagranicznych, żeby zebrać oferty na pozostałą część finansowania dłużnego. Chodzi też o nadanie ostatecznego kształtu strukturze finansowania całego projektu - wyjaśnił prezes PEJ. Podstawą do spłaty długu będzie kontrakt różnicowy, którego warunki i sposób funkcjonowania ostatecznie zatwierdzi KE w decyzji przyznającej zgodę na system wsparcia.
Jak podkreślił Marek Woszczyk, finansowanie ze strony agencji kredytów eksportowych będzie dotyczyło przede wszystkim tzw. wyspy jądrowej, ale także części wyspy konwencjonalnej, głównie turbin. - Polska nie produkuje obecnie kompletnych turbin dla elektrowni dużej mocy. Dlatego turbiny parowe, jakie będą potrzebne w elektrowni na Pomorzu, musimy zamówić za granicą - wyjaśnił.
Pozostałe elementy projektu, łącznie z tzw. infrastrukturą towarzyszącą - tak wewnętrzną jak i zewnętrzną - to jest potencjał dla polskiego local content. Jak przypomniał prezes PEJ, już teraz sześć dużych polskich firm, przy naszym wsparciu, jest w procesie dostosowywania do globalnych standardów w branży jądrowej, co ma otworzyć im drzwi nie tylko do części jądrowej inwestycji na Pomorzu, ale potencjalnie i do innych realizowanych przez Westinghouse projektów. Cztery z tych firm - Famak, Mostostal Kraków, ZKS Ferrum oraz Mostostal Kielce - ukończyło już pierwszy etap tego procesu. - Robimy więc wszystko, co możliwe w naszym zakresie, by polskie firmy miały szansę zrealizować jak największą część wartości całej naszej inwestycji - podkreślił Marek Woszczyk.
W jego ocenie, energetyka jądrowa przeżywa w Europie renesans i zaczyna być traktowana jako filar przyszłej struktury wytwarzania energii elektrycznej - obok OZE. - Widać tu wyraźny zwrot po latach stagnacji, szczególnie po tym co wydarzyło się w Fukushimie w 2011 r. Kryzys gazowy z 2022 r. i wojna w Ukrainie uwidoczniły państwom członkowskim ryzyko zależności od paliw i energii z importu. Technologia jądrowa nie tylko kontrybuuje do celów klimatycznych, ale i do pewności zasilania gospodarki UE w konkurencyjną cenowo energię niezbędną do jej rozwoju - podkreślił.
Jak zaznaczył, Polska nie jest dzisiaj jedynym państwem w Europie, które ma apetyt na technologię jądrową. - Dlatego oceniam, że Komisja Europejska też zdaje sobie sprawę, że aby realizować ambicje energetyczno-klimatyczne, w miksie wytwórczym musi znaleźć się miejsce dla energetyki jądrowej. Zresztą UE w taksonomii zaczęła wprost wymieniać atom wśród źródeł energii służących transformacji energetycznej - powiedział prezes PEJ.
Należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa spółka PEJ jest inwestorem i przyszłym operatorem powstającej na Pomorzu pierwszej elektrowni jądrowej w ramach Programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Elektrownia w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino ma mieć trzy bloki w technologii AP1000 Westinghouse. Wykonawcą będzie konsorcjum Westinghouse-Bechtel. Rozpoczęcie budowy części jądrowej w postaci wylania tzw. pierwszego betonu jądrowego planowane jest na 2028 r., rozpoczęcie komercyjnej pracy pierwszego bloku ma nastąpić w 2036 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.