Zapraszamy do lektury tekstów, które ukazały się w „Trybunie Górniczej” dokładnie 30 lat temu, czyli w 1995 r. O czym wówczas pisaliśmy?
10 sierpnia 1995 r. ukazał się 32 (62) numer „Trybuny Górniczej”. Czołówkowy tekst miał tytuł „Mężczyźni z Halemby”, dziennikarz chciał się przyjrzeć bliżej górnikom pracującym w tym rudzkim zakładzie.
„Na ulicy prezentują się dobrze w dżinsach i sportowych koszulach. Nadal modne, przystrzyżone wąsy można nawet uznać za przejaw lekkiej próżności. Ci zatrudnieni na dole zarabiają 8,5 milionów, w porywach 9. Przeważnie młodzi i zdrowi, bo takich potrzebuje kopalnia. Teraz wyjeżdżają szczęśliwie na powierzchnię po pierwszej zmianie, za pół godziny na chwilę zaroi się pod zegarem Halemby - wyjazd, zjazd. Spróbujmy może, ten jeden raz, odstawić sprawy wydobycia i zbytu, a przyjrzeć się bliżej ludziom. Jak żyją, jak pracują i co kopalnia może im w zamian ofiarować” - pisaliśmy w 32 numerze TG z 1995 r.
W 1995 r. w sierpniu stan załogi Halemby wyniósł 6589 osób. Kopalnia otwarła drzwi dla górników likwidowanych KWK Barbara-Chorzów, Wawel, Siemianowice. „Od 1993 roku do dziś przyjęto ich 257. To są fachowcy oblatani w górniczych zawodach, mogą pracować w każdej kopalni. Nadeszły zresztą takie czasy, w których ludzie bardzo cenią stałe zatrudnienie, a tu mogą na nie liczyć, bo węgla starczy na cały XXI wiek” – pisał dziennikarz o górnikach zatrudnionych w Halembie.
Jak się powodzi górnikom z Halemby? „Pewnie, że na budowę własnych domków z ogródkami ich nie stać. Bywa, że otoczona zawiścią górnicza wypłata nie wystarcza na potrzeby rodziny. Dzień w dzień na biurko dyrektora do spraw pracowniczych trafia sterta wniosków o przyznanie kredytu bankowego, które trzeba potwierdzić w miejscu pracy. Ktoś chce córkę wydać za mąż, kupić auto albo chociaż rower, ktoś ma chore dziecko i robi wszystko, żeby je wyleczyć. Zatem pozory niekiedy mylą. Nawet zdrowie dzisiejszego pokolenia górników nie przedstawia się najlepiej. Szczególnie serce - na nie trzeba uważać” – pisaliśmy.
„Ceny węgla w górę” – taki tytuł miał jeden z tekstów mówiących o dobrych cenach węgla.
„Nastroje wśród wielkich eksporterów cechuje optymizm. Zacierają ręce zwłaszcza ci, którzy handlują węglem energetycznym. Prawie każdy z czołowych eksporterów oferuje w tym roku węgiel energetyczny po wyższej cenie, niż żądał w roku ubiegłym. I tak np. tona węgla południowoafrykańskiego kosztuje od 2 do 8 dolarów więcej w zależności od jego kaloryczności. Australia podwyższyła ceny od 2 do 3,20 dolarów. Kolumbia żąda w tym roku od 5 do 5,5 dolarów więcej za tonę węgla.
Charakterystyczny jest przykład dwóch kontraktów na dostawy węgla energetycznego do Tajwanu. W pierwszym przetargu, w marcu wynegocjowano ceny licząc łącznie z frachtem do portu przeznaczenia na poziomie 30-43,92 dolarów za tonę. Po trzech miesiącach w drugim przetargu przeprowadzonym w czerwcu ceny, licząc za tonę, wzrosły do 40,77-45,98 dolarów” – wyliczaliśmy.
W tym numerze gazety opublikowaliśmy też wywiad z ks. prof. Józefem Tischnerem. W wywiadzie zatytułowanym „Górnicy nie budowali komunizmu”, ks. Tischner mówił: „Nawet strajki górnicze należy przyjmować tak, jak skok temperatury w naszym ciele. Sygnalizuje rozpoczynającą się chorobę, którą należy się zająć, leczyć. Co więcej, temperatura nieraz sama zwalczy w organizmie infekcję. Ileż to spraw pozostałoby nie załatwionych, gdyby nie protesty załóg. One rodzą ból, ale też tym na górze nie dają chwili wytchnienia, błogiego spokoju”.
W rubryce „Górnicza statystyka” podaliśmy, że od początku roku do 8 sierpnia wydobyto 80 759 480 t węgla (plan zakładał 83 218 184); w tym okresie wyeksportowano 21 968 340 t, a na zwałach zalegało 3 567 940 t węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.